-
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wspaniała, wspaniała wiadomość. To dla mnie również miły początek dnia. Bo po Mirielce ja biorę bałwanka w obroty. Wieści o rezygnacji Mirielki z bałwanka nie przyjmuję do wiadomości. Mirelko, nie daj mu odpocząć. Buziaki Hybris gigantyczne.
-
... a gratulacje płyną szerokim strumieniem...MMMM... jak miło :D
Dziewczynki, kicie są już u mnie od wczorajszego wieczora. Na razie mają imiona robocze: blondi jest Traumą, a buraska Manią :) Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że kotom się imiona zmienią, bo za jakiś czas wyjdą z nich takie a nie inne cechy, poza tym nie wiadomo, czy te sprawdzą się w praktyce... no fakt, mogłabym mówić do nich po prostu per "kocie", ale nie chcę. To moje koty, mają mieć imiona i byty osobowe :D
Jak na razie wszyscy w lekkim stresie. Ja - czy się uda. Misiek - co ja mu tutaj znowu do domu naznosiłam. Piotrek - czy im (nowym) nic nie jest. Mamut - jakim prawem Mańka na mnie warczy (dotychczas Mamutka miała monopol na warczenie, a teraz pojawiła sie konkurencja ;) ), Maciek - jakby tu je sobie obwąchać. Mańka - co ja tutaj robię? Trauma - czy jest tu jakaś mysia dziura, w która mogłabym się schować? Najważniesze, że jedzą, piją, korzystają z kuwetki. Myślę, że za parę dni będzie lepiej, zwłaszcza z Mańcią - to mały gówniarz, zupełnie bezkompleksowy, zawadiaka i nawet odważna. Już prawie sama wybrała się do pokoju :) Daje się głaskać i nie ucieka od ręki, gadułka przy tym straszna, często sobie pomrukuje.
Balbinko, moje stare wpisy moimi wpisami, ale juz za tydzień-dwa dama będziesz czytała swoje "stare" wpisy, jak to było na początku DC... zobaczysz, jak szybko to zleci :) Te trzy tygodnie to naprawdę niska cena za TAKĄ stratę masy, poradzisz sobie, świetnie sobie poradzisz... Zobacz, już TYLKO 18 dni plus dziś przed Tobą... :D
Julcyku - ulubiony bez? Ten liliowy, dziki, zdecydowanie. I najlepiej w nocy, w ciszy, w cichym, ledwie oświetlonym parku... Ależ człowiek romantyczny na starość :lol: Trochę zazdroszczę mieszkania w bzowym domku :) Chociaż ja zwierzę w 100% miejskie i nie wyobrażam sobie nic innego poza światem z betonu - to bez parków, tych małych enklaw spokoju, tez nie umiałabym funkcjonować.
Agula, no oczywista, czwartek, 25 maja już zapisany, nic na ten dzień nie planuję, jestem cała Twoja :D Fajnie, że będziesz mieszana, pójdziemy gdzieś na jakieś żarełko, chociaz musze się zastanowić gdzie :) Bo musi byc czysto i dietetycznie :) Co do tego, że będziesz śliczna - nie mam najmniejszych watpliwości :D Ja tyż się postaram nie wypaść jak ostatnia sierota, coby Ci wstydu w stolycy nie narobić :lol: Będę Cię łapała na gadu, to dogadamy szczegóły ;)
Katsonku - ja nie wiem, czy to kwestia dobrego serca. Ja po prostu mam dużo estymy dla wszystkiego, co żyje i nie ukrywam, chciałabym częśc tego świata mieć przy sobie. Dobrze się czuję w otoczeniu zwierzyńca, więc korzyści z tego układu są, że tak powiem, bilateralne :D
Analenko :oops: zaraz odpisuję :)
Miriel niczego nie dała, to bałwan wypiął dumnie pierś i już jest go 91,7 :P A teraz niech Miriel się nie miga i bierze się do tłuczenia zarazy, bo bez choćby małego kopniaczka w zadek bałwan-masochista będzie czuł się nieszczęśliwy i niepotrzebny :P
Kasiu, dzięki, ale widzę, ze na Twoim suwaczku to prawdziwa rewelacja! :D
Stellunia... 100 w biodrach to moje marzenie. Na razie niestety 111, ale to i tak nieźle, bo w połowie stycznia (pierwszy pomiar) było 131 cm, więc już i tak 20 cm mniej... Eh, jak to było u Monty Pythona: allways look on the bright side of life... :D
Mój jadłospis? A proszę uprzejmie, wieczorem sie pochwalę, bo np. wczorajszym nie powinnam :) Po raz pierwszy od początku diety wżarłam fast-fooda, a konkretnie kanapke pocket w KFC. Taki naleśnik z biustem kurzym w łagodnej panierce, warzywami i sosem czosnkowym. Niby normalnie to przestępstwo, ale ja akurat tak tego nie traktuje - głównie dlatego, ze wczoraj miałam szalony dzień i miałam do wyboru Pocketa albo 5 godzinną przerwę między posiłkami. A to drugie jest w moim wypadku niedopuszczalne. Więc wżarłam go z przyjemnością, acz nie mam zamiaru powtarzac tego eksperymentu świadomie ani z premedytacją, bo wiem, że to nie są zdrowe kalorie. Ale jak widac nie zabijają :)
ściskam Was mocno :)
hybris radosny :D[/url]
-
Wielkie gratulacje , Artemida musiała nad Tobą czuwać w tym polowaniu na 7 :-)
Teraz trzeba prosić ją o pomoc przy łowieniu szósteczki :-)
pozdrawiam
ewikk
-
GRATULUJĘ SIÓDEMECZKI, JAKA ONA PIĘKNA :lol: :D
-
Witaj Siódemeczko! :)
Gratulacje ogromne! Świetny wynik, rrrety, to już -37 kg !
