-
Przedwczoraj wagha pokazała takie piękne cyferki. Niestety dzisiaj - po wczorajszym soleniu pomidorów pewnie... waga ta sama co przed tygodniem... buuu...
Ale jak jutro się zmniejszy to suwaczek przestawię - a co :!:
Poza tym nic nowego. Dietka jakoś idzie. Powoli zaczynam znowu wdrażać się w ćwiczenia, coby zacząć tak jak na początku diety codziennie. Wtedy widziałam efekty, a bez ćwiczeń są one conajmniej mierne.
Mała pójdzie spać - a ja hop na step :) a potem peeling kawowy i książeczka przy południowej kawce :)
Miałam nadzieję że pogoda będzie ładniejsza i pojadę na rowerze do rodziców a tu niestety pogoda się do niczego nie nadaje, co najwyżej do niedalekiego spaceru - ale dobre i to...
-
Oj, bo solone jest dooobrutkie :D Sama lubię sypnąć hojną łapką, w nagrodę staje mi waga, a jak posolę mniej, to jak dziś - hop i 40 dkg mniej z dnia na dzień... Więc nic to innego jak gospodarka wodna, bo niestety, na 1200 kcal spadków 40 dekowych raczej nie mam szans odnotować :)
Pyza, Twój suwaczek i tak ładnie wygląda, widze, że zbliżasz się już do połówki. Pewnie już ta połówka przed soleniem została przekroczona, co? ;) Nie martw się, jeśli tak, to znaczy, że ona już Twoja, tylko schowała głowę w piasek.
W Warszawie też kretyńska pogoda, chyba na całym Mazowszu tak, właściwie nie wiadomo, czy świeci to słońce, czy nie. Nic to, nie jest ten maj najładniejszy, jakoś trzeba go przeżyć... ;)
Trzymaj się mocno i realizuj ambitnie swoje weekendowe plany :D
-
Hi Pyza!!! U mnie tez pogoda do niczego,w domku z mezem siedzimy ... :roll:
Nie lubie takich dni,bo odruchowo chce sie jesc,napic jakiegos piwka,ale daje rade.
Tak to jest jak tylko jedna osoba sie w domu odchudza :cry: :!:
Waga stoi w miejscu na dodatek.Rowniez mam nadzieje,ze jutro jak sie zwaze bede mogla przesunac suwaczek.Pozyjemy -zobaczymy :wink:
Buzka! Rybka87
-
Oficjalnie - 65,3 :) i kolejne 0,4 kg stłuczone :D
A tak przy okazji :!: :!: MINĘŁAM POŁOWĘ :!: :!:
-
Witaj Pyza! U mnie tez ruszyl wreszcie kilogram na dol,wpadlam sie pochwalic :D :!:
Gratuluje polmetka!
-
-
Pyzunia! Gratuluję serdecznie osiągnięć!. U mnie takie 14 kg nie jest prawie wcale widoczne ( niestety!). No , ale cóż trzeba nadal walczyć. Oby tak dalej!
-
Waga skoczyła w górę... trzy dni temu o cały kilogram... @ dostanę dopiero w poniedziałek o 10:00, więc skąd ten skok wagi skoro cały czas mieszczę się w limicie :) :?: nie wiem co się dzieje, więc trcht trucht w ramach nadzoru do pani doktor (i tak byłam umówiona na kontrolę) i jutro daję się kłuć... TSH - tak na wszelki wypadek.... glukoza (a może to anemia) i ogólne - tak ogólnie sprawdzić co i jak... Zobaczymy... pewnie wszystko będzie w normie znając życie a moja waga powoli spadnie do tego samego poziomu...
Od wczoraj wzięłam się za ćwiczenia... położyłam małą spać i poćwiczyłam troszkę ponad pół godzinki stepu i odrobinę dywanowców. Od razu lepiej się poczułam, chociaż spałam 4,5 godziny, bo położyłam się po prysznicu o 23:30 a obudziłam się o 4 rano... masakra - mam tylko nadzieję że to nie przeszkodzi mi w chudnięciu...
Ależ się rozpiszłam. :) Uciekam, bo dużo pracki czeka na dołożenie do niej mojej rączki :)
-
Dziękuję za życzenia :D
W pracy jak to w pracy, raz lepiej raz gorzej. Poprostu trzeba znaleść lepszą :D
Powodzenia w gubieniu kilogramków :D
-
Witaj pyzo :)
Dawno mnie u Ciebie nie było. Moja waga stała jak zaczarowana, więc i pisać mi się nie chciało :wink:
Teraz znów trochę ruszyło, więc się chwalę :D
Widzę, że Ty walczysz dzielnie i zapamiętale i to z efektami. Półmetek za Tobą ! Gratulacje wielkie! :D