-
Natusiu rozczaruję Cię dziś bardzo moim jadłospisem. Miałam nie pisać ale teraz wymięnię wszystko co zjadłam żeby się wstydzić jak to przeczytam.
A więc:
rano: dwa ogórki świerze z serkiem homogenizowanym bieluch i przyprawami (zapowiada się nieźle), kawa;
później: trzymałe suche ciasteczka :cry: po których przyszła ochota na trzy suche kabanoski :cry: które poprawiłam czereśniami;
jeszcze później: musiałam (to silniejsze ode mnie) zjeśc pół słodkiej bułki z serem i lukrem, wcale nie była dobra ale musiałam i już, kawa;
Mój brzuch czuł się już źle i już miałam wychodzić ale dojadłam czereśnie
Straszny śmietnik.
Pojechałam na zajęcia , piłam tylko wodę i miałam myśli że jak wrócę to zjem słatke pomidorową ale nici. Robotnik jeszcze kładzie płytki no i wygląda to tak:
wieczorem: kabanos (mały ale tłusty), trzy kruche ciasteczka i chce mi się jeść a nie ma warunków by zrobić sałatkę. wrrrrr :twisted:
Nienawidzę remontów. Całkiem spokojnie wypiję kolejną wodę brrr bulgocze mi w brzuchu :).
-
Zeby cie pocieszyć
Informuje że jutro muszę wieczorem udać się na bankiet : kolacją i deserem .
Ostatnio jak byłam na bankiecie tej firmy na deser podawali szarlotke z bita śmietaną i lodami waniliowymi polaną likierem migdałowym i czekoladę na gorąco z z kawałkami kokos :x
Więc ja nie wiem jak to przeżyje zeby poprzestać na soku no może kieliszeczku winka
, ale lepiej nie bo jak zaczne od winka to... popłyne i wrzuce wszystko co tam będzie.
A odmówić nie mogę ... bo szef bić znowu będzie :wink:
-
Kasiu, gdybyś napisała, że zjadłaś dwa kawałki pizzy, ciastko z kremem, 10 kostek czekolady i popiłaś to wszystko colą, to wtedy na pewno byłabym rozczarowana Twoim jadłospisem. Bo choć nie było dziś idealnie, to nie było też tragicznie - moim zdaniem! :wink: Na pewno troszkę "śmietnik", ale kalorie możesz spalić choć chwilką dodatkowej gimnastyki - humor też Ci się wtedy na pewno poprawi! Polecam "ćwiczenia dywanowe" albo choć 15 minut na rowerku (choć wiem, że już dziś jeździłaś). I pomyśl, że jutro na pewno będzie lepiej!
Ja tym razem nie chcę wpadać w obsesję diety, bo już byłam kiedyś tego bliska. Dlatego myślę, że podstawą musi być ruch - zjadłaś za dużo, to spróbuj spalić choć część tego.
A jak humorek? I jakie plany na wieczór?
Głowa do góry, trzymaj się dzielnie! Całuję mocno.
-
Kasia, masz przekichane dziś z tym bankietem. Nie oparłabym się pokusom. Może rzeczywiście będą sałatki to poskubiesz :). W każdym razie trzymam kciuki :).
Natusiu, padłam wczoraj jak kawka. Nie doczekałam nawet późnego wieczoru. Ledwo robotnik wyszedł a ja prysznic i .... zasnęłam. Dziś nastrój zupełnie dobry. Leczycie mnie skutecznie a i stwierdzam że praca ma na mnie dobroczynny wpływ. Sama wiesz nrzekam na nia i narzekam ale to jednak moja pasja :). Wczorajsze zajęcia też mi pomogły.
Motto na dziś:Dziś dzień dobrych myśli!!
W planach jestem bardzo rozdarta, bo ten robotnik siedzi i dłubie tzn teraz skuwa żeby się drzwi zamykały a tych drzwi jest 3 więc roboty sporo i halas okropny. Zaczęłam przeglądać rzeczy na wyjazd. Powinnam jechac do przyjaciólki Gosi bo mam ochotę i potrzebę pogadać ale jak zostawić to wszystko ?? Po południu idę z T. na obiad :). Pierwszy obiad od niedzieli :) mmmm, już sobie o nim myślę (oczywiście o obiedzie). No i co tu robić??
Jeszcze u mnie na wątku napiszę:
Natusiu wszystkiego najlepszego !!!
-
-
no i guzik, jak to działa??
-
Kasieńko, bardzo Ci dziękuję!!! :D
Motto na dzisiaj piękne i widzę, że dziś u Ciebie zdecydowanie bardziej optymistycznie, z czego strasznie się cieszę! :lol: Mam nadzięję, że gdy wieczorem podsumujesz dzisiejszy dzień, też będzie pięknie.
Aha, jeśli chcesz wkleić obrazek, to kliknij na niego prawym przyciskiem myszki, wybierz "Właściwości" i to skopiuj tutaj - końcówka to najczęściej jpg.
Smacznego obiadku!
Pa pa!
Ps. Wysłałam Ci maila z dwiema fotkami. Dotarł?
-
No i skończyło się tylko na marzeniach :) ale co tam i tak jakoś mi radośnie.
Odwiedziłam Gosię i pomogło mi bardzo. Jednak jak się wygadam, wywewnętrzam, wykrzyczę i wyryczę to mi lepiej.
Obiad hmmmm co to takiego??? Niestety prace remontowe posuwają się w zastraszająco wolnym tempie. Po dzisiejszym kuciu świat przestał być widoczny. Zrezygnowałam z obiadu (T. zrozumiał) i staram się jakoś okiełzanać wszechobecny kurz. Wpadnę tu wieczorem a teraz zmykam odkurzać świat :)
-
-
Kasieńko, jeszcze raz dziękuję za życzenia i kwiatuszki... Makowa Panienka, hm... Cudowny komplement, naprawdę. :P
A wklejanie zdjęć idzie Ci już ładnie - ja też chcę taki rowerek, jaki wkleiłaś u Katlis!!! :wink:
Dobrze, że jednak się spotkałaś ze swoją przyjaciółką - nam, kobietom, to jest jednak niezbęde do życia. A ja mam cichą nadzieję, że my też się kiedyś spotkamy, gdy już będę na dłużej w Częstochowie (ależ za nią tęsknię!!!). Co Ty na to?
Jak porządki? I jak dzisiaj dietkowo? I rowerkowo? bo u mnie super pod każdym względem - tylko mojego A. mi dziś brakuje do szczęścia. :cry: Potwornie za nim tęsknię!
Piwko się kończy, drugiego nie mam, a szkoda... Jest resztka wina w lodówce, ale lepiej nie będę mieszać... Ech, imieninki uderzyły mi do głowy. :wink:
Buziaków sto!!!