dietkowanie Izabelki....czyli kroczkami do sukcesu :)
heja....
nie bede pisac ze całe zycie byłam grubaskiem (choc byłam) ze cały czas probuje schudnac (choc to tez prawda :roll: ),napisze tylko że schudne!!!
NIe wiem jakim cudem jeszcze ale uda mi sie to napewno. Napewno to sie odbiedzie z silna wola, wytrwałoscia i cwiczeniami :).
Zaczełam dietke ponad miesiac.... z 79 kg (wzrost 164)spadłam do 75, jednak jestem na tyle debilna ze przez swieta jadłam jak swinia pigi i wrociło mi do 78!!
Moja walke podejmuje dalej i dzis wszem i wobec mowie ( a raczej pisze :D) że do wakacji zero grzeszkow !!
kto sie przylacza do mnie??