Teraz byle do przodu :)
Ja na razie marzę o "6", ale jak widać po nowym suwaku, jest już bliżej niż dalej.
A dziś jadąc do pracy wymyśliłam dc po swojemu.Bo mi się straznie spieszy do tej szóstki i chciałabym ją już widzieć,. czułabym się dużo lepiej.
Nagotuję sobie ukochanej zupy smieciowej, czyli warzywnej i po prostu będę ją jeśc jak dc, 3x dziennie.Do porcji obiadowej dodam gotowanego mięsa, żeby nie osłabnąc i dostarczyć potrzebnych składników.I już.To będzie moja wersja zupy kapuścianej, której niz znoszę.Zobaczymy jakie będzie tempo chudnięcia.Na razie mam w planie zacząć ją od soboty i wytrwać tak dwa tygodnie.Akurat do truskawek :twisted:
Po takich np. 3 tygodniach powinnam ujrzeć upragnioną "6", hmmm ...
Pozdrawiam najcieplej i jeszcze raz gratulacje !
A.
-
Hybrisku na poczatek GRATULUJE :D :D :D Spisalas sie na medal :) .Osiagnelas tak wiele w dosc krotkim czasie a dojscie do 7 z przodu to nie male osiagniecie :D Mam nadzieje ze reszta dietkowania bedzie szla pozytywnie a ty juz na zawsze bedziesz sie zdrowo odzywiala :D
A jesli chodzi o kotki to napewno bedzie dobrze tylko czasu troche trzeba a czym mlodszy kotek tym lepiej ale i starsze moga sie zaprzyjaznic znam to z doswiadczenia :D
http://www.mistrzostwa-swiata.pl/tap...ty/koty/12.jpg
-
MOJE GRATULACJE!!!I JUŻ CZEKAM NA DZIEŃ,KIEDY BĘDĘ CI MOGŁA ZNÓW POGRATULOWAĆ,COŚ CZUJĘ,ŻE NIE DUŻO WODY UPŁYNIE!!!
-
Gratulacje :D:D:D:D
Ja jak zwykle jestem pod wrażeniem :)
-
HYBRIS GRATULACJE OGROMNE GRATULACJE!!!
Naprawdę- dokonałaś tak wiele, bałwan został porzucony i kopnięty w siną dal...ja sobie wyobrażam Twoją radość, mam nadzieję, że niedługo będziemy świętować moją 6:)
Ściskam Cię mocno, i wiesz-udało Ci się samej - naprawdę tak wiele dokonać.
Buziaki!
-
Dziewczynki, jesteście absolutnie cudowne i warto się odchudzać choćby dlatego, żeby móc dostawać od Was gratulacje :lol: Dzięki serdecznie :!: :!: :!:
Sandraj, Biglady, Agula, Miri, Ewiku, Kasiu, Katsonku, Chybaty, dzięki ze zajrzałyście. Czuję się jakoś tak... wyjatkowo. Niby nic, niby to normalny dzień, a dla mnie szczególny :)
Katsonku, kocice aklimatyzuja się powoli, chociaż Mania nie jest już aż taka wystraszona. Niestety - Trauma się schowała i musi to przeżyć w swojej kociej głowie, nie ma wyjścia. Trzeba jej dać czas. Ale myślę, że nam się uda!
Fraksi, następna imprezka będzie za 3 kg, jak dobije do pełnych 40 kg na minusie... Jezzzu, alez ja się zapasłam, żebym musiała zrzucać aż pół metra ziemniaków z siebie... No, ale to już czas przeszły dokonany.
Golciu, myślę, że świętowanie Twojej szóstki to już niedługa perspaktywa. Kobietko, to TYLKO 5,4 kg, w mig to przecież stłuczesz! Więc już się szykuj na wielki bal :D
Stelko, obiecywałam menu, będzie menu ;)
otóż:
śniadanie: serek wiejski light z 2 łyżeczkami miodu, 1 sucharek pełnoziarnisty. 3 daktyle. Kawa z mlekiem.
II śniadanie 6 daktyli i kawa z mlekiem.
obiad cz I. 1/2 mieszanki warzyw na patelnię - tym razem wersja chińska (nie wiem, jak to się nazywało, wyrzuciłam już torebkę, miało przyprawę z curry), robiona na suchej patelni bez tłuszczu.
obiad cz. II mała (ok. 15 dkg) cukinka i filet z pangi (ok. 15 dkg) smażony bez tłuszczu.
podwieczorek - baton ciniminiś i kawa z mlekiem w towarzystwie mojej koleżaki i w ramach świętowania sukcesu, ale wszystko w limicie ;)
kolacja - reszta mieszanki warzyw na patelnię, 5 daktyli jako wypełniacz.
jestem syta, w limicie się mieszczę, wszystko mi smakuje i nie muszę stac godzinami nad kuchnią. Żyć nie umierać po prostu :lol:
pozdrawiam!