-
Hybris!
Z tym moim rozchwianiem to jest tak, że po1. przesilenie wiosenne-zawsze mocno reaguję, a po 2.efekt dc.Słaba jestem i mam takie trudne do nazwania małe zawroty głowy.Poza tym ogólne zmiany nastroju, itp. Biorę to ewidentnie za skutki dc. Zresztą, jak sobie człowiek uświadomi, że zjada dziennie 400 kalorii, a nie standardowo 2000, to jest to nawet wytłumaczalne...
A jak z dalszym przebiegiem dc to będe decydować, jak we wtorek przytaszczę wagę do domu i będe dokładnie wiedzieć ile schudłam. W tej chwili mam kupione dc na tydzień mieszanej i 3 tyg ścisłej, ale przeca nic nie przeszkadza zrobić po 2 tyg,prawda?
Ale ja też szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie normalnego jedzenia w tej chwili! Działa ta ketoza na mnie bardzo! W tej chwili wizja mnie siedzącej przed parującą rybą z warzywami jest wręcz absurdalna, rety...
Mam nadzieję, że rozsądek zwycięży...
Ktoś wyżej pytał o ćwiczenia: ja w tej chwili, w trzecim tygodniu ścisłej absolutnie nie miałabym na to siły.Bo bardzom słaba:) I pamiętając o przyjściu @ ponad tydzień wcześniej, oraz o tym, że ciągnie się do tej pory, co u mnie nie jest normalne, widzę, że organizm bardzo poważnie reaguje i obciążanie go dodatkowe ćwiczeniami byłoby głupotą.
No i w tym uroczym nastroju wkraczamy w kolejny dzień.W Łodzi dzis ponuro, słońca za grosz.
Ale ja i tak pozdrawiam słonecznie:)
A.
-
Sandra - ależ zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości - wąteczek robi się strasznie fajny, bo przychodzi tutaj masa świetnych dziewczyn, a każda z nich ma coś ciekawego do powiedzenia - i to jest super!
Co Ty powiesz - Poeme??? Toż to moje pierwsze prawdziwe, "dorosłe" perfumy - miałam całą setkę i używałam namietnie w III klasie liceum. Mam do nich ogromny sentyment. Potem próbowałam jeszcze wrócić do nich, ale niestety - za każdym razem to nasycenie tuberozy było dla mnie mordercze. A wiesz, że Poeme wychodzą powoli z produkcji? :( Tzn. podejrzewam, ze jako dość popularny zapach będą jeszcze pare lat dostepne, ale potem znikną i właściwie nie wiadomo, czy będą do kupienia tylko w USA, czy w ogóle staną się edycją butikową Lancome :( I dlatego muszę sobie jeszcze chociaż mały flakonic kupic - dla zachowania wspomnień. Bardzo wiele rzeczy, ludzi i zdarzeń pamiętam właśnie przez zapachy... Dolce Vita też bardzo lubię, ale nie na sobie. Na mnie jest piękne w nucie głowy, ale dalej rozwija się paskudnie, no cóż - juz zdążyłam się pogodzić z tym, że różne zapachy różnie ze skóra reagują. A Venezia? Tez juz jej nie ma - zresztą wycofali moje dwa ukochane zapachy Laury Biagiotti - Venezię własnie i Sotto Voce :( Venezii udało mi się kupic w zimie jeszcze tester 75 ml w niesamowicie fajnej cenie - więc jeszcze jakiś czas ten zapach ze mną będzie. Zreszta uczucie do Venezii to głównie efekt poszukiwania wiśni w perfumach: tak trafiły do mojej kolekcji Gloria Cacharela, Oblique RWD, Cherry Fantasy Niny Ricci czy właśnie Venezia :) A pamietasz Sotto Voce? Dla mnie to najbardziej szykowna i elegancka słodycz, jaka znam :) strasznie lubie te perfumy (oczywiście też już wycofane - jakże by mogło byc inaczej...).
Analenko - eh, znam ja te wiosenne przesilenia, od lat dopada mnie w tym okresie przełomu kryzys - a w tym roku nie. Nie wiem, czy to zasługa DC i tej bomby witaminowej, jakiej sobie razem z dietka dostarczam, czy może to euforia płynąca skądinąd - wszystko jedno, ważne, ze czuję się świetnie.
Bardzo mnie martwi Twoje samopoczucie, myślę, że powinnaś pogadać z Małgosią, a na pewno nie powtarzać ścisłej po tygodniu. Daj sobie trochę czasu, zregeneruj się, zbierz siły, dieta to nie wyścigi... I tak schudniesz i schudniesz ładnie i szybko, chodzi o to, żebyś sobie tym nie zaszkodziła...
W ramach podejścia zdroworozsądkowego - zjadłam właśnie 100 gr. wędliny drobiowej, 1 jajko na twardo i trochę czerwonej papryki - oceniam to na jakieś 250 kcal, znowu mało, cholera :( musze pomyslec o jakimś drugim śniadaniu, może sobie kupie sałatke z brokułów w barku pod domem? Świetna jest i chyba mam na nią ochotę (połowa sukcesu) ;)
pozdrawiam Was!
