Diabełek to już chyba odszedł na wieczne potępienie.. :) Piękny wynik - serdecznie gratuluję :)
Wersja do druku
Diabełek to już chyba odszedł na wieczne potępienie.. :) Piękny wynik - serdecznie gratuluję :)
Mysza! jaki piękny wynik! G R A T U L U J Ę :!: :!: :!:
Po takim wyniku diabełek powinien pójść precz, aż się będzie za nim kurzyło, bo on tu nie ma juz nic do gadania! :D Myszeczko, do Twoich planów-marzeń lipcowych masz już świetny punkt wyjścia - na pewno robiąc to, co robisz do tej pory, będziesz w lipcu dwucyfrowa... Na pewno i to będzie Twój OLBRZYMI sukces, ba! co ja piszę, już jest.
Widzisz, a wszystko to zawdzięczasz sobie, swojej konsekwencji, swojemu uporowi... Miła świadomość, prawda? Sciskam Cię mocno, dzielna dziewczyno, ciesz się dziś, ciesz jak umiesz, ciężko pracowałaś na tę radość :D
Witaj Myszko! Pisze pierwszy raz u Ciebie, ale wczesniej przeczytalam cala Twoja historie od A do Z. Jestem pelna podziwu dla Twoich osiagniec i musze Ci powiedziec ze stalas sie dla mnie inspiracja zeby sprobowac kolejny raz. Mam nadzieje ze od czasu do czasu zajrzysz do mnie i wesprzesz mieczaka...
Witajcie!!!!!!!!!!!
Nareszcie koniec tygodnia. Zmęczenie wylewa mi się uszami. A jeszcze wczoraj dostałam @. Fizycznie czuję się kiepsko, natomiast samopoczucie mam całkiem niezłe. A w dodatku znowu nie ważę się codziennie. Obiecałam sobie, że w czasie @ nie wchodzę na wagę. Po co mi dodatkowy stres.
Dietkowo bardzo dobrze. Diabełek został uśpiony, mam nadzieję że na zawsze.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myszko Gratuluje :D Strasznie sie ciesze ze waga leci w dol .Tylko patrzec i bedzie 9 z przodu :D
http://i38.photobucket.com/albums/e1.../DSC03144A.jpg
Masz rację - nie ma co się stresować podczas @... :) ale warto jednak ważyć się raz na tydzień... powiedziała pyzka, która odwyk od codziennego ważenia sobie zrobiła - jutro chwila prawdy czy rzeczywiście lepiej :)
myszko gratuluję straconych kilogramków!!
ja tez w @ nie ważę się... strasznie mi to humorek psuje i przez 3 dni chodzę jak struta..
pozdrawiam cieplusio!
Witajcie!!!!!!!!!!
To nie był najlepszy weekend. Niestety, ale wysiada mi wątroba.I jak się pewnie okaże nie wykończyły jej leki, ale moja dieta. Jak twierdzi mąż, zbyt dużo surowych owoców i warzyw. Przez trzy dni zwijałam się z bólu, bo nie dosyć, że @ to jeszcze to. Po południu pójdę do lekarza, więc pewnie dowiem się co mi jest.
Chwilowo musiałam przejść na dietę gotowaną. Tzn. jem różne rozgotowane papki.
W sobotę urządziłam na działce grilla. Było fajnie, pogoda dopisała. Co prawda jedzenie z grilla to nigdy nie była moja bajka, ale moja rodzina i przyjaciele to lubią. I zastanawiam się, jak to się dzieje, że ludzie którzy na codzień odżywiają się zdrowo i racjonalnie, w obliczu mięsa z grila dostaja małpiego rozumu. Zawsze jest mowa, że przede wszytskim sałatki, a mięso to będzie dodatek. Gdy przyjdzie co do czego to sałatki jem sama.
Moje dziecię, jak co roku na początku sezonu działkowego, dostaje fobii na punkcie robaczków. Średnio co 3 minuty, każe sobie sprawdzać otwory w ciele (nos, uszy, pępek, buzię itp.) Czy przypadkiem tam nic nie ma. I pyta czy są muchy, które piją krew. I co ja ma mu odpowiedzieć????????????????
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Daj znać, co powiedział lekarz, przesyłam Ci dużo wirtualnego zdrówka. No i gratuluję świetnego spadku na wadze i dzielnego radzenia sobie z diabełkiem.
A muchy-krwiopijcy mnie rozwaliły :)
Uściski :)
Myszko!
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze z Twoim zdrówkiem. Co ja gadam - musi być dobrze!
Jeżeli chodzi o grila to rzeczywiście moi znajomi też najczęściej mówią : sałatki przede wszystkim a misko lub kiełbaski jako dodatek. Kończy się tak,że sałatek nie ma kto jeść.
Moję dziecię też jest tym od robaczków, ale on znowu uwielbia je szukać, oglądać o od razy trzeba mu wszystko tłumaczyć. Jak się nazywa , a co je , a jak się rodzi itp. Człowiek całe życie musi się dokształcać :wink: .
Pozdrawiam gorąco i gratuleję ogromnie sukcesu, który już osiągnęłaś!