Ale tu się smakowicie zrobiło .... no i jeszcze o tej porze głodna się zrobiłam!
Mysiu gratuluję suwaczka , to fajne uczucie móc wejść w coś , co dawno leżało gdzieś w szafie.Znam to uczucie , bardzo miłe.
Buziaki!
Wersja do druku
Ale tu się smakowicie zrobiło .... no i jeszcze o tej porze głodna się zrobiłam!
Mysiu gratuluję suwaczka , to fajne uczucie móc wejść w coś , co dawno leżało gdzieś w szafie.Znam to uczucie , bardzo miłe.
Buziaki!
witajcie!!!
Nastała męcząca środa. Dzień bedzie cięzki i straszny. Bardzo dużo pracy, mało przyjemności. Chociaż zaczęło się bardzo przyjemnie :D :D :D ......od tygodniowych pomiarów.
I tak podsumawanie 6 tygodnia walki z sadełkiem:
Waga: jest 117,9 kg było 120,5 kg (-2,6 kg)
Biodra: jest 120 cm było 121 cm (-1 cm)
Talia: jest 112 cm było 115 cm (-3 cm)
Biust: jest 120 cm było 121 cm (-1cm)
Wagowo super, a centymetrowo nie tak dobrze, ale do tej pory super było z centymetrami gorzej z wagą, więc myślę że po prostu waga zaczyna gonić zgubione centymetry. Ogólnie jest fantastycznie. Ten tydzień przeszedł bez żadnej wpadki żywieniowej i na końcu czekała wspaniała nagroda.
A teraz biegną do Tesco, żeby uzupełnić zapas czerwonych herbat przed pracą, bo mi się kończą, a trochę ruchu z rana zawsze się przyda.
Pozdrawiam!!!!!!!!!
hej myszko:)
idziesz jak burza...mam sporą motywację u ciebie:)
co do kotletów sojowych to próbowałam te ala schabowe...trochę gumiaste...ale spróbuję tak jak ty robisz:)
pozdrawiam dietkowo...w sobotę napiszę swoje pomiary:)
http://www.fresh99.com/images/earthsbeauty/mudmaid.jpg
Myszko, moje najszczersze gratulacje :!: :D :!: :D :!:
Jest wysilek - sa efekty :!:
Fajny ten tekst o soi. Ludzie sa swietni. Ogladaja moje ksiazki kucharskie i stwierdzaja kategorycznie, ze tego to ich mezowie by nie jedli, albo, ze tym to sie nie mozna najesc. Mowia ZANIM sprobuja. Co tam - nie chca sprobowac. Dopiero kiedy zapraszam gosci i czestuje ich swoja kuchnia sa autentycznie zdumieni, ze to nie tylko da sie zjec, ale ze to jest dobre. Jacys tacy koszmarnie zachowawczy jestesmy. :roll: No i wydaje nam sie, ze zmiana zdania podwaza nasz autorytet. :)
Witam myszko wpadam z rewizyta,,,i widze ze waga Ci ladnie odpuszcza--i swietnie,,,fajnie macie za akceptujecie smak soji,,ja nie umiem rosnie mi to poprostu w buzi,,,a ponoc na tym najlepiej sie odchudzac :) ech ale ja bym nie byla w stanie tego przelknac,,,hehe podziwiam was za odwage ;) pozdrawiam cieplutko i zycze wytrwalosci :)
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/2654_900.jpg
Witajcie!!!!
wiedziałam, że to nie będzie piękny dzień. Mały, który rano był niewyraźny, w przedszkolu dostał gorączki i wrócił do domu. Dobrze chociaż, że obowiązkowe obowiązki w pracy były już zakończone. Czeka nas wieczorem jeszcze wizyta pediatry. Mam nadzieję, że obędzie bez antybiotyków.
Ale co tam, dietkowanie idzie mi dobrze, rozpoczęcie 7 tygodnia walki świętuję dzisiaj lasagne...... w wersji niskokalorycznej. Bo bilans musi się zgadzać.
Pozdrawiam!!!!!