-
Ech, Hybris:(
No pogadam, pogadam, ale też żal byłoby mi odpuścić 2 cykl ścisłej...przeca 3 tygodnie to nie wieczność...Sama nie wiem.
Ale i tak wszystko uzalezniam od ilość zrzuconego sadła, o czym przekonam się po niedzieli :roll: Sama już zaczynam czuć, że coś się rusza, uff! :D
A.
-
Hybrisku !
Specjalnie dla Ciebie wklejam mój nowy suwaczek, to w podziękowaniu za autosugestię no i w ogóle.
Cieszę się przeokrutnie jesteś nieoceniona!
Kasia
Masz racje jako osoba 70 kg czuję się zupełnie inaczej mimoże to 79,8 :wink:
Śmiesze to ale prawdziwe , iluż ja się tu na tym forum dowiedziałam rzeczy i to wcale nie o odchudzaniu.
Buziaczek Hybrysku odezwę się wieczorkiem pa pa
Kasia
-
hybris,toś mnie zmartwiła że poem wychodzi z rpodukcji...
ja się w sumie nie znam na perfumach, ale jakoś tak wystarczyło że raz poczułam i tak zachorowałam na poem że ówczesnego chłopaka rok męczyłam żeby mi kupił (teraz to mój mąż).... chyba sobie kupię flakonik i postawię na półce- a nuż będę chciała wrócić do nich?
dolce vita kiedyś używała moja przyjaciółka i.. nie cierpiałam ich.... ale po ciąży zmienił mi się "gust", przypomniał mi się zapaszek i zachorowałam na niego- znowu męża pomęczyłam hehehehe
a Venezia to daaawne czasy, zaczynałam od małych próbek- z Londynu od przyjaciółki, a później mama mi fundnęła.... a teraz nawet już dobrze nie pamiętam jak pachniała....
a wogóle to ja zawsze miałam wrażenie że jestem "Zaniedbana", czułam się gorsza od innych koleżanek- źle się czułam w dżinsach (teraz już nie, tak kiedyś było), chodziłam w średniej szkole w koszuli flanelowej w kratę i w legginsach... matko jak teraz pomyśłę to faktycznie mieli prawo się ze mnie śmiać.. paszkwil, grubas i do tego w legginsach...
przełom nastąił na studiach- uwierzyłam w siebie, zaczęłam się ubierać odpowiednio,może nie "modnie", ale "normalnie"- i nie wiem dlaczego, zaczęłam być "fajna", lubiana, miałam masę znajomych i przyjaciół.... w końcu...... po tylu latach bycia czarną owcą w szkole- elitarnym lliceum....
największy przełom w "kreacji" nastąpił jak poznałam moejgo męża- dla niego zaczęłam się ubierać, malować, no wogóle "dorosłam"
teraz kocham ładne ciuszki- nie wychodzę z domu bez makijażu, tylko ta waga...waga....waga......
nie czuję się speszona przy wystrojonych koleżankach, nie czuję się zaniedbana czy gorsza
jedyna rzecz jakiej mi do pełni zadowolenia z siebie brakuje to 65kg. Nawt rozstępy (z dorastania i ciąży) nie przeszkadzają mi, ja tańca brzucha nie musze robić hehehehe
-
hybris a może policzysz ile masz falkoników z perfumami? przyznaj się!
-
Analeno - a kto powiedział cokolwiek o odpuszczaniu????? Ja mówię tylko o dłuższej mieszanej, niech Ci się organizm od jedzenia nie odzwyczai, bo potem zaczyna się przegięcie w drugą stronę, zresztą... Wiesz jaka jest moja opinia jak to się mówi "z perspektywy"? Że DC można oczywiście stosować w cyklach 3 tyg. ścisła + 1 mieszana, ale im dłuższa przerwa na mieszanej, tym lepiej, bo organizm odpoczywa, nabiera nowych sił, uczy się jeść tego co zdrowe i lekkostrawne, a poza tym JE - a nie pije rozpuszczone proszki. Bo całego życia na proszkach nie przejedziesz, na szczęście. Zwłaszcza, że Ty, jak piszesz, jesteś osłabiona, przemęczona, osowiała - tym bardziej powinnas sobie dać czas na regenerację. Ja w ten sposób NIGDY nie znosiłam DC - dlatego trochę ostro pograłam. Więc jedyne, co będę Ci radzić, to żebyś dopasowała dietę do organizmu, a nie za wszelką cenę starała sie dopasowac organizm do diety...
