Jak to zrobiłam? Ha... Przede wszystkim powiedziałam papa słodyczom, chlebowi, makaronom, kaszom i ziemniakom. Liczyłam kalorie, nie zawsze dochodziłam do 1000, z czego nie jestem dumna, nie ma czym się chwalić. Staram się ćwiczyć, polubiłam warzywka, prawie zrezygnowałam z mięsa. Chciałabym ważyć 52kg i utrzymać tą wagę, co nie będzie łatwe, zwłaszcza, że moja dieta nie zawsze była zdrowa... Także czeka mnie sporo wysiłku.