-
Witajcie!!!!
Chyba forum mnie nie lubi, bo od dwóch dni nie mogłam się zalogować. Udało mi sie w końcu, więc najpierw raporcik po 8 tyg. dietki:
Waga: jest 115,00 kg :D było 116,5 kg (-1,5 kg)
Wymiary:
Biodra: jest 119 cm było 120 cm (-1 cm)
Talia: jest 107 cm było 110 cm ( - 3 cm)
Biust: jest 118 cm było 120 cm (- 2 cm)
Poszło bardzo dobrze. Coraz bardziej przyzwyczajam sie do dietki i do nowego myslenia o sobie. A najważniejsze dla mnie, że kiedy czuje głód to najpierw sprawdzam czy przypadkiem nie jest to tylko głód psychiczny. I najczęściej okazuje się że jestem głodna, a właściwie mam ochotę na "coś", gdy się zdenerwuję. I starym zwyczajem mój mózg domaga się na pocieszenie cukru. Ta analiza swoich emocji zajmuje mi tyle czasu, że jak już dojdę dlaczego chcę jeść, to przestaję być głodna.
W niedzielę zaplanowałam sobie "dzień grzechu". Jeśli miałam w tygodniu na coś wielką pochotę mówiłam sobie w niedzielę. Jak nadeszła ta niedziela to okazało się że zjadałm mniej niż jem zwykle, dlatego że po prostu nie miałam ochoty na jedzenie. Sposób jak się okazło jest bardzo skuteczny i sprzyja zbijaniu wagi :wink: .
Jedyny mój grzech jedzeniowy w tym tygodniu to mała porcja lodów, które mój maluch kupił za swoje oszczędności, na powrót mamy ze szkolenia w Berlinie. Zaprosił na nie całą rodzinę i już miałam odmówić, ale kiedy zobaczyłam łzy w oczach.... to je zjadłam :twisted: . I wcale nie żałuję, były pyszne, moje ulubione śmietankowo - czekoladowe Algidy. Nawet waga doceniła moje poświęcenie i w nagrodę pokazała mniej kilosków :wink:
Animko, Korni, Asiulko, Maniuto, Katson, Hybris, Xxxona dzięki za odwiedziny i wsparcie.
Pozdrawiam i biegnę zmienić suwaczki :D :D :D :D :D !!!!
-
Hej Mycha,
gratuluje spadku wagi i kolejnych pożegnanych cm. Nie martw się tymi lodami, najważniejsze że wiesz co jest dobre i zdrowe i nie popełniasz błędów na codzień ;)
Buziaki
-
Witaj myszko:) W końcu mam okazję osobiście ci pogratulować i nawiedziić twój wątek, który od kilku tygodni jest moją stałą lekturą. Podziwiam cię i troszkę gonię:). Właśnie kończy mi się trzeci tydzień DC i schudłam prawie 12kg. Wczoraj założyłam mój wątek i postanowiłam się dzielić moimi zmaganiami z tuszą. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję:) :) :) :)
-
Myszeczko strasznie mocno gratuluje ci podsumowania kolejnego tygodnia i ubytków w obwodach.Dietka idzie ci naprawdę bardzo dobrze a efektów moge tylko pozazdrościc.
Bardzo dziekuje za przepis- spisałam i przy najbliższej okazji przetestuje.Trzymaj sie cieplutko.Pozdrawiam
-
Myszko ! Moje gratulacje! Ty to już zgrabniaczek jesteś! Gorące pozdrowionka!
-
Moja talia jest 111 a bylo chyba 120+ ale ze nie zapisalam to nie pamietam ile bylo dokladnie :D
Pozdrawiam :)
http://www.angeleyes2.com/platinum6/.../re/m8spr8.jpg
-
myszko:
ty serio idziesz jak burza... :wink:
a lody dobrze że zjadłaś...moja madzia też mi co chwila podsuwa swoje słodycze, ale od wczoraj przerzuciła się na mojego D. i jemu wciska, hehe...dobrze mu tak :wink:
ja mam ważenie we wtorek...sama jestem ciekawa...eh...oj...ja już chcę żeby był wtorek :roll:
zobaczymy...też się nastawiłam na dietkę długoterminową...i nawet się do tej myśli przyzwyczaiłam...i mam nadzieję, że efekty będą podobne do twoich :wink:
http://www.emotikony.friko.pl/www/fo...rzaki/kot3.gif
-
Witajcie!!!!
