-
Ja juz mniej wiecej wiem, jak bede spedzac swieta.
Plan ramowy:
sobota- Wigilia- 17 - u rodziny zaprzyjaznionych Polakow wieczerza,
- 20 - pasterka w kosciele Luteranskim (tez chrzescijanie)
- 21- lub pasterka w kosciele katolickim do wyboru :) Zobaczymy jeszcze.
niedziela - 1 dzien - obiad u mojego profesora, beda wszyscy moi znajomi, ktorzy nie wyjechali na swieta, plus moi wspolpracownicy i moze ktos jeszcze
- byc moze pozny obiad u mojej kolezanki, ktora zaprasza swojego profesora i nas, zobaczymy
poniedzialek -2 dzien - brak planow jedzeniowych, moze pojedziemy z mezem za miasto
Plan szczegolowy;
poprobowac, pogadac, odpoczac, nie przytyc :), zadzwonic do domu
-
akuniawy, tez tak robię - jak mówię dieta - namawiają mnie do jedzenia (Babcia :twisted: :roll: ) ale jak mówię " już nie mogę" jakos przechodzi
-
A ja mam sposób na "namolnych" - namawiaczy - tych co mówią - zjedz, jeden kawałek nie zaszkodzi, spróbuj koniecznie itd ...
Sposób nie jest etyczny :wink: ale działa ... mówię : zatrułam się wczoraj, co za pech że przed świętami i niestety nie najlepiej się czuję ... Oczywiście wtedy zamiast porcji żarcia, dostaję propozycję nowego "cudownego" leku na zatrucia ... Ale na szczęście da się ofiarodawcę przesterować na herbatkę miętową (którą uwielbiam zawsze :D ) ... Metoda jest radykalna, niezgodna z zasadami i do stosowania wyłącznie w ostateczności ...
-
No to ja w ostateczności stosuję metodę - "cukier mi skacze" więc nie jem chleba i słodyczy, reszta aby zgodna z MM i OK
-
super pomysl z tym zatruciem. powiem: "zatrulam sie wczoraj". a mama powie:"czym???przeciez prawie nic nie jesz." i caly misterny plan pojdzie w las.
wlasnie wrocilam z zakupow. wybieralismy choinke z ojcem chyba z pol godziny. bardzo sie zdziwilam bo to zazwyczaj on mnie popedza, a teraz to on najbardziej marudzil. ale jestem bardzo zadowolona bo jest to choinka w doniczce :D :D :D :D :D :D :D wiec nie pojdzie pozniej na smietnik, tylko najpierw bedzie stala sobie na balkonie, a pozniej jak zrobi sie troszke cieplej to przesadzimy ja na dzialke. super. przynajmniej sie jedno drzewko nie zmarnuje :D :D :D :D :D
-
memika ja mam tą samą sytuację... a tym który mówi "nie wygłupiaj się z dietą" jest moj tata (tak więc rozwiązanie z zatruciem odpada :? ) i z cukrem też (rodzice sami chcą mnie na badania wysyłac czy wszystko jest oki)
a ja jak zwykle będe miała sztuczną choinkę... szkoda, że nikt sie nie da namówić na żywa :(
-
ja też mam sztuczną, a jest najpiękniejsza ze wszystkich choinek na swiecie : P
jutro zaczynam robic przysmaki : / obym nie oblizywała łyżek i nie degustowała tysiąc razy czy oby na pewno dobrze doprawione hehe ; ))
życze Wesołych Świąt :)
-
wlasnie masz racje.tez sie tego boje, ze bede czegos probowac milion razy. jutro mam robic uszka juz na wigile i piec pierniki. potem bede musiala sprobowac swojego dziela. mam tylko nadzieje ze skonczy sie na jednym albo dwoch pierniczkach, a nie na 10.
pozdrawiam!
-
nooo ja robie wyroby czekoladowe tylko, znaczy trufle...która uwielbiam..... kolejna bomba kaloryczna to blok czeokoladowy, likier....kokosowy....masa kalorii.....i sałatka...z majonezem.... : /
ale ja zagonie brata i mame do próbowania hehe ; ))
mówi, że kucharki dlatego zwykle sa grube.....bo podjadaja i próbują : ]
Wesołych Świąt...