grubasek pozdrawia grubaska w TLUSTY CZWARTEK i zyczy wytrwałosci :D
Wersja do druku
grubasek pozdrawia grubaska w TLUSTY CZWARTEK i zyczy wytrwałosci :D
Ja też w pewnym momencie codziennie stawałam na wagę teraz nie bo coś strajkuje a to mnie bardddddzzzzzooooo wkurza :twisted:
A sódemeczka to już faktycznie blisko. Mi marzy się 6 ale to tak daleko że aż strach myśleć :roll:
Witam w piątek !!!!
Mam pytanie tak na wstępie :
Jak długo może utrzymywać się przestój wagi mimo trzymania diety i ćwiczeń?
Jeśli któraś z was wie podzielcie się ze mną swoją wiedzą na ten temat, bo nie wiem w jaką muszę się uzbroić cierpliwość.
Tak poza tym małym przestojem wagowym u mnie wszystko w porządku oprócz strasznie małej ilości czasu .
Czekam cierpliwie na wiosnę i na siódemkę , ale każda cierpliwość ma swoje granice :wink:
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i piątkowo
Zabiegana i cierpiąca na niedobór czasu Kasia
Kasiu - nie wiem, ile może trwać zastój wagi, ale wydaje mi się, że skoro od poprzedniego do ostatniego poniedziałku schudłaś o kilogram (czyli moim zdaniem dużo), to za wcześnie, żeby mówić o zastoju. To mogą być normalne miesięczne wahania wagi. No i oczywiście możliwe też, że po tej siłowni przybywa Ci mięśni (a jak wymiary? bo przecież one są ważniejsze, niż waga)
Gratuluję chodzenia na siłownię. I przyłączam sie do Twojej prośby o wiosnę. Ja też się już tej wiosny nie mogę doczekać :)
Uściski :)
Witam dziewczynki w sobotę!!!!!!!!!!!!!!
No waga w końcu drgnęła w dobrą stronę pokazała dziś 81,1, no i super!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba faktycznie trochę przesadziłam z tym zastojem, może kilogramki nie spadają jak wcześniej ale 1 kg na tydzień to jest nie najgorzej.
Informuję wszystkich,że w dniu dzisiejszym wybieram się znów na siłownie, co prawda nie chce mi się no ale pójdę ale chyba na rowerek wezmę sobie coś do czytania bo przez tyle czasu jeździć i nie mieć co robić to dla mnie jest horror.
A co wy robicie w trakcie jazdy na rowerku?
Dziś mam jeszcze wieczorem gości -uff sama ich zaprosiłam ale nie wiem czy był to dobry pomysł bo czeka mnie praca w kuchni a nie powiem,że to kocham.
Mam parę pomysłów na coś nie kalorycznego ale jeszcze nie mam produktów, po siłowni się wybieram do sklepu na zakupy, to coś postanowię .
W spodniach diagnostycznych zapinam już 4 z 5 guzików, to super co prawda ruszać się w nich nie mogę ale jeszcze trochę czasu i może wejdę w nie całkiem.
Pozdrawiam sobotnio
Kasia
Kasiu sopokojnie.dziewczyny mają rację: i siódemka i wiosna nadejdą szybciej niz się tego spodziewasz.Trzymaj dietke i ćwicz ( podziwiam tówj zapal do ćwiczeń - mi by sie przydała chocby połowa takiego zapału).I głowa do góry- waga nie ma wyjścia- musi spadac.Aha i jeszcze jedno.gdzies czytałam że jeśli się intensywnie ćwiczy to waga może spadac wolniej albo sie zatrzymac bo ciężar tkanki mięśniowej( jej przybywa) jest większy niż cięzar tkanki tłuszczowej( jej ubywa)- wiec moze to jest powód twojego pzrestoju wagi. Mierzyłas obwody???
Trzymaj się cieplutko i dietkowo.
Kasiu gratuluję :D
Moja waga też zaszlała i pokazała o 0.3kg mniej. Oj jak mnie to cieszy :D
A gości też mam dzisiaj i też co muszę przygotować, a dla siebie zrobię zdrowe i w miarę niskokaloryczne kanapeczki a do popisia równie zdrowe winko :D
Kasiu, nie przejmuj się "przestojem", choć wiem, że łatwo to pisać, a w praktyce szlag człowieka trafia, kiedy chciałoby się zobaczyć coś mniej, a waga nie chce współpracować.
Dziewczyny mają rację - 1 kg na tydzień to wcale nie mało, a przyczyną wolniejszego spadku mogą być ćwiczenia. Opcja b jest taka, że jesteś przed okresem i to, co waży, to nie sadełko a woda. Sama zaliczyłam taki numer w zeszłym tygodniu i histeryzowałam ostro, okazało się, że bez powodu.
Bardzo mi się spodobało Twoje określenie "spodnie diagnostyczne" :)
Sama mam takowe - stare białe dzwony, noszone przeze mnie jeszcze w l.o. Może nigdy nie było moimi ulubionymi, raczje funkcjonowały na tej zasadzie, że jak mogłam je włożyć to znaczyło, że już jest nieźle. Poza tym jestem w nich na zjęciach, które jako fotki motywacyjne włóczę ze sobą w organizerze - na jednym tak rozkosznie wiszą mi na tyłku... i do tego dążę :D
Gratuluję Ci też serdecznie zapału do ćwiczeń. Ja nie mam go za grosz, chociaz uważam, że jestem bardzo dzielna, bo dużo chodzę - z psiskiem i nie tylko.
Trzymaj się ciepło i wiosennie. I żeby wymarzona "7" zstąpiła na Twój suwaczek jak najszybciej!
pozdrawiam :)
A propo's nalogow. Mialam takiego wujka (nie zyje juz ponad 20 lat), ktory mawial, ze liczba nalogow jest stala. Wujek byl alkoholikiem. Po rzuceniu picia wodki przestawil sie na picie kawy (11 filizanek dziennie).
Konkludujac - jaki to niewinny nalog takie codzienne wazenie... :D
Gratuluje przesunięcia suwaczka :) Juz 7 coraz blizej :)
Ja dzis nagrzeszyłam na całego wiec chyba jutro na wadze nie stane :oops:
Pozdrawiam sobotnio