Fatalna pogoda na dworzu, a u mnie jeszcze gorszy nastrój. Nie mam siły, nic mi sie nie chce, jest mi niedobrze. Mam nadzieję, że ta mała depresja przejdzie wraz z deszczem. Marzy mi sie trochę słońca. Może wybiorę się do solarium?
Dietka idzie dobrze, chociaz od wczoraj łapię się na tym, że chcę sobie troszkę odpuścić. Ale jeśli odpuszczę troszkę to wiem, że polegnę na całej linii.
Dobrze, że mam to forum, że mogę sięgnąc do tej skarbnicy dobrzych i złych przykładów. Wierzę, że uda mi się dzięki Waszej pomocy przetrwać ten zły moment.
Pozdrawiam piątkowo i deszczowo!!!!!!
http://www.ekartka.net/kartki/super/...b_kubus_10.gif
-
Cześć Myszeczko! Trzymaj się bo pięknie Ci idzie. Właśnie przeglądałam wyniki z Clubu XXl i proszę .... super! Nie mogę uwierzyć ,że dopiero co miałaś wpisaną wagę 123,5. No wprost nie do uwierzenia!
Przeczytałam u Hybriska o spotakaniu z Twoją koleżanką i aż się uśmiechnełam sama do siebie. Tak jak bym widziała tę sytuację. No niestety musimy sie pogodzić z zazdrością ( ale nią tą pozytywną). Najważniejsze , że jest nam samym dobrze ze sobą.
Ja mam zamiar też się wybrać do solarium - brakuje mi ogromnie słoneczka. Ja to taki "południowy typ" jestem - kocham plażę , morze, słoneczko i opalanie.
Buziaki!
-
mycha, zbieraj siły i dupa w troczki, ja ci dam odpuścić... :twisted:
ze mną jest to samo, jak dietkuję to na maksa, jak dam dupkę i odpuszczę, to potem długo się mobilizuję do nowego podejścia...więc lepiej nie ryzykować...słonko zaraz wyjdzie...u mnie wczoraj było..hm...hehe....nie pamiętam, ale dziś gorzej, a czasami słonko przeziera się...a co do solarium, to ja chodze rzadko, nawet bardzo, byłam parę razy...ale zawsze po nim mam świetny humor...mi pomaga...więc idź:)
buźka wielka;*
-
Myszenko, jak tu slicznie u Ciebie! I jak fajnie zjechałaś na wadze! To kiedy do SPA? :twisted:
Myszko, Twój ostatny, smutny post to zapewne wypadkowa pogody i nadchodzącej-nieobecnej wiosny. Ale ja nie wierzę, że Ty sobie odpuścisz, w życiu. To do Ciebie nie podobne :D Rozumiem, że masz wahania, spadki nastroju, etc, ale jestem święcie przekonana, że zaraz sie podniesiesz i będziesz walczyła dalej. Na to SPA naprawdę zasłużyłaś i baaaardzo Ci sie przyda :)
CO do solarium - ja jestem jego wręcz zajadłą przeciwniczką, uważam, juz poza względami zdrowotnymi, to po porstu psucie sobie skóry i postarzanie się na siłę. Pamiętaj też o tym, że Ty powinnaś teraz robić wszystko, żeby Twoja skóra była nawilżona jak sadzawka, a nie dodatkowo ją wysuszać, a solar tak własnie działa... Gdybys potrzebowała dalszej antyreklamy to się polecam :twisted:
fanatyczka filtrów i posiadaczka alabastrowej cery - hybris :D
-
Myszko ,nie wolno Ci nawet myśleć o jakimś odpuście,Odpust to w kościele :lol:
Zima się już skończyła i śniegowa kula musi stopnieć(to jest TWOJE skojarzenie :D )
Pozdrowionka(będę do Ciebie zaglądać i sprawdzać ,czy głupie pomysły nie chodzą Ci po główce)
-
Witajcie!!!!!
