-
Devoree, chudzielcu, [po]żądam fotki :!: :!: :!: :!: :!:
Podejrzewam, że wyglądasz obłędnie :) I w jeansach... Bożżże, rozmiar 32/31 marzenie, po prostu :D
I wiesz, miła moja, nie gadaj głupot, że teraz sobie w brodę plujesz, że straciłaś tyle. Może to prawda, ale spójrz z drugiej strony - sama sobie z powalającym pragmatyzmem obliczyłaś, że zostało Ci jeszcze 8 lat "młodości". A pomyśl, co by było, gdybys się za dietę wzięła jeszcze rok później? Albo dwa? Albo pięć? Ile by wtedy zostało?
Jeśli weszłaś w dietę i przeprowadziłaś ja z tak powalającą konsekwencja aż do końca, to znaczy, że TO był Twój czas, koniec kropka. Gdybyś miała się wziąc za siebie wcześniej, to tak by się stało. Aneta, życie jest za krótkie, żeby płakać nad rozlanym mlekiem i zastanawiac się co by było gdyby. Musisz sobie sama stwarzać problemy? Musisz przysmucać? Paskudo, nie masz prawa! Ciesz się sobą, ciesz się swpom sukcesem, swoją konsekwencją, swoja siłą woli, tym wszystkim, co sobie wywalczyłaś, czego się o sobie nauczyłaś, co Ci ta dieta dała. Bo ona Ci dała więcej, niz tylko stratę kilogramów i nowe, ponętne i zbrabne ciało. Dała Ci kupę samoświadomości i siły. Tylko Ty jedna wiesz, jaki to sukces, a ja Ci p-o-t-w-o-r-n-i-e zazdroszczę, że JUŻ ta wiedza jest Twoim udziałem... Ale mam nadzieję, że i moim kiedyś się stanie :)
Anetko, jutro już będą u nas nowe kocie lokatorki. Dwie :) Jedna ok. 10-cio miesięczna, druga ok. dwuletnia. Obie już ciężko doświadczone przez los i po przejściach. Teraz przed nami kolejna próba - czy uda się zaprzyjaźnić. Czy uda się zdobyc ich zaufanie. Powiem Ci po cichu, że już mam pietra i sama strasznie przezywam to, że przez pierwsze dni kicie będą miały dodatkowy stres związany z przenosinami, nowym domem, otoczeniem, nami... Ale mam nadzieję, że będę im potrafiła później ten stres jakoś wynagrodzić. Przez następne lata... przez całe nasze wspólne życie :)
Trzymaj się ciepło!
-
Peszymistin Slonce Ty Moje, juz Ci pomagam zasypywac tego dola. :wink:
Przede wszystkim gratulacje dla corci, ze okazala sie podatna na dobry wplyw no i dla Ciebie oczywiscie, ze tak zdecydowanie postanowilas stac sie jej natchnieniem. To byl znakomity pomysl, ktory Wam obu wyjdzie na zdrowie. :D
Decyzje z waga tez uwazam za sluszna - znasz moje zdanie w tego typu sprawach - zamiast walczyc - lepiej unikac - rowniez przyczyn zlego samopoczucia. :wink:
To sie tyczy takze Twoich stosunkow z siostra. Ale. Jesli tylko bezposrednia konfrontacja moze sprawic, ze poczujesz sie lepiej - doprowadz do niej - na niektorych ludzi dzialaja wylacznie radykalne metody. Nie mozna sie poswiecac kosztem swojej godnosci, patrzac w lustro trzeba moc czuc do siebie szacunek, bo moze to truizm, ale czlowiek jest traktowany przez innych dokladnie tak, jak im na to pozwala, jak sam traktuje siebie. Nie zaslugujesz na to, zeby Cie wprowadzac w wisielczy humor.