[/img]
hej:)
moja mała (też przedszkolak - żłobkowy) jest na okresie rekonwalescencji...tydzień antybiotyków i tydzień w domu ...ale niestety, na pewno znów ją coś łapnie...te przedszkola :roll:
oby twój mały był zdrowy:)
dietkuj dzielnie :wink:
Hej Mycha,
dzięki za odwiedziny i przesyłam serdeczne pozdrowienia. Biegne dalej zanim się Maciuś obudzi
Buziaki
Kotleciki sojowe gotowe i wyszły mi bardzo fajnie i smacznie :) Złapałam jednego prosto z patelni, poparzyłam pyszczydło, ale warto było :) Założyłam że jeden ma więcej - 100 kcal. To żebym się nie rozpędziła ;) Na kolację spróbuję na zimno :D
Dzięki Myszko :)
I zdrówka życzę :)
I jak przedszkolak?
Witajcie!!!!
Animko mój przedszkolak niestety ma anginę. I chyba nawet wiem kiedy się tak załatwił. W niedzielę pozwoliłam mu dość długo pobiegać po dworzu z kolega. A pogoda nie była idealna. Pediatra na razie próbuje przepędzić chorubsko syropkami. To dopiero początek więc może się uda.
Jak na razie dziecko sprawdza moją cierpliwość. Wczoraj wymyślił, że będzie ze mną spał i ok godz. 20 zagonił mnie do łóżka. Jego ojciec miał nocny dyżur więc nawet nie było sposobu żeby mu odmówić. Jeśli któraś z was spała z chorym 6 latkiem, i zazdrosnym psem to wie jaka to przyjemność.
Moja psica normalnie to przez całą noc chodzi po całym mieszkaniu i to pośpi ze mną, pójdzie do Kacpra, prześpi się na fotlelu. Ale jak dziecko śpi ze mną to ona jak wmurowana kładzie się na środku łóżka i nie ma siły żeby ją ruszyć. Wstałam po 4 rano, bo mój kręgosłup już nie dawał rady.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest, że jest zazdrosna o Kacpra, a z drugiej strony nie można do niego podejśc jakoś szybciej, tzn. np. złapać go, bo pies natychmist rzuca się na osobę która wykonuje zbyt szybkie ruchy w stosunku do małego. Nie pozwoli zrobić mu krzywdy. To taka gorzko słodka miłość do dziecka. Dużo miłości zabarwionej odrobiną zadrości o małego. Pogryźć nie pogryzie, ale podrapać potrafi nieźle.
Zresztą widok Kacpra prowadzącego Sabkę na smyczy wywołuje uśmiech na twarzach przechodniów, zwłaszcza jak krzyczy na nią " nie ciągnij pana". Jak pierwszy raz usłyszałam to "pana" popłakałam się ze śmiechu, miał wtedy 4 lata.
Detkowanie idzie ok. Tzn. trochę przeraża mnie dość szybki spadek wagi. Wczoraj waga pokazywała 117,9 dzisiaj 117,4. Pół kilo przy prawie całkowitym braku ćwiczeń to trochę dużo. Jak na razie nie ćwiczę, tylko codziennie dość dużo chodzę. Robię sobie wtedy takie marszo - spacery, spacer, kilka minut szybkiego marszu i znowu wolniej. Wychodzi mi tego tak 2 razy po 45 minut ( czystego chodzenia). Na razie musi wystarczyć, ponieważ nie chcę jeszcze za bardzo obciążać stawów.
Jeśli przez tydzień spadek jakoś się nie unormuje, przejdę na 1200 kcl, dlatego że chcę schudnąć zdrowo a nie szybko.
Pozdrawiam znad szklanki La karnity.
Mogą być z siebie bardzo dumne kobietki, którym udaje się małymi kroczkami osiągnąć upragnioną wagę. Ja czytając każdy wątek uśmiecham się coraz szerzej - gdybym mogła, prawdopodobnie miałabym uśmiech dookoła glowy :)
Dla mnie pozbycie się 20 nadprogramowych kilogramów wydaje się tak bardzo nierealnym celem, że kiedy czytam, iż któraś z Was podejmuje się jeszcze większych wyzwań - zaczynam wierzyć w siebie i swoje możliwości :)
Myszko jestem z Tobą :))
Biedactwa :!: I Ty i Twoje maleństwo...
