Kasiu pozdrawiam cieplutko -dziekuje za troske i za pamięc :D :D :!: Już teraz sie cieszę z widokówek -kochana jesteś :D :D :D :!:
http://www.aisza.pl/galeria/ikar/15.JPG
Wersja do druku
Kasiu pozdrawiam cieplutko -dziekuje za troske i za pamięc :D :D :!: Już teraz sie cieszę z widokówek -kochana jesteś :D :D :D :!:
http://www.aisza.pl/galeria/ikar/15.JPG
Ale wspaniały musi byc ten Twoj urlop.Juz nie moge doczekac sie zdjęć ale uzbroje sie w cierpliwosc i poczekam.Ty odpoczywaj i ciesz sie widokami bo tego co zobaczysz nikt Ci nie odbierze.
Przesylam pozdrowienia.
http://images21.fotosik.pl/57/95dad70176272be8.jpg
Hej Kasiu Kochana! Zaglądam do Ciebie po dość długiej przerwie i prawdę mówiąc trochę już zapomniałam, jak wygląda świat "do góry nogami", czyli oglądany Twoimi oczami, z drugiej półkuli. Fajnie tam u Ciebie, przeczytałam kilka ostatnich stron i widzę, że znowu muszę pilniej przyłozyć się do lektury. Rozczuliłam się strasznie czytając o 23 letnim ( :shock: ) kotku - musiał być wspaniale zadbany i kochany, dlatego ma takie długie i zdrowe życie.
Nie widzę wprawdzie Twojego tickerka, ale czytam, że wracasz do dietowania, więc mam nadzieję, że już niedługo coś optymistycznego się w Twoim podpisie pojawi ;)
ściskam mocno łapami własnymi i trzech moich kiciek ;)
Wczoraj juz wlasnie nie zdazylam Ci napisac, że tak fantastycznie opisujsz miejsca w ktorych jestes tylko nam fotek na bierzaco brakuje...
No ale tak to jest z laptopami, jak wrócisz to nam wynagrodzisz :]
Buziaki, i nie daj sie za bardzo pokusom ;]
http://eu2.inmagine.com/img/tetraima.../tt0119137.jpg
Katsonku, pozdrawiam dietkowo :D
Katsonku - podziwiam Cię, bo ja coraz bardziej przekonuje się, że jednak Australia to nie dla mnie ;) - chociaz i tak mało prawdopodobne, że bym tam u Ciebie wylądowała :)
Katsonku, korzystaj z tych wakacji ile sie da! Ciesze sie ze juz wkrotce beda zdjecia, bo nie moge sie doczekac aby zobaczyc to wszystko co nam opisujesz! :D Kazdy, nawet najpiekniejszy zakatek swiata, ma swoje minusy, a to robactwo, a to weze czy inne stwory... :shock:
Katsonku, całe szczęście, że upadek na kamieniach skończył sie tylko strachem i śmiechem.
A te pająki to jadowite? Tzn. wiem, że Sonja mogła nie rozpoznać, co to za gatunek, ale w ogóle jadowite tam macie?
Ściskam i życzę powodzenia na nowej diecie :)
TRISKIELL-JESLI CHODZI O PAJAKI,TO SA TUTAJ NIESTETY BARDZO NIEBEZPIECZNE, OCZYWISCIE NIE WSZYSTKIE,A W STANIE WIKTORII TO PRAWIE NIESPOTYKANE
JEDNYM Z NAJGORSZYCH JEST CHYBA PAJAK O NAZWIE CZARNA WDOWA I CZERWONE PLECY,BO MA NA PLECACH TAKI CZERWONY KRZYZYK.JA JEDNAK TAKIEGO SPOTKALAM W MELBOURNE U MAMY W DOMU ,NA OGRODZIE.UKASZENIE MOZE SIE ZAKONCZYC SMIERCIA.CHYBA ,ZE SZYBKO SZPITAL I OBANDARZUJE SIE MIEJSCE UKASZONE,ZEBY TRUCIZNA SIE NIEROZCHODZILA PO CALYM CIELE :shock:
Ojej, rzeczywiście brzmi strasznie. :shock: Tutaj w Washington State jest niby jeden gatunek jadowitych pająków, ale po ich ugryzieniu można w najgorszym razie mieć brzydką ranę, śmiertelnie trującego jadu to one nie mają. Zresztą ja jeszcze tu takiego nie spotkałam. Duuuuuże pająki czasem widuję, ale niegroźne.