Kasieńko, życzę wspaniałej niedzieli :P :P :P
Buziaczki zostawiam i pozdrawiam cieplutko :) :)
Wersja do druku
Kasieńko, życzę wspaniałej niedzieli :P :P :P
Buziaczki zostawiam i pozdrawiam cieplutko :) :)
WITAJ KASIU.
ZDECYDOWAŁAM SIĘ POWRÓCIĆ NA DIETKĘ.
ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI I CIESZĘ SIĘ ŻE TY RÓWNIEZ POWRÓCIŁAŚ.
BUZIOLKI.
Dzisiaj uspakajalam organizm ,jadlam malo,zdrowo,ale jeszcze nie zapisywalam, co i ile
Od jutra bede znow pisala co jadlam ,ile sie ruszalam itp.
Jak ja sie ciesze ,ze wrocilam ,na forum :D
Dzisiaj duzo nadrabialamzaleglosci i czytalam,bo ostatnio to juz i malo Was czytalam :cry: (przyznam sie bez bicia) ,ale bylo to nerwowe jak sie nie moglam wlaczyc w rozmowe :wink: :lol:
Ten weeken spedzilam w wiekszosci ,na telefonie z polska.Pamietacie chyba Jo ,moja wychowanke.Jo jest obecnie w Polsce i uczy w szkole angielskiego.Mieszka i uczy w szkole w Krakowie :)
W weekend przyjechala do mojej mamuski i poznala nasza cala rodzinke :)
Oto kilka fotek
Jo ,na zakupach w Lodzi :)
http://img.photobucket.com/albums/v5...7/DSCF0357.jpg
Jo u moich kochanych kuzynek
:)
http://img.photobucket.com/albums/v5...7/DSCF0375.jpg
Jo u mojej mamy z pieskiem Diana
:)
http://img.photobucket.com/albums/v5...7/DSCF0393.jpg
Kasieńko, śliczne te foteczki i Jo oczywiście :) :) :)
A jak jej się podoba w Polsce? mówiła coś na ten temat?
Buziaczki :P
.... co do malowania u Ciebie, to gdyby nie odległość :wink: :lol: to już bym była :lol: :lol: :lol:
Strasznie jej sie podoba w Polsce Kasienko,tylko karmia ja ,na stolowce w szkole i dziewczyna ma juz uraz do kartofli ,na cale zycie :wink: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Haha, no tak, kartofelki poszły w ruch :lol: :lol: :lol:
Biedna Jo :) :) :) :)
:) CIESZE SIE BARDZO :) TO TAK JAKBY TO BYLA MOJA WNUCZKA :)
http://supergify.pl/images/stories/d.../dzieci142.gif
Fantastyczne zdjęcia Kasiu.
Miłej niedzieli.
Pozdrawiam. :)
:) UDANEGO TYGODNIA ZYCZE :)
http://th.interia.pl/11,gfcac81202357147/i585062.jpg
Witajcie moje sloneczka :)
Mysle wlasnie tak sobie ,ze nie w najlepszym okresie zaczynam powrot do dietkowania,ale niestety,utylam tak bardzo ,ze dluzej nie moge czekac
Dzisiaj same smutne wiadomosci :cry:
Najpierw sie przyznam ile przytylam.Jak ktos stoi niech usiadzie
Jak chyba pamietacie zaczynalam z waga 121kg
pozniej schudlam -40 kg
wazylam81kg :) ( TAKA WAGA BYLA ROK TEMU W GRUDNIU)
teraz waze :oops: :oops: :oops: jest 96.6kg
czyli przytylam 15.6 kg.tak pokazuje dzisiajsza waga :oops: :oops: :oops:
Czekalam z dietkowaniem ,bo przechodzimy strasznie nerwowy okres dla ,nas i tak bedzie do 10 listopada,bo sprawa sie wyjasci(miejmy nadzieje)
Nasz problem (mialam o nim nie pisac,ale zmienilam zdanie) wlasciwiele domku w ktorym mieszkamy,postanowili sprzedac domek.
My teraz sie meczymy z wizytami ludzi ktorzy chca kupic ta posiadlosc. Agenci sa natretni i ciagle do nas dzwonia nawet w pracy.Musielismy nawet zaczerpnac legalnej pomocy.
Madrale dali nam podpisac papier z 8 miesiecy temu ,ze nie mozna nam sie wyprowadzic z tego domu do lutego 2008 :shock: .Jak by nie to, juz by nas tu nie bylo.
My tu sie bardzo przyzwyczailysmy i nie chcemy sie z ta wyprowadzac.Oczywiscie sa lepsze,fajniejsze domki do wynajecia ,ale duzo wiecej kosztuja i nie wszyscy chca zwierzaki.
Nasza szefowa z mezem znow pomocna reke dala i postanowila kupic ten dom ,zebysmy sobie w spokoju tam mieszkaly i zeby sie niikt do nas nie przyczepaial.
Wszystko by bylo ok gdyby nie to ,ze zainteresowanie domkiem rosnie z dnia ,na dzien :shock:
Szefowa przed aukcja (aukcja 10 listopada) dala juz oferte 210 tysiecy dolarow,ale przyszla jakas greczynka i dala 220 :twisted:
Szefowa powiedziala zeby sie nie martwic ,ze oni teraz tak sie beda bawic ,kto da wiecej,ale ja z Sonja i tak nierwricy dostajemy.
Szefowa powiedziala ,ze jak tylko kupi ten dom to zaraz wszystko nam wyrematuje.Nowe podlogi,malowanie i itp :)
Tylko zanim wszystko bedzie z finalowane to ja dostane ataku serca chyba.Do tego boje sie ,ze ludzie sie tym domkiem interesuja ,za bardzo ,bo ta dzielnica ma dobre prospekty na przyszlosc i to jest problemem.Moja szefowa ma forse ,ale nie jest glupia i nie przeplaci za ten dom.
Powiedziala ,ze jak cos to cos nowego wybierzemy sobie i ona kupi.
Ja nawet sama myslalam o porzyczce i kupnie tego domu ,ale sie troche boje takiej duzej porzyczki
Trzecia smutna wiadomosc to moj piesek jest chory.Narazie ma zapalenie drog moczowych i duzo glukozy w moczu.Jednak nie jest to cukrzyca ,bo w krwi ma malo cukru.Lekarze podejrzewaja jakas dziwna chorobe ktora nazywa sie Fanconi Syndrome.
:shock: :roll:
dzisiaj caly dzien czytamy o tym zespole fanconi :cry: Jest to jednak nieuleczalna choroba,ale mozna z nia zyc,tylko bedzie trzeba dbac o pieska
To na tyle tych smutkow
http://img.photobucket.com/albums/v5...-on-Iceber.jpg