Ja sama wiem co to znaczy spać z maluchem - ale moja ma 17 miesięcy narazie tylko a rozpycha się też nienajgorzej i zdaża się że rano nie czuję kręgosłupa - a raczej czuję go bardzo mocno :)
Zdrówka Twojej dzidzi i cierpliwości Tobie :)
Mam nadzieję, że uda mi się umieścić tu zdjęcia moich dwóch maleństw.
[img[/img]
Człowiek uczy się na błędach.
[img][/img]
I jeszce moje dwie miłości latem.
[img][/img]
Myszko - szkoda Twojego dzieciaka, że chory i szkoda Ciebie, bo będziesz przez parę dni mocniej obciążona. Rzeczywiście - z tym spaniem zagrał po mistrzowsku, mały dyplomata Ci rośnie :)
W sumie, to nie pogratulowałam Ci jeszcze wczorajszych osiągów (jak się okazuje - dziś też jest czego ;) ), ale to wszystko przez Ciebie i Mirielkę. Tak! Człowiek tutaj się odchudza, dieta ścisła, a Wy obie wypisujecie takie smaczności o kotletach sojowych... Normalnie spojrzeć na tę poprzednią strone nie mogę, bo od razu dostaję ślinotoku. Też uwielbiam soję. Nie jestem może wegetarianką jako taką - bo jem drób, ale ssaków nie tykam. Ryby, owoce morza, soja - kocham wręcz. Więc jak tylko będzie mi wolno, na pewno też spróbuję Twoich kotlecików :)
Pozdrawiam i życzę Ci udanego, spokojnego dnia! :)
Witaj myszeczko!
Idzie Ci super! Twoje dwie miłości śliczniutkie - a to zdjęcie w lecie .... sam optymizm!
Ja dzisiaj miałam podobną nockę. Co prawda mój Kuba ( 4 latak) nie jest chory, ale każda próba przeniesienia go do jego łóżka kończyła się obudzeniem i mamrotaniem "ja nie chcę, proszę mamusiu ...". I tak już zostało do rana, też wstałam wczesniej bo mnie wszystko bolało.
Pozdrawiam Cię goroąco!
http://gify.nep.pl/gify/przyroda/slonce/2.gif
hej myszko:)
szkoda że mały ma anginę...ale to i tak lepsze niż zapalenie oskrzeli (moim zdaniem)...antybiotyk być musi :cry:
co do spania...to ja mam dwuipół latkę i ta też ze mną śpi, niestety niezależnie czy jest chora czy nie...oj...narobiłam sobie...
co do dietki...to może ważysz się za często?? myślę że raz w tygodniu da ci bardziej obiektywny wynik, bo po ćwiczeniach właśnie puchną mięśnie i może waga iść w górę, a po ich braku może po prostu woda z ciebie zeszła??
buźka wielka i ucałuj chorego
http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/zz.../wiosna/07.jpg
Jak maleństwo Myszko :?: :cry:
Cześć Mycha, też mam 32 lata, świetną pracę i identyczny nadbagaż. Jestem teraz na Cambridge Diet. Pierwszy pełny dzień. 3majmy się, damy radę.
Fajne te Twoje maleństwa Mysiu , szkoda ,że 1 z nich chore :? , uważaj na siebie aby nic się nie przyplątało!
Buziaki!
ja mały, lepiej:)
a co u ciebie??
pozdrawiam dietkowo:)
Witajcie!!!!
Mój komp, chyba mnie dzisiaj nie lubi. Zawiesza się , posty muszę pisać kawałkami bo co i rusz znikają.
Moje maleństwo już czuje się dobrze. Jedyna pozostałość to kaszel, niezbyt co prawda przyjemny. I mam coraz większą nadzieję, że obędzie się bez antybiotyku.