Odpuścić sobie to ja nie chcę, ale.............. Nachodzi mnie chętka na coś niedozwolonego, a diabełek :evil: szepcze: przecież od kawałka nie przytyjesz. Jak na razie duszę go w sobie skutecznie :twisted: . A jeszcze skuteczniej pomaga mi w tym waga. W czwartek podskoczyła o 0,5 kg i nie chce zejść niżej. I jest to dla mnie najlepsza motywacja. Bo skoro dietkując solidnie jednak przybyło mi te pół kilo, to co będzie jak się jednak skuszę????
Myślę, że na wadze po prostu odbija się mój nastrój. Niech to słoneczko wyjdzie wreszcie na dłużej!!!!!!!!!!!!!
Wczoraj byłam z synkiem na pobraniu krwi. Mój dzielny przedszkolak tylko pisnął, a teraz nosi plasterk z watką po pobraniu i nie pozwala go sobie zdjąć. Wpadł nawet na pomysł, że w ogóle nie bedzie mył tej ręki dopóki nie pochwali się wszystkim. Wczoraj w nagrodę za dzielność zażądał od nas hula-hop. Oczywiście kupiliśmy. Wieczorem poszłam z nim do moich rodziców i słyszałam jak moje maleństwo manipuluje dziadkiem: " a pojedzesz ze mną do reala i kupisz mi coś w nagrode za to że byłem taki dzielny?". Dziadek oczywiście się zgodził, a moje dziecko na to: " jesteś najlepszym dziadkiem na świecie". Dziadziuś dał się podpuścić jak małe dziecko i sądzę, że go to będzie drogo kosztowało. Dosłownie :wink: .
Życzę wszystkim miłego weekendu i duuużo słoneczka.
Pozdrawiam!!!!!!!
-
Ależ z Ciebie ranny ptaszek Myszko :) O tej porze w soboty ja się przewracam na drugi boczek (walcząc z dwoma psami o skrawek miejsca i kołdry), a Ty proszę - nowy post :)
Nie tylko Ty źle się czułaś pod koniec tygodnia. Większość osób skarżyła się na osłabienie i depresyjki. W czwartek myślałam, że nie dopełznę do domu, w piątek zdychałam na ból głowy - więc najwyraźniej coś wisiało w powietrzu. Nawet w warzywniaku ulubionym powiedziałam do pana L. że najchętniej kupiłabym paczkę chipsów na poprawienie humoru, ale człowiek wtajemniczony, więc spokojnie powiedział mi "Nie" ;) Dostałam za to karton po jajkach do pakowania książek :)
Zaznaczam - powiedziałam "CHCIAŁABYM" a nie "POPROSZĘ" .. :twisted:
-
hihihi... spryciarz z tego Twojego synusia :)
u mnie tez waga podskoczyła ale o cały 1 kg!
ech... przez miesiąc nic nie schudłam..
ale jeszcze wszystko przede mną!
nie poddamy się!
pozdrawiam :)
-
Witaj gratuluję pieknej wagi przyszłam się tylko przywitać życze słonecznej niedzieli.
-
Mysio... hyyyyyy... ale za mnie gapa...
GRATULUJĘ TYCH POŻEGNANYCH CENTYMETRÓW!!!!!
ja już od trzech tygodni biegam do solarium... jakoś od razu się po nim lepiej czuję psychicznie i fizycznie.. :D
no i czekam z utęsknieniem na słoneczko prawdziwe...
pozdrawiam
-
-
Myszko, nie daj się diabełkowi, jestem pewna, że waga wkrótce wynagrodzi Twoje dzielne dietkowanie :)
A jeśli chodzi o solarium, to podpisuję się pod opinią Hybris (i alabastrowej cery jej zazdroszczę, bo ja nie mam a chciałabym). Rozumiem Twoją potrzebę światła, ale już niedługo będziesz go sporo miała "w naturze" :)
Ściskam i życzę wspaniałej pogody i - co za tym idzie - wspaniałego nastroju :)
-
Witajcie!!!!
Niestey nie jest to miły początek tygodnnia. Waga systematycznie idzie w górę. :evil: :evil: :evil: :evil: Dzisiaj pokazała 116 kg :evil: . I sama nie wiem dlaczego. Dietkuje normalnie w granicach 1000-1200 kcl. Ten wekend był bardzo ruchliwy, ponieważ moje dziecię postanowiło zacząć sezon rowerowy. I przez całą sobotę biegałam po sklepach w poszukiwaniu wymarzonego roweru dla mojego syna, który stwierdził że na dziecinnym to on nie będzie jeździł. A w niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. Jadłam to co zwykle, nie było żadnych szaleństw na mieście, odmówiłam sobie nawet moich ukochanych obwarzanków i co???????
Dlatego skok wagi jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Nie zdziwiłabym się gdyby stała w miejscu, ale w górę......
Decyzja została podjęta, jeśli moja ukochana nie-przyjaciółka nie wróci do normy w ciągu dwóch dni, tzn nie wróci do stanu sprzed tygodnia, zostanie eksmitowna siłą.
A teraz pogrążona w depresji idę do pracy, gdzie będę wyżywać się na moich niczego nie spodziwających się klientach :wink: . Ktoś musi zapłacić za mój zły nastrój. A jeśli nie mogę zjeść kilku pączków na pocieszenie............. :twisted:
Pozdrawiam !!!!!!!!!!!!!!!
http://burzowo.webpark.pl/bz1.jpg
-
Myszko! Nie daj się jej! Jak zobaczy że jesteś silna to znowu się podda. Zobaczysz! Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki!
Buziaczki!
-
witam cie myszko :D
nie powinnas sie poddawac tak szybko . z ta waga to jest tak ze nawet szklanka wody potrafi podniesc nam kilogam lub nawet dwa. jezeli twoja dieta zawiera sól to tym bardziej.
Moja dobra rada . Nie waz sie tak czesto a bedziesz zadowolona z efektów i nie bedziesz sie denerwowac.
Znam to z autopsji.Ja waze sie raz na tydzien i choc mnie czasem kusi to nie zrobie tego bo wiem ze moge sie niepotrzebnie zdenerwowac.
pozdrawiam serdecznie
Twoja nowa kolezanka- kaska
-
Oj te domowe wagi zawsze nam to robia a pozniej myslimy ze nie chudniemy :cry:
Nie poddawaj sie .Jesli naprawde nie jesz duzo a ruszasz sie sporo to waga musi pojsc w dol :) Jak nie to moze wszystko zapisuj co jadasz a moze ty juz zapisujesz ?
Pozdrawiam :D
Kiedys chodzilam na spotkania grubaskow i wlasnie raz przed spotkanie sie zwazylam i co widze? ze nic nie schudlam juz mialam nie isc bo sie wstydu najem ale kolezanka mnie wyciagla .No i dobrze bo schudlam chyba z poltora kg :lol:
-
mysiu a może mięśnie Ci urosły??
nie przejmuj sie tak ta wagą!
najwazniejsze są zgubione centymetry!
nosek do góry!
pozdrawiam
-
A grzmij Myszko i się ciskaj ile wlezie :D .. więcej spalisz... :twisted:
A ja mam inne pytanie do Ciebie: czy niezależnie od reakcji wagi - na plus czy też na minus - podążać będziesz w tę samą stronę ? ;) Ja nie mam wątpliwości co do Ciebie .. :) A Ty ?
-
Tak to już jest z tymi wagami...,nie zawsze pokazują to,co byśmy chciały.Ale nie wolno się nam poddawać :twisted: Nie z nami te numery,Bruner :!: Będzie dobrze :wink:
Moja waga ,też jest jakaś oporna,pogieło ją ,czy co?
Pozdrowionka :)
-
Witaj Myszko !!
Wpadłam na Twój wątek i chciałam się przywitać. Te nasze wagi to chyba sie umówiły i strajkują bo jakoś nie chcą sie ruszyć w kierunku przez nas wyznaczonym. :?
Ja też miałam dobry początek ,a teraz to pomimo dietki nic sie nie dzieje.Pewnie ,że nieraz zgrzeszę ,ale to nie jest już to co kiedyś ,więc waga powinna iśc w dół.
Może wiosna podniesie nas na duchu. :)
Ja dietkuję dalej i czekam na łaskawość mojej przyjaciółki w łazience.Pewnie sie wkurza ,że tak często na niej stoję .To jest juz mój nałóg ( lepsze to niz słodycze )
Pozdrawiam i życzę aby suwczek przesuwał sie tylko w prawo :D :D
-
Witajcie!!!!!
Dziękuję za wsparcie. Nie zamierzam sobie odpuścić. Jeśli to zrobię to.....sami wiecie jak się skończy. Po prostu teraz mam taki zły czas. Trochę schudłam, więc mój wewnętrzny diabełek domaga się nagrody :evil: . Najlepiej wysokokalorycznej i często. Te chętki mnie dobijają. A przez 8 tygodni diety tylko raz miałam takiego głoda. A teraz trwa to już tydzień bez przerwy. I nie dosyć, że musze walczyć z nim to jeszcze waga się na mnie uwzięła. Chociaż ona chyba już postanowiła zostać ze mną, bo dzisiaj pokazała mniej niż 115 kg. Zobaczymy czy jutro zechce to potwierdzić (eksmisja wciąż aktulana w razie niesubordynacji).
A jeśłi chodzi o częste ważenie...... Mimo wszytko nie zrezygnuję z tego. Czasem jest dołujące, ale jednocześnie gdy waga zwyżkuje tak jak ostatnio, pozwala szybko zdiagnozować błąd. Dzięki temu, że wiedziałam mogłam zareagowć i naprawić. Mam nadzieję że diagnoza była prawidłowa. Wydaje mi się, że po prostu przez ostatni tydzień nieregularnie piłam. Do tej pory piłam szklankę herbaty średnio co 45 min, w tym tygodniu nie miałam czasu, więc nie piłam przez kilka godzin, a później na siłę uzupełniałam bilans płynów. Wczoraj wróciłam do statergo systemu i zostałam nagrodzona.
Jestem nastawiona na dłuuuugie odchudzenie, na kryzysy w postaci wagi stojącej w miejscu, ale jak widać waga rosnąca pomimo dietkowania mnie przerasta.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
hej myszko,
doskonale cię rozumiem...właśnie skończyłam I faze sb i schudłam 4-5kg...i mój diabełek też się odezwał...dlatego nie wiem czy się cieszyć czy nie...ogólnie mam kiepski nastrój...
przez weekend i wczoraj byłam w domu..i też mało piłam...też musze nad tym popracować...eh...minie nam ten zły czas...
pozdrawiam[/quote]
-
witam Cie droga myszko!
Na moim poście opisałam Ci troche ta moja dietke ale jakbedziesz chciała cos wiecej to daj mi swojego maila to dokładniej ci opisze.
zycze miłego dzionka i udanej waliki z kiloskami :)
http://img118.imageshack.us/img118/9905/usmiech6mi.gif
-
Dzieki za kubełek zimnej wody :D i pozdrawiam.
p.s. Gratuluje wyników odchudzania i samozaparcia:D
-
Ja jestem pełna podziwu dla Twojej konsekwencji. Naprawdę świetnie Ci idzie! Tak trzymaj! Buźka!
-
Witam !!