No a teraz, kiedy Cie juz porzadnie podburzylam napisze, ze cisze sie ogromnie z tego Twojego ponad kilograma na minusie i niecierpliwie czekam na nastepne. :)
Aluniu No to czekam na pierwsza relacje. :wink: Bardzo trzeba mi zyczyc powodzenia, bardzo. Stane oko w oko z nalogiem, ktory jak dotad robil ze mna co chcial. Musze sie przekonac jak teraz maja sie sprawy pomiedzy nami... :roll:
Kasienko Witaj, dzisiaj wlasnie myslalam o Tobie, o tym, ze brakuje Cie na forum i ze moglabys sie odezwac, no i jestes, no i napisalas, z czego bardzo, bardzo sie ciesze. :D
Na wystawie nie bylam - jedyna kicia, z ktora moglabym jechac, jest nie w kondycji po dzieciach, tak wiec musialam sobie i jej odpuscic te przyjemnosc. :(
Ali Dzieki za wizyte i gratulacje. :D
No i znowu musze dokonczyc juz jutro... :(
-
Witaj Hybrisku, witaj :!: :D Zdjecia beda za 70 dkg, czyli nie wiem kiedy, bo juz mija tydzien jak nie mam @ i doslownie pekam w szwach od wody. Wazenie sie w tych okolicznosciach byloby zupelnym nieporozumieniem. :( Wyglada na to, ze mam jakies wahniecie hormonalne (ciaze juz wykluczylam :wink: ) i moze nawet bedzie mi potrzebna interwencja lekarza. :cry:
Oj, bo czlowiek to taki bardziej durnowaty jest, czyli wiecznie niezadowolony z tego, co ma. Wstyd mi troche za te mysli, bo mam swiadomosc, ze wiele osob chetnie zamieniloby sie ze mna na suwaczki, ale pisze, jak czuje. :oops: Jak zwykle masz racje. Przeciez moglam w ogole nie zrobic nic ze swoja tusza i wlasnie za jakies 5 - 8 lat wazyc 200 kg i lezac juz tylko (matko, co za wizja :shock: ) czekac az mnie w koncu szlag trafi. No tak. To juz lepiej nich bedzie, jak jest. :roll:
Kasienko, niczego nie musisz mi zazdroscic. Niczego. Bo wszystko, czego potrzebujesz do szczescia juz masz - konsekwencje, samozaparcie i duzo zyciowej madrosci okraszonej pogoda ducha. Jedyne czego ci trzeba, to jeszcze tylko troche czasu, choc Ty nawet z nim robisz rzeczy wydawaloby sie niemozliwe. 8)
Ojejej :!: Dwie kicie :!: Koniecznie pisz, jak bedzie przebiegac ich aklimatyzacja. No i o reakcji Macka i Mamuta. A jak zamierzasz zorganizowac ich zamieszkanie :?: Idziesz na zywiol czy malenkimi kroczkami :?: Jakby co, to ostatnio wrocil do Polski Feliway(srodek zawierajacy kocie feromony), wiec ewentualnie mozna sie posilkowac. :)
Caluski i wymiziaj ode mnie wszystkie cztery futerka. :D
Peszymistin To wszystko nie jest takie proste, jak sie wydaje. W sklepach ciagle siegam po za duze rozmiary i ciagle wszystko kupuje zbyt luzne, wobez czego nawet najnowsze nabytki zaczynaja mi powiewac tu i owdzie. Jest w tym jakis paradoks - wczesniej wydawalo mi sie, ze jestem chudsza, niz w rzeczywistosci, teraz wrecz przeciwnie... :roll:
-
devoree - o kurcze.... dawno mnie u Ciebie nie było... wchodzę i patrzę a Ty już dobiegłaś do mety!!!!! :D :D
ten kilogramek to kwestia tylko paru dni!!!!
ogromne gratulacje!!!!!
buziaki ogromniaste :)
-
Peszymistin Pisalysmy prawie rownoczesnie. :) A moze by na tego dola stare, wyprobowane niewiescie sposoby - nowe wlosy, nowy ciuch albo zabieg, albo kosmetyk... Ostatnio trafilam np. na fajowska strone :arrow: http://www.wizaz.pl/produkty/baza/index.php - mozna sie z niej wiele ciekawego dowiedziec... :wink:
Albo cos calkiem szalonego do zarcia...
Wczoraj jadlam cos, co wydawalo mi sie absolutnie nadzwyczajne smakowo, ale dzisiaj okazalo sie, ze mozna zjesc cos jeszcze lepszego...
