HEJ SILANKU
TAK JAK MOWISZ WSZYSCY Z FORUM POUCIEKALI NA SWIETA I PEWNIE DLATEGO ZE FORUM TEZ GLUPIALO
A CO DO CIEZAROWKI TO MUSZE NAJPIERW ZDIECIE GDZIES NA NET WRZUCIC A POZNIEJ SIE POCHWALE NAPEWNO :D :D :D
Wersja do druku
HEJ SILANKU
TAK JAK MOWISZ WSZYSCY Z FORUM POUCIEKALI NA SWIETA I PEWNIE DLATEGO ZE FORUM TEZ GLUPIALO
A CO DO CIEZAROWKI TO MUSZE NAJPIERW ZDIECIE GDZIES NA NET WRZUCIC A POZNIEJ SIE POCHWALE NAPEWNO :D :D :D
Silanisko :))))))))))
w swieta schudnac to trzeba byc dopiero zuchem! Wypinij piers przypne Ci medal ze zlotka w tekturce w nagrode! I to rozpieszczanie kosmetyczne!!! pieknie! To dobra metoda wydaje mi sie. Odchudzac sie, dbac o siebie i piekniec piekniec piekniec!!!!
sliskam laseczko i pokaz wreszcie suwak!Tez sobie znalazlas miejsce do wstydzenia sie!
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
No Silanek bo znowu będziemy wrzeszczeć,że Cię