A u mnie dietkowanie super, głód w dalszym ciągu pod kontrolą. Tylko od kilku dni przed południem mam lekkie zawroty głowy i problemy z koncentracją. Gdyby nie możliwość zmiany postów to moje wyglądałyby jak pijackie bredzenie, właśnie odkryłam że zamiast super napisałam "duper", a wcześniej na wątku Xeniusi28 zamiast humor "chumor". Zdarzało mi się to wcześniej, ale nigdy w takiej ilości. O mniejszych błędach już nie wspomiam.
Może to spadek cukru? Albo ta diabelska waga. Gwałtowny spadek utrzymuje się, dzisiaj pokazała 117 kg. Wiem, że codzienne ważenie nie jest dobre, ale ja lubię mieć kontrolę.
Tylko, że poza brakiem koncentracji nie odczuwam żadnych skutków ubocznych, energię mam, ochote do życia i dietkowania także. Nie przerażają mnie nawet badania, jakie będę musiała przejść w przyszłym tygodniu. A może napięcie przed @.
Właśnie przerwałam pisanie u siebie i weszłam na inny watek, a teraz zastanawiam się dlaczego ja to zrobiłam?
Czuje się coraz bardziej pijana i jest mi niedobrze. Idę zjeść serek i zobaczę czy pomoże.
Pozdrawiam!!!!
hej myszko,
zmęczona jesteś, tyle...
dobrze że się obędzie bez antybiotyków...one jednak nie dają długofalowych korzyści, jak moja madzia była mała radziła sobie bez nich, jak dostała pierwszy to co chwila coś łapie... :roll:
co do ważenia to ja się aż boję wejść, bo jak nie ma spadku, albo spadek jest nieznaczny to się zniechęcam, więc mam dylemat...
miłego weekendu 8)
http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/zz.../wiosna/01.jpg
Myszko, fajnie, że Twój synek już zdrowszy, a Ty spokojniejsza :)
Takie fazy rozkojarzenia zdarzają się każdemu, a teraz można to też wrzucic do wora pt. "przesilenie wiosenne". Pogoda jest do kitu, w Warszawie szaro i mokro, wiosny jeszcze nigdzie nie widać, chociaż pąki na drzewach zaczynają powoli przypominac sobie, że niedługo wypadałoby wziąc się do roboty :) To nie sprzyja ani koncentracji, ani dobremu nastrojowi, ani chudnięciu, niczemu. Po prostu wszyscy czekamy już na słońce, ciepło, nowalijki, trochę wytchnienia po tej długiej zimie. Więc spokojnie, za parę dni/tygodni będzie już lepiej.
Myszeczka, co Ty mówisz, już do 117 dojechałaś? Moje gratulacje, podziwiam. Chyba niedługo zacznę odszczekiwać to, co mówiłam na temat nieważenia się codziennie, hehe. Ale można uznać, że to moja nowa elektroniczna ślicznotka sprowadziła mnie na złą drogę - bo to fantastyczne uczucie widzieć, jak z człowieka ucieka sadełko, nawet pomału, ale jednak ubywa. Na razie traktuję to jako eksperyment na żywym organizmie, ale nie wiem, czy takie regularne ważenie nie wejdzie mi w krew :) No dobra, proszę wysokiego sądu, niech zaliczone mi będzie jako okoliczność łagodząca, że wszelkie wyroki wagi przyjmuję z pokorą i pogodą ducha, o! :D
Chyba już bredzę. To oczywiście przez wiosenne przesilenie :twisted:
pozdrawiam!
Fajnie że Tweój maluszek już lepiej - nistety u mojej małej na okoliczność zapalenia płucka antybiotyk okazał się oczywiście jedynym lekarstwem... no i dzisiaj skończyliśmy kurację - w poneidziałek do żłobka - ciekawa jestem na jak długo tym razem :)
Zawroty głowy mogą wynikać też z niedocukrzenia - zjedz coś małego, bez węglowodanów. Serek jest ok. Uważaj na siebie. Zdrówka maleństwu życzę :)
Witak myszko
Masz śliczne dzieciaczki i mam nadzieję ze juz choróbska ich nie nekaja.Gratuluje nowego suwaczka.Uciekasz mi strasznie szybko i najparwdopodobniej już cię nie dogonie.Ale najwazniejsze że gubisz kilogramy :D
Ja miałam kiedys rano tak silne zawroty głowy ze chodziłam jak pijana po domu.Poczułam się lepiej jak zjadłam śniadanie.To spadki poziomu cukru we krwi.Choć ja się wtedy bardzo wystraszyłam.Mdłości natomiast nękają mnie czasem kiedy jestem głodna.
zycze ci duzo dobrego humoru i zdrówka
WPADLAM PRZECZYTALAM :lol: JESTEM POD WRAZENIEM 8)
ZDROWKA SYNUSIOWI ZYCZE I MILEGO WEEKENDU :lol: :lol:
http://www.edycja.pl/upload/kartki/111.jpeg
miłej niedzieli!
Myszko! Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci abyś dalej tak super dietkowała. Idzie Ci bardzo ładnie. Pozdrowionka!
Witajcie!!!
Zdaje się, że połaczyły mi sie takie trzy małe przesilenia: wiosenne, napięcie i spadek cukru. Wczoraj byłam nieżywa,a dzisiaj przyszła @. Jest trochę lepiej, chociaż wszystko mnie boli. Ale zdecydowanie wolę kiedy przychodzi w sobotę lub niedzielę i mogę spokojnie z termoforkiem poleżeć w łóżeczku, niż w tygodniu, kiedy muszę pracować.
Wczoraj waga stanęła jak zaczarowana na 117 kg i przez najbliższe dni raczej nie odpuści. :wink: Ale nie jest źle.
Pozdrawiam!!!!!!
http://www.edycja.pl/upload/kartki/334.jpeg
A to w ramach motywacji dla mnie. Znalazłam to na wątku belli115 ( mam nadzieję że Rewolucja nie pogniewa się za skopiowanie). Chcę zawsze mieć je przed oczami, zwłaszcza jak bedę chciała sięgnąc po coś niedozwolonego.
http://kurde.pl/gfx/szampan.jpg
przyczłapałam miłej niedzieli życzyć!
no i żeby @ tak nie doskwierała...
a zdjęcie... ehhhmm.. brak słów...
pozdrawiam
No to dobry temat na lodowkę. W ogóle przestanę wchodzić do kuchni. Będę nosić w portfelu. Z pewnością zamiast batonika, cukiereczka wezmę grapefruita.
Mycha jestem u ciebie pierwszy raz i jestem pod wrazeniem.Jestes bardzo dzielna ze sie nie poddajesz i idziesz do przodu oczywiscie z pomoca swietnych dziewczyn na forum :wink:
Zycze ci wszystkiego najlepszego i niech kg leca jak najszybciej :)
Myszko to zdjęcie to rzeczywiście niezły odstraszacz!
Pozdrawiam gorąco!
Oj, pamiętam to zdjęcie z wątku Belli, faktycznie zgroza! Widuję tu od czasu do czasu takie wielorybki, jest ich tu w Stanach sporo.
Cieszę się, że z synkiem już lepiej i zyczę, żeby @ minęła szybko i bezboleśnie. A waga na pare dni może i stanęła, za to jak już po @ ruszy, to pewnie kolejną imponującą zmianę suwaczka zobaczymy :D
Uściski :)
o jezu, mycha...dostałam odruchu wymiotnego na widok tego zdjęcia...sama za niedługo bym może i tak wyglądała...ale aż mnie ciary przeszły....
...ja kiedyś trafiłam na kalendarz ala playboy...z takimi właśnie tłuściochami...uuuu....mam wydrukowane parę zdjęć...ku przestrodze...ale straszne nie...uuu...i jeszcze dać się sfotografować...
dobra...boże...już piję pu erha...uuu...mycha...hehe...aleś mi mtywację zasadziła :wink:
http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/zz.../wiosna/05.jpg