Zamieszczam przepis, moze przy okazji Dagmarce (o ciescie filo pamietam) sie przyda. :D
Azjatycki makaron warzywny
4 porcje - 1 porcja 193 kcal
- 175 g chinskiego spagetti
- 1 lyzeczka oleju sezamowego
- 2 lyzki masla orzechowego z kawalkami orzechow
- 2 lyzki jasnego sosu sojowego (light)
- 1 lyzka bialego octu winnego
- 1 lyzeczka plynnego miodu
- 125 g startej na grubych oczkach rzodkiewki
- 125 g startej na grubych oczkach marchwi
- 125 g startego na grubych oczkach ogorka
- 1 peczek drobno posiekanej dymki
- 1 lyzka posiekanych prazonych orzeszkow ziemnych
1. Wlac do sloika olej sezamowy, sos sojowy, ocet i miod, dodac maslo. Sloik zamknac szczelnie i energicznie potrzasajac wymieszac skladniki.
2. Ugotowac makaron w lekko osolonej wodzie zgodnie z przepisem na opakowaniu. Nastepnie odlac i przelac zimna woda. Dokladnie osaczyc, przelozyc do miski i wymieszac z polowa przygotowanego sosu.
3. Rzodkiewke, marchewke, ogorka i dymke polaczyc z makaronem, posypac orzeszkami ziemnymi i podawac polane pozostala porcja sosu.
Smacznego :!: :D
Jest wiosna. Masz kolo siebie zyczliwych ludzi - brata, ktory wie, co mowi. :) i ukochanego, ktory wie, co dla Ciebie dobre. Czy to nie wystarczajace powody do dobrego samopoczucia :?:
Zrzucilas z siebie 30 wiaderek sadla, wygladasz szczuplo i atrakcyjnie i to Cie nie cieszy?
No i najwazniejsze - jestes taka mloda, taka bogata w wiedze o samej sobie, ze nie mozesz, po prostu nie mozesz nie czuc sie szczesliwa. Tyle, ze chwilowo sobie tego nie uswiadamiasz, dlatego zreszta ja tu jestem. :wink:
Wiec zakopuj tego paskudnego dola i do roboty brac sie za siebie :!:
W kwestii rodziny to juz moze nic pisac nie bede. Nawet sie pare razy zabieralam, ale jednak nie - nie bede sie publicznie az tak katowac. Powiem tylko, ze Cie rozumiem, ze doskonale rozumiem jak bolesne moga byc kontakty z najblizszymi...
Asiulko I ja Cie caluje dubeltowo :!: :D
-
Jak juz zdążyłam Cię poznać ten kilogra ucieknie z szybkością światła :)
Serdecznie pozdrawiam :)
-
PIĘĆ futrzaków .. Devoree - Hybris ma do myziania całą piątkę (pomijając P. który nie wiem czy jest dostatecznie futrzasty ;P ) - jak namiętna psiara przypominam o przefutrzastym, cudownym Misiu :)
-
Anetko, no dobra, wiem, że u mnie to tylko kwestia czasu, ale nawet pomarudzić sobie nawet nie można? Buuu... I tak Ci zazdroszczę... troszkę :D Ale gonię Cię wtrwale, mam nadzieję, że za jakieś 3 miesiące i dla mnie zagraja fanfary... te ostatnie.
Widzisz, w kwestii wprowadzania kotów jestem skrajnym laikiem, więc można powiedzieć, że idę na żywioł. Żywioł polega na tym, że kociki zamieszkały w kuchni i kiedy jestem w domu (a dziś jestem cały dzien, bo aklimatyzuje koty ;) ), to z nimi siedzę. Młodsza, buraska, zwana aktualnie Manią, czuje się coraz lepiej, daje się głaskać, dziś nawet podeszła do mnie, kiedy wystaczająco wtrwale na nia kiciałam, ale może dlatego, że chciała, żebym się odwaliła :D Daje się głaskać, je, powoli oswaja się z Miśkiem.
Martwię się troszkę drugą kicią, chwilowo zwaną Traumą, bo strasznie znerwicowana, schowała się na szafę i tylko patrzy spłoszonym wzrokiem kiedy ktoś chodzi po kuchni. Na razie daję jej zupełny spokój, widzę, że kocina dużo przeszła i pewnie będzie potrzebowała więcej czasu, żeby się oswoić. Maciek zaciekawiony, Mamut obrażona totalnie, zwłaszcza, że Mańka na nia powarkuje - a Mamutka żyła dotąd w przekonaniu, że to ona ma monopol na warczenie :)
Natomiast kiedy wychodze z domu - zamykam nowe lokatorki w kuchni, bez towarzystwa moich dotychczasowych zwierzaków - żeby ich jeszcze bardziej nie stresować. Uffff... niech te pierwze dni już miną...
Peszymistin, taka średnia ze mnie przodowniczka, bo do celu jeszcze dużo, oj dużo przede mną - całe 18 kg. Dziś zobaczyłam wreszcie na wadze "7" nie widzianą od lat i strasznie się z tego cieszę... Ale do Anetki i Triss, oj, dużo mi jeszcze brakuje. Może nie kilogramów, bo Triss miała np. mniejszy nadbagaż, ale do celu. One sa już u celu, one już są pieronice szczupłe i jedna atrakcyjniejsza od drugiej... a ja jeszcze sobie poczekam :) A że schudłam tyle, ile schudłam, w 4 i pół miesiąca? No cóż, ja po prostu niecierpliwa z natury jestem, nic nie poradzę :D ...
Miriel, Misio dziękuje za pamięć :) Wygłaskany Misio :)
ściskam!
-
Kolejny dzien bez wazenia - jutro wybieram sie do lekarza. Napisze potem co i jak. :)
A w ogole ostatnio chodza za mna... buraki.
Mam taka teorie, ze jak organizmowi czegos brakuje, to sie tego w widoczny sposob domaga (z teorii prosze wylaczyc nalogi :wink: ) Na poczatku ciazy schudlam 6 kg, bo mnie kompletnie odrzucilo od slodyczy. Kompletnie. Organizm uznal zapewne, ze cukru ma w sobie dosc i sie zbuntowal. Chwile pozniej zaczal mi sie ciag na brzoskwinie (niedawno przeczytalam, ze maja ogromne ilosci witaminy A potrzebnej do budowy komorek). Kiedy dreczyla mnie zgaga intuicyjnie siegalam po migdaly i kisiel (dzialaja zasadotworczo). Pamietam jak moj Piotr mial zapalenie nerek. Ktoregos dnia, jeszcze w trakcie leczenia, obudzil sie, wstal ubral i poszedl do sklepu kupic sobie sok pomidorowy, choc nigdy wczesniej go nie pil. Taki sok ma mnostwo potasu, ktory wyplukuja leki moczopedne.
Slowem chodza za mna buraki, wiec pewnie pora mi sie sposilkowac krwiotworczo. :roll:
Maniutko Mam nadzieje, mam nadzieje... :)
Mirielko Dzieki za te celna uwage. Taka jestem skociana, ze zupelnie zapomnialam o Misku. Niemozebnie mi wstyd. :oops:
Hybrisku Niestety dopiero jutro bede ci mogla odpisac. :cry:
-
A jednak udalo mi sie wygospodarowac jeszcze chwile. :)
Kasienko Kochana - zagraja, zagraja - o to jestem zupelnie spokojna. :D
No i przede wszystkim najszczersze, gorace gratulacje z okazji stopienia balwanka :!:
Alez z Ciebie Zawodnik :!: :D :D :D
Bardzo rozsadne stosujesz metody aklimatyzacji, takie wysrodkowane. :) Czy Trauma korzysta z kuwety :?: Czy pije :?: Mamutka pewnie jest dominujaca, stad jej zdystansowana postawa, a sadzac po zachowaniu, Mania rowniez jest kotka z podobnymi inklinacjami. Obserwuj Mamuta - ona moze sie teraz okazac najbardziej nieszczesliwa z powodu wprowadzonych zmian. Czy Trauma z Mania znaly sie wczesniej :?: Czy masz w domu drapak lub inne sprzety, z ktorych koty moga korzystac do woli, kiedy chca sie odseparowac od reszty towarzystwa :?:
A Misio jak sobie radzi :?: Wyglaskaj go ode mnie tak jak lubi najbardziej. :)