-
No ja też właśnie tak mam :shock: Już myślałam, że moja waga jest jakaś popsuta i planowałam w marcu kupno nowej. Nie pamiętam czy wcześniej (mam ją od dwóch lat) tez tak robiła bo kiedyś nie byłam maniakiem ważenia ale teraz mnie to irytuje bo wejde, zejdę i po ponownym wejściu pokazuje inaczej. Stawiam ja na równej powierzchni - na płytkach w łazience. Hmmm
-
Witam Dziewczyny!
Mam wagę elektroniczną również moja jest stosunkowo nowa z tym dziwadłam do pomiaru tłuszczu i moim zdaniem najważniejsze jest jak się staje na tej wadze tu u mnie są takie punkty na bokach ,i wiem gdzie trzeba stanąć jak się stanie tak ,że stopy są złączone to pokazuje faktycznie troszkę inaczej
Kasia
-
Ja też stawiam wagę tak samo ( przynajmniej próbuję ), ale mimo wszystko są różnice. Teraz jeszcze zapamiętuję jak postawić nogi i w dodatku którą pierwszą. czasami mi się chce śmiać z tego, ale mam przynajmniej nadzieję,że będzie wmiarę dokładnie.
Ja niestety też jestem maniaczką ważenia się. Myślę, że to nie zaszkodzi - w moim przypadku działa mobilizująco.
Chciałabym ważyć już chociaż tyle ile ważyłam po porodzie ( 107 kg ).Wtedy wydawało mi się to już tak dużo. Chociaż jak zaszłam w ciążę to ważyłam 110 kg i w czasie jej trwania przytyłam tylko 9 kg więc nawet nie mogę zwalić winy na ciązę jako powód mojej wagi.
Pozdrawiam Was!
-
Ktoś miał napisane w instrukcji swojej wagi elektronicznej, żeby nie stawiać jej na płytkach, nie wiem czy to ma faktycznie znaczenie, na wszelki wypadek trzymam swoją w sypialni na panelach :wink:
-
Witam w srodowe popołudnie.Własnie wróciłam do domu z pracy i od razu wskakuje na forum
Dietkowo dzień mi mija dobrze.Dzis postaram się nie przekroczyc 1200kcal.Miałąm w pracy taki moment kiedy poczułam chetkę na cos czego mi nie wolno kiedy koleżanka kupiła hamburgera i usiadła z nim koło mnie.Alez on pachnial,ależ kusił ale zaraz przypomniałam osbie ze chcę mieć w niedzielę 125 na liczniku :D wiec tylko sie nawąchałam do woli.Na szczęscie wąchanie zapachów nie ma kalorii :D :D :D :D :D :D :D
Rano jak zwykle się zwazyłam.Już na szczęscie waga wróciła do normy- dziś rano było 126 - czyli ok.Postanowiłam że nie będę jadała słonych rzeczy bo po nich pije i waga mi rośnie.Poza tym sól jest niezbyt zdrowa.
Balbina bedę pamietac że ty i Asia 70 to ta sama osoba :D Rzeczywiście jesteśmy trochę podobne zyciowo.Ja też mam prawie 36 lat. męża i synka troszke młodszego od twojego.
Mycha waga czasem robi nam prezenty i pokazyje cyferki które powodują ze się usmiechamy.Ja tez dziś rano sie usmiechnełam po ważeniu,.
Gosikmt ja mam nadzieję ze kiedyś mi przejdzie to codzienne ważenie a jeśłi nie to trudno.Będę musiała stawić czoła skokom wagi.
Kasia, balbina,agnimi,kami ja mam wage elektroniczna kupiona dawno wiec jest troszke "prymitywna' ale działa i to jest najwazniejsze.Wcześniej miałam taka zwykła wage łażienkową która doprowadząła mnie do szału bo róznica wagi po pierwszym i drugim ważeniu dochodziła do 3 kilo.Elektroniczna jest w miare dokładna ale ja staje na nia tylko raz- chyba ze nie mogę uwierzyc w to co waga mi wyświetliła.Stawiam ją w łązience na tym samym miejscu i waże się zawsze w tym samym stroju.A co do nie stawiania wagi na kafelkach to nic o tym nie słyszałam.
Teraz lecę popatrzeć i poczytać co u was nowego.
Pozdrawiam
-
Czesc Xxxona!
Musze powiedziec ze jestem z Ciebie bardzo dumna...wygralas walke z hamburgerem!!! Tez sie ciesze ze wachanie nie ma kalorii...przynajmniej cos pozostaje niezakazane:)
czekam z niecierpliwoscia na Twoje 125!
p.s dobry krok z ta sola...strasznei niezdrowa a w wielu przypadkach da sie przezyc bez solenia...soli jak najmniej!
http://fotosik_s.fm.interia.pl/415s.gif
-
Xxxona podziwiam Twoją wspaniałą silną wolę :) Ja przy hamburgerach na całe szczęście nie muszę wystawiać silnej woli na próbę... :) bo ich nie cierpię :) ale za to suszone owoce to coś co znika momentalnie jak tylko sobie pozwolę na więcej niż założę z góry :) ale też się ostatnio trzymam.. :) chociaż zdaża mis ię podjeść mojej córeczce rodzynka z miseczki :oops:
-
witajcie dziewczyny! narascie waga powoli sie rusza! ale mam jeszcze duzy brzuszek.pozdrawiam
-
XXX gratuluję wyjścia obronną ręką z "próby hamburgera" :D Masz charkter :)
Samej zdarza mi się pożądać nie tyle może hamburgera, ale np. kebaba, a mam rewelacyjny turecki barek tuż pod moją kamienicą... który wydatnie pomógł mi się utuczyć. Więc może jeszcze kiedyś zjem kebaba, ale na pewno nie w najbliższym półroczu. Nawet przestało mi to już przeszkadzać :D
Gratuluję także wyników, chociaż widzę, że suwaczka jeszcze nie zmieniasz :D Mam nadzieję, że w weekend i u Ciebie i u mnie pojawi się upragniona "5" w końcówce, choć ja w przeciwieństwie do Ciebie nie wiem, czy i ile chudnę, po ważę się dwa razy w tyg. w piątek u mojej dealerki DC, a w niedzielę na mojej wadze i w niedzielę właśnie zmieniam suwaczek ;)
Trzymaj się mocno i pisz, jak Ci idzie :*
-
Gratuluję silnej woli - waga na pewno zauważy twoje wysiłki :D