Mnie też się wydaje ,że już tak ostro dietkuję ,a tu nic.Waga stoi ,ewentualnie leży w łazience.Wskakuje na nią co chwilę i z samego skakania powinna pokazać mniej .Myślę ,że po pewnym czasie spadnie od razu tyle ,że wyrówna się za cały ostatni czas . :) Pewnie u Ciebie jest podobnie.Na początku wystarczy nie zjeść kolacji a ubyje 1 kg ,a teraz to cały tydzień sobie wszystkiego odmawiam i nic.Ja też cały czas się ważę ,ale przynajmniej wiem ,że jak w poludnie już mi waga podskoczy za dużo to się ostro ograniczam do wieczora.Mam zasadę ,że przed spaniem muszę mieć wagę taką jak miałam rano wtedy napewno na drugi dzień będę miała mniej .Jestem to w stanie bardziej kontrolować ,jak bym się ważyła raz na tydzień to znając mnie ,napewno bym nie schudła.Ale każdy wie co dla niego lepsze,więc może co tygodniowe ważenie lepiej mu służy. :)
Taki już nasz los,potrzeba naprawde dużo cierpliwośći przy odchudzaniu.Najważniejsze to nie zaprzestać.Piszę tu to wszystko bo sama muszę się do tego przekonać co sama napisałam :D :D Ale podobno w grupie raźniej ,więc trzymajmy się i nie rezygnujmy :)
Pozdrawiam wszystkich :D
-
HEJ SLONKO NIE ZABAWIA DLUGO BO ZDYCHAM PRZEZ JAKAS GRYPE
ALE NIE PODDAWAJ SIE WALCZ TWARDO BO TO CO SOBIE WYWALCZYSZ ZOBACZYSZ JUZ NIEDLUGO Z MIESIACA NA MIESIAC EFEKTY BEDA BARDZIEJ WIDOCZNE
POZDROWKO :D
-
Witajcie!!!!
Zdaje się że wczoraj mój organizm postanowił zrzucić trochę z wagi w sposób dość gwałtowny. I nie było to przyjemne.
A oto wyniki po 9 tygodniu dietki:
Waga: jest 113,9 kg było 115,00
Wymiary:
Biodra: jest 118 cm było 119 cm ( - 1 cm )
Talia: jest 107 cm było 107 cm
Biust: jest 117 cm było 118 cm.
Po wczorajszym gawałtownym oczyszczaniu organizmu ( zupełnie dla mnie niezrozumiałym) dzisiaj nie mam zupełnie siły. Mogę tylko napisać, że bardzo sie cieszę.
Pozdrawiam!!!!!!!
-
:lol: GRATULUJĘ!!!! :lol:
Kochana, i było warto się tak wściekać? :) Nie było. Znowu krok do przodu, spory krok (to kiedy to SPA? :twisted: )
Widać, że ładnie i konsekwentnie idziesz jedynie słusznym kierunku. Taki sukcesik chyba skutecznie odwodzi Cie od pomysłów z serii "a może by tak..." Suwaczek wygląda ślicznie, jak nic zaraz będziesz się żegnała ze 110 i robiła wielki rajd na 100 :D
Nie uważasz, że to smakuje lepiej, niż Kinder Bueno? :twisted:
Ściskam!!!!
-
-
Witaj !!
Serdeczne gratulacje!! Jednak waga sie ruszyła, to bardzo cieszy.Zauważyłam ,że nie chudnie sie równo .Są tygodnie kiedy spadnie więcej i są kiedy waga stoi jak zaczarowana mimo naszych wielkich starań.Ja Tobie życzę ,żeby Ci szybko leciała w dół :D :D .
Pozdrawiam serdecznie :)
-
I cały czas do dołu... :)
Tak trzymaj :)
-
SUPER Myszko Supermyszko. To tak czasem bywa nic, nic, nic a później buuuuum. Bardzo się cieszę, że przybliżyłaś się do lżejszej granicy suwaczka. Trzymaj się