Kasienko - witaj jako kobieta-z-7-z-przodu :lol: O wiele lepiej to wygląda :D Mam nadzieję, że lepiej się już dziś czujesz? Zaraz zerknę do Twojego wątku :D
Sandra - niestety tak jest, że wiele fajnych zapachów wycofuja - zupełnie irracjonalnie i strasznie smutne dla ich miłośników. Bo tak prawdę mówiąc z zeszłorocznych nowości, to właściwie godne uwagi były dla mnie tylko wspomniany już Narciso Rodriguez For Her, Stella Rose Absolute, kwiatowe wcielenia Angela i... tyle :( Łatwo więc się domyślić, że moja szafa przypomina niezły lamus, bo mam tam zapachy niekiedy diść stare - np. Que Viva! Escady ma już :shock: 9 lat... Na szczęście perfumy, zwłaszcza te z atomizerem, sa dość żywotne :)
Chodzenie do szkoły w legginsach i ja przerabiałam :) Z tym, że miałam na tyle instynktu samozachowawczego, że do tego nosiłam bardzo długie swetry - właściwie siegające niemal kolan. Zresztą tak chyba było tylko do I klasy LO, bo potem przyszła faza na hippisowanie, przypadłość częsta w tym wieku :) Więc też pomykałam raczj w jeansach, furorę robiły wtedy moje żółte Martensy i sztormiak w tym samym odcieniu :D
A na studiach zacząłam już moco chudnąć, więc w okresach, kiedy byłam szczupła - nosiłam się całkiem ładnie, możnaby powiedzieć nawet modnie. Inna sprawa, że w fazie utycia postępowalam idiotycznie, bo właściwie chocziłam wtedy na zmianę w 2-3 zestawach ciuchów, co musiało sprawiać paskudne wrażenie... no ale cóż, tego nie zmienię, było, minęło.
Co jednak nie zmienia faktu, że zawsze starałam się byc zadbana, bez wzgędu na to, ile wazyłam. Zawsze miałam makijaż, zawsze dbałam o cerę... tego starałam się nie zaniedbywać, zeby zachować JAKIEKOLWIEK atuty.
I jeszcze jedno - nigdy nie czułam, żebym przez moich znajomych była inaczej traktowana jako szczuplejsza, a inaczej jako bardziej utyta i tak samo nie bylo różnicy, czy ubieram sie lepiej, czy gorzej. Może to kwestia mojej wrodzonej bezczelności, bo mi nigdy nie zależało na tym, żeby wszyscy mnie kochali, więc potrafiłam np. z dnia na dzien deinitywnie zerwac kontakty z tym, kto zaszedł mi za skórę. Nie wiem. Więc w moim wypadku to, że jestem lepiej, czy gorzej ubrana - jest istotne dla mnie samej - reszta mało mnie obchodzi. A ja umiem się ładnie ubrać :D I też już nie mogę się doczekać :)
-
Witaj Hybrys dziekuje Ci slicznie za tak szybka odpowiedz,,,szczerze patrzac na Twoje wyniki ciesze sie na ta diete a z 2 str mam obawy ze moze moj organizm jej nie przyswoji,,ale coz nie przekonam sie dopoki nie sprawdze,,nie mam co gdybac,,czekam na paczke z moim "wybawieniem " ;) i jeszcze jedno male pytanko,,jak zmieszam ta diete a bede cwiczyc.rezultaty beda podobne ?,,,
dziekuje slicznie pozdrawiam mocno :)
-
Gosiu, nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Ja na mieszanej jestem po ścisłej i wtedy tempo chudnięcia jest małe - ja schodzę max 1 kg/tydzień, raz mi się zdarzyło 1,5 i było święto lasu. Wiem jednak, że na mieszanej też ostro ćwiczyć nie można, z przyczyn, o których juz Ci pisałam. Optymalnie byłoby, gdybyś zapytała o to konsultanta - bo przecież kupowałaś dietę od osoby znającej się na rzeczy, prawda?
pozdrawiam!
-
Hybrys,,,na poczatku dziekuje za odpowiedz,,,wiesz ,,nie chce Cie zameczac pytaniami na temat tej diety,,ale poprostu traktuje Cie jak "gooru " w tej dziedzinie,,nie wiem czy to akt desperacji z mojej strony,,,bo wkoncu juz sie przyzwyczailam do cwiczen,,a z 2 str walcze juz troche z soba,,,i nie ma takich efektow jakbym chciala,,,wiem ze wszystko w swoim tepie,,ale czasem czuje taka bezsilnosc ,,te walki tluszczu mnie dobijaja,,,wiem ze sama sobie zapracowalam na nie...ale juz tych wakacji nie chce cierpiec :( bo to boli chce wkoncu isc z podniesiona glowa,,a nie wieczorem przesliznac sie tylko do sklepu,,,,,, dlatego zaryzykuje,,,21 dni dam rade ,,,wkoncu to nie jest cala wiecznosc,,,nie oczekuje od siebie doskonalosci,,mysle ze jak bedzie 5 kg wiecej niz oczekuje,,da sie to nadrobic dobrym podejsciem ktore nieraz wiecej robi niz wyglad,,Nie bede juz Ci zawracac glowy,,Dziekuje Ci slicznie i pozdrawiam :)