Mam na imię Kasia, no i jestem tu nie po raz pierwszy próbowałam w zeszłym roku różnych diet i to z niezłym skutkiem ale kilogramy powróciły, niestety....
Zgubiłam tyle ile wróciło .
Długo nie mogłam się w sobie zebrać, żeby stanąć raz jeszcze do walki z nimi, trudno mówiłam sobie jestem gruba i tak być musi.
Ale jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać czemu tak jest przecież wcześniej taka nie byłam , może nie byłam chudzielcem ale nie byłam też otyłą osobą. Pomyślałam sobie do czego ja się sama doprowadziłam !!!!!!!!!!!!??????????
No właściwie nie do końca sama , doprowadził mnie di tego tzw, nocne jedzenie, z którym nie umiałam sobie poradzić, po prostu wstawałam i jadłam było to niezależne ode mnie i moich postanowień, uwierzcie ,że to prawda. Na nic silna wola i jakiekolwiek postanowienia.Budzenie się co godzinę , co połtorej i marsz do lodówki, żeby cokolwiek zjeść , żeby móc zasnąć bo inaczej nocka z głowy bez snu.
W końcu poszłam do lekarza, który rozpoznał to cholerstwo i powiedział, że można to leczyć. Normalnie farmakologicznie, nie jakimiś środkami , które hamują apetyt.
Postanowiłam , że spróbuję.Uwierzyłam ,że może to coś pomoże nie zniweczy tego co robię w ciągu dnia.
I co się okazałao można TO DZIAŁA!!
zACZĘŁAM DOKŁADNIE TYDZIEŃ TEMU TERAPIĘ LEKOWĄ I OKAZUJE SIĘ,ŻE STRACIŁAM 2 KG TYLKO NIE JEDZĄC TYLE W NOCY BO DALEJ SIĘ BUDZĘ TYLE, ŻE NIE 5 RAZY TYLKO 2 RAZY W CIĄGU NOCY.
Jestem niezmiernie szczęśliwa, widząc efekt .
Chcę się dołączyć do wspólnego odchudzania, jak mnie przyjmiecie do waszego grona.
trzymam dietę 1000 kcal.I niech tak zostanie , do tego porcja ćwiczonek.
Pomóżcie nie zboczyć mi z tej drogi, na którą weszłam ponownie z nadzieją ,że dam radę i będę szczupłą osobą.
Pomóżcie mi w walce z tym nocnym jedzeniem, staram się, ale w grupie jest raźniej.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny
Kasia
Zakładki