-
Wielkie odchudzanie czyli zrzucam 60 kg - 30 kg mniej .
Witam.
Mam 32 lata, męża, synka, dobrą pracę i......128,6 kg . Super bilans życiowy.
Chociaż gdyby nie to że przegrywam z własnym ciałem byłoby nieźle. Po urodzeniu dziecka zachorowałam, chemia, leki, depresja, leki i wynik........130,5 kg oraz nawyk zajadnia kłopotów. Bo tak najprościej, zamiast rozwiązać problem może kawałek czekolady, albo kluseczki, a może parę kromek chleba.
Kilka razy zaczynałam wielkie odchudzanie, kończyło się po kilku godzinach lub dwóch dniach. Teraz stanęłam na wadze 1 lutego rano i stwierdziałm, że to dobry moment aby zacząć się odchudzać znowu, ale może to będzie ostatni raz.........Postanowiłam, żadnych wielkich rewolucji, głodówek, odrzucam chleb, makaron i słodycze. I jak na razie idzie łatwo. Chwilami boję się że zbyt łatwo,ale twardo trzymam się umowy którą zawarłam z samą sobą. Kiedy dzisiaj rano stanęłam na wadze pokazała 128,6 kg, Dla mnie to wileka sprawa.
Wiem że na tym forum jest przynajmniej kilka osób z problemem takim jak mój, więc proszę pomóżcie mi wytrwać.
-
Witaj myszko wśród nas !!! Jesleśmy podobne do siebie tez mam 32 lata , męża i syna i prace w której się spełniam i osiągam coraz więcej .. istna sielanka można by powiedziec gdyby nie ... kilogramy a raczej ich nadmiar .
Nigdy nie miałam jakis większych przykrości ze strony innych z uwagi na moją tusze ( częściej sama sobie nawtykałam ) i dlatego raz podejmowałam decyzje o odchudzaniu ... jak były jakieś efekty ( czasem niezłe ) wracałam do starych nawyków niestety i tak w koło W nowy rok podjełam decyzje że koniec z tym miganiem sie i czas zabrac sie za siebie ... jakoś mi sie udaje ( choć waga róznie +- czasem)
Moja zgubą sa słodkości ( szarlotka itp) i nie powiem tez lubie dobre jedzonko a wiadomo co dla nas dobre to zapewne bardzo kaloryczne Wierzę że razem w grupie przy wspólnej motywacji nam sie uda ... może nie za dzień , tydzień , miesiac ale powolutu dojdziemy do celu.
Pozdrawiam cieplutko Wiola
-
Witaj,
Trzymam za Ciebie kciuki! To nie będzie łatwe i nie stanie się szybko. Na szczęście podjęłaś słuszną decyzję. Z naszym wsparciem na pewno Ci się uda. Codziennie będziemy zaglądały do Ciebie i dopingowały. Załóż sobie strażnika wagi - wykres - naprawdę motywuje. Tutaj nawet zagorzałe grubasy zrzucają swoje kilosy - patrz mój przykład . Pozdrawiam
-
trzymam kciuki
-
Kpt 2000 i Kami 25 dzięki za wsparcie.
Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczą Wasze słowa. Mam wspaniałych przyjaciół i rodzinę, którzy akceptują mnie taką jaka jestem, dla nich najważniejsze jest moje zdrowie. A że zawsze staram się być uśmiechnięta, nawet nie przypuszczają jak mi trudno na siebie patrzeć. Dlatego rodzinie powiedziałam że zmieniam swoje nawyki żywieniowe, a nie że się odchudzam. Tylko tutaj mogę się spokojnie przyznac do tego ile waże i jak bardzo mi to przeszkadza, i wiem żę od was usłyszę :"dobra decyzja" a nie "po co?"
Jeszcze raz dzięki.
-
Mycha witaj na forum
Bardzo dobrze ze z nami jestes.Mamy obie do zrzucenia podobną liczbe kilogramów i startujemy z podobnej wagi wiec bedzie nam raźniej odzyskiwac dobra formę i lepsze samopoczucie.Mnie podobnie jak i ciebie dziewczyny na forum zmotywowały do walki.I z każdym utraconym kilogramem czuje sie lepiej i lżej.Pozdrawiam
-
Mycha, witaj w gronie walczących Bardzo mi się podoba to, co napisałaś, że musisz trzymać się twardo umowy zawartej ze sobą samą. Na tym to polega - musisz po pierwsze sobie zaufać, a po drugie dotrzymac danego sobie słowa. Bo każdego cerbera da się oszukać - siebie nie oszukasz.
Myślę, że to forum pomoże Ci tak, jak wielu osobom, które już tu trafiły. Sama na początku byłam pełna wątpliwości, czy aby na pewno mi się uda, czy nie skreczuję - odkąd tu jestem, w ogóle przestałam mieć takie pomysły.
Trzymam za Ciebie kciuki, bardzo, bardzo mocno.
-
mycha dobrze ze tu trafilas,,dziewczyny sa wporzadku pociesza pomaga posluza rada a jak trzeba tez pochwala,,super ze wzielas sie za SIEBIE bo do wakacji zobaczysz rezultaty jak bedziesz sie dzielnie trzymac..bede tu zagladac i sprawdzac jak chudniesz
-
Witaj Mycha
Tak tu zajrzałam, bo widzę, że do zrzucenia mamy podobną ilość.. mój początkowy balast: 56kg.. a teraz już 39 więc jak widać i po mnie i po wszystkich dziewczynach tutaj - da się, wystarczy tylko bardzo mocno chcieć i wreszcie się zaprzeć, ostatecznie.
Proponuję Ci sposób praktykowany przez wiele osób - wyznaczaj sobie kolejne, malutkie cele.. ciężej mi się uśmiechać jak sobie pomyślę, że jeszcze 39 do wymarzonej wagi.. ale jak myślę, że jeszcze 4kg i będzie ósemka z przodu.. ooo! To dobry sposób na satysfakcję z każdego utraconego kilograma, jeszcze większą, a w końcu się na to zasłużyło ciężką pracą.
Gratuluję Ci podjęcia decyzji, najlepszej możliwej i oby starczyło Ci tej siły i zaparcia do samego końca, my Ci w tym na pewno pomożemy
Ściskam,
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Dzięki za wszystkie słowa wsparcia i otuchy. Postanowiłam wyznaczyć sobie mały cel: bedzie to 119 kg. Chciałabym żeby ukazało się na wadze jak najszybciej i będę do tego dążyć.
Dzisiejszy dzień na razie dietkowo jest ok. tzn. zjadłam za mało, bo tylko trochę ponad 800 kcl, i mam wrażenie, że jak jeszcze coś zjem to eksploduję, ale wiem też że kalorycznie jest to stanowczo za mało na tym etapie odchudzania. Może wiecie co w takiej sytuacji zrobić?
A poza tym, z czego jestem bardzo dumna udało mi się zmobilizować i zaliczyłam 20 minutowy taniec połamaniec, taki aerobik mojego własnego pomysłu. Niezbyt długo, ale chciałabym ćwiczyć codziennie, a jak się za pierwszym razem przetrenuję to później będę miała problem żeby w ogóle się do tego zabrać.
To na razie byłoby wszystko, zajrzę jeszcze nocką.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki