Asiula ty tak grzeszysz jak ja ,mój wrócił to mnie rozpieszcza i tez raz zabrał mnie na pizze i tez nie miałam wyrzutów sumienia :twisted:
wekendy tez grzeszki ale całeszczeście ze waga sie utrzymała a nie wzrosła
pozdrawiam poniedziałkowo
Wersja do druku
Asiula ty tak grzeszysz jak ja ,mój wrócił to mnie rozpieszcza i tez raz zabrał mnie na pizze i tez nie miałam wyrzutów sumienia :twisted:
wekendy tez grzeszki ale całeszczeście ze waga sie utrzymała a nie wzrosła
pozdrawiam poniedziałkowo
wczoraj na moim przykładzie można było obserwować całkowitą parodię odchudzania...
od rana miałam sobie grzecznie dietkować żeby wieczorem zostawić sobie limit na pizzę... no ale niestety mojego wczorajszego apetytu nie dało się poskromić...
oprócz normalnego dietetycznego jedzonka przytrafiły mi się dwa kotlety z piersi indyka (opanierowane, smażone), kawałek sernika i wieczorem pół dużej pizzy!!!
już po dwóch kawałkach pizzy byłam pełna, ale wmusiłam jeszcze dwa.. oooo i piwo duże z sokiem też mi się przytrafiło wczoraj...
ale nie jest mi przykro! :twisted: :twisted:
przez dwa miesiące marzyłam o kotlecikach i pizzy... i o piwku, więc jednego dnia zaspokoiłam wszystkie moje zachcianki..
a dzisiaj przykładnie dietkuję :lol:
Asiu ja wczoraj miałam też "genialny" dzień z tą różnicą że nie z pizza tylko tortem, ciastkami itp...
Naprawde parodia :) troche mnie to przybiło, że znowu sie "poddałam" ale dzisaij póki co jest ok
Pozdrawiam
Asiulka :) ja już powoli dobijam do 1000 dzisiaj.. :)
Jako, że miałam duuuży zapas to sobie pozwoliłam na szklaneczkę soku i miseczkę (wcale nie taką małą) mojej ukochanej fasolki po bretońsku (100 kcal w 100 g)...
Jeszcze koło 18:30 jabłuszko i jestem prawie przy tysiaku :)
Wiem, że troszkę przesadziłam bo czuję się strasznie pełna ale jaka przyjemność było jeść takie pyszności (ostatnie 30 g wyrzuciłam bo już nie miałam siły jeść) :) i to też coś znaczy... :)
WSTRECIUSZKU A BRZUSZEK CIE NIE BOLAL :shock: :shock: :shock: ????????????A SZKODA BO MOZE NA DUGI RAZ BYS DO NIEGO TYLE NIEPOTRZEBNYCH SMIECI NIE WRZUCALA :twisted: :twisted:
CIEKAWE CO BYS TAM JESZCZE WCZORAJ WEPCHNELA GDYBY DZIEN BYL DLUZSZY :wink: :wink:
FUJ BRZYDKA DZIEWCZYNKA :? :wink: CALE SZCZESCIE ZE CIE LUBIE
ALE PROSZE NIE ROB TEGO WIECEJ BO WIESZ JAK NIE JESZ TAKICH RZECZY TO ZAPOMINASZ TROSZKE JAK SMAKUJA A KIEDY SOBIE NA NIE POZWOLISZ TO POZNIEJ BARDZIEJ CIE DO NICH CIAGNIE I W NASTEPNY WEEKEND BEDZIESZ CHCIALA ZROBIC TO SAM A PO CO ??? MOZE NIE WARTO??
A MOZE JA ZA BARDZO SIE WYMADRZAM????
JUZ SPADAM BO DOSTANE W KONCU KOPA
PA PA PA
witam
jak tam po wczorajszym dniu :twisted: chyba straszne wyrzuty sumienia :roll: ale jesteśmy tylko ludzmi i każdy z nas zalicza jakąś wpadke :cry: więć sie popraw i obiecaj że następnym razem zamiast pizzy zjesz sałatke z warzywek :P
pozdrawiam i życze miłedo dnia
http://i50.photobucket.com/albums/f3...b_kubus_5j.gif
PIZZA i PIWECZKO... :wink: :shock: Oj !Asiulko ...
Dobrze,że już jesteś grzeczną dziewczynką :D
karmen20 - jakbym miała pod ręką tort i ciasteczka to też pewnie pochłonęłabym je szybciutko :twisted: ale na całe szczeście nie mialam...no... było w miom zasięgu troszeczkę sernika (więc skublam odrobinkę) żeby i innym starczyło ..
ale znów jestem na dobrej drodze :)
pyza - u mnie w domciu fasolka po bretońsku to specjalnośc mojego tatka... robi taką pyszną, że trudno jej nie zjeść...
neti - hyyyyyyy :lol: nie bolał brzuszek... tylko w nocy nie mogłam zasnąć... nie wiem dlaczego... może z przejedzenia :? ale taaaaka szczęśliwa byłam jak tą pizze pałaszowałam, że warto było :twisted: pewnie jakby były jeszcze w moim zasiegu jakieś fast-foody to też wszamałabym je szybciutko...
ale od poniedziałku grzecznie wróciłam do dietkowania.. i już nie rzucam się z cieknacą po brodzie śliną na wszystko co jest w moim zasiegu :D no... i obiecuję, że przez conajmniej miesiąc żadnej pizzy i innych świństw ociekajacych tłuszczem które uwielbiam :roll:
napisałam w Twoim wątku o tym, że zdjęć wkleic nie mogę... więc jak chcesz mnie zobaczyc to napisz mi maila to Ci jakieś wyślę :)
milkus - jako pokutę wczoraj zjadlam tylko 300 kcal i dużo dużo dużo herbatki czerwonej, zielonej i miętki wypilam... może to wyda się dziwne (bo nawet ja nie mogę w to uwierzyć) ale nie było u mnie żadnych wyrzutów sumienia.. ale mimo, że ich nie było nie zamierzam powtarzać takiego obżarstwa weekendowego :)
stopciu - hihihi ja zawsze jestem grzeczną dziewczynką...(no... oprócz momentów kiedy nie jestem grzeczna :twisted: )... ale od poniedziałku to już zupełnie jestem super grzeczną dziewczynką :D
a dzisiaj zjadłam około 800 kcal... ale planuję jeszcze jakieś jabłuszko... więc będzie gdzieś 900 kcal...
taka ładna pogoda była, że zamiast ze szkoły od razu do domciu wrócić to jeszcze pospacerowałam sobie ponad półtorej godzinki 8)
brakowało mi strasznie takiego sloneczka (moja szyszynka domagała się go już od dłuższego czasu :lol: )...
witam
wpadłam się przywitać fajne słoneczko u nas na śląsku też było ale tylko rano :D a teraz pada i pada deszcz :( ja co dziennie rano robie spacerek do przedszkola a póżniej zakupki i powrocik do domku a co do dentystki to ja sie bałam też strasznie ale znalazłąm super dentystke ktora od kilku lat leczy moje zęby i jestem z niej zadowolona :P tylko ona zawsze leczy zęby dając zastrzyk więc ukucie tylko chwile zaboli a potem siedze jak królowa i nic mnie nie boli a moj synek musi się przyzwyczajać do dentystki bo troszkę jego ząbki zaatakowała prochnica pozdrawiam i życze miłego wieczoru
ASIK
JESTEM I PODAJE E-MAILA NETI.71@VP.PL I POPROSZE O KILKA JA TEZ MOGE SIE ODWZAJEMNIC CHOC NIE BARDZO MAM CZYM :roll: