-
Aga to ja pobiegałam dziś za ciebie. Właśnie wróciłam z 40-sto minutowego biegania. Nawet nie jest źle. Pięknie pachniało bzem, w zeszłym tygoniu pachniało jabłonią, ale niestety już przekwitła. Trochę tego bzu nakradłam :wink:
Mam wrażenie że moje stawy kolanowe są jakby za bardzo obciążane pod koniec biegania.
OK a teraz pytanie za 100 punktów: czym sie różni bieganie od jogging'u??
Na stronce bieg "kilometr w ciągu 5 min" to stracone 1000kcal w ciągu godziny!! jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
Koleżanka ma ten pilates z Shape'a, mówi że fajny.
Seriali nie oglądam. Niby mamy tv na akademiku, ale w zasadzie nikt jej nie ogląda. Gdy byłam na święta w domu leciał "M jak makaron" nawet nie jest zły.
-
Anczysko ja wole " Na wspólnej" :wink:
A tak o tym biegu to nie wiem o co chodzi.
Ale, ale co Ty tutaj robisz? Do pracy wracać, ale już!! :twisted:
-
Melduję się już po całym męczącym dniu.
Właśnie zmywarka pierze ostatnie naczynia po imprezce, już druga tura leci, pół godzinki luzu :)
Kocham ją :D
A ja trochę sobie pojadłam, coż powiedzieć, ale niezbyt dużo, troche sałatki, szynki, salami, wyjadłam całą sałatę ze wsszystkich półmisków, trzy koreczki, jajko. Jedno ciastko z jabłkami i bita śmietaną, ale uwielbiam je i dlatego pozwolilam sobie na jedno :D Nie tknęłam sernika ani makowca :(
Ale nie przepadam za tymi ciastami
Zresztą nie było czasu na jedzenie, bo ciągle musiałam za Kubą latać, mąż wcisnął się w taki kąt że nie było szans do konca się wydostac, potem pomagałam teściowej w kuchni, a jak już siadałam do jedzenia to mnie zaraz ktoś odciągnął.
Tak wszyscy dbają o moją dietę, nalatałam się dziisaj po schodach jak głupia. I nawet 15 minut na stepperku pochodziłam :D
Nałożyłam dopasowaną bluzkę, tylko do pasa sięgającą i z dużym dekoltem. I dobrze w niej wyglądałam, Pierwszy raz ją ubrałam, ale potem w głowie mi się zakręciło od ciąglego wciągania brzucha :D
-
Kitola a co to za okazja była- sałatki itp?
Yassmin po takim wysiłku to już na nic nie ma później sił, jedynie na spanie.
A tak w ogóle to jest 5:50, ale zaszalałam ze wstawaniem :>
-
Anka wczoraj były urodziny tesciowej :D
-
Kurcze a ja sie przyznaje, że za duzo zjadłam wieczorem i to 4ty dzień z rzędu. Z tym, że tez łaże wiecznie nie wyspana, więc koniec chodze spac o 22.00 bo nie wyrobie. A i nie moge miec słodyczy w domu - udowodniono naukowe, że je zjem :lol:
Nic od dzis głęboie ostanowienie poprawy, bo inaczej nie dam rady z tym całym natłokiem rzeczy, które będę musiała zrobić. Wracam na 1200 kcal do 15 czerwca i sie melduje wtedy i waże. A zważą mnie u lekarza w środe, pewnie wyjdzie i tak 6 z przodu, ale oni maja jakąś wage zdoopioną :D Ograniczam net, tylko w pracy na nim siedze, w domu wieczorem i rano mam zakaz :P - chyba, żeby sie czegos pouczyc, ale to inna inkszość.
Anczysko mówisz, że fajny ten pilates - musze zobaczyć. Ja dzis ide pobiegac, a czym sie różni jogging od biegania chyba nazwa, a może tempem biegu. 1000m w 5 minut to nie jest tak bardzo szybko, ja musze miec czas 3,45. Nic teraz nie wydłużam juz trasy, ale ide na czas, no może ciut wydłuże potem. Za 2 miechy egzaminki, przesuneli w końcu termin na 18-21 lipiec.
Pozdrawiam i miłego dnia dziewczyny :)
-
Jakiś kryzys przechodze dietowy, ale powoli sie podnosze, no bo musze a co :)
Kupiłam sobie dzis makaron Lubelli ten pełnoziarnisty fit. Nic chyba sobie zrobie sałatke makaronowa, ale musze pomyslec co będzie w składzie ;)
Pozdrówki - wieczorem bieganko i na forum dopiero jutro rano :)
-
życzę Wam wszystkim osiągnięcia wymarzonej wagi - potraficie, wiem to! :)
-
Aga to jak już ugotujesz ten makaron to daj znać czy jadalny, bo ja kiedyś kupiłam razowy, to nawet pies mojej mamy tego nie chciał jeść. okropne to było...
A ja dzisiaj tak żarłam, tak żarłam, że się nażarłam i niedobrze mi...
-
ten z lubelli ma zwyczajny smak
a ja właśnie muszę sobie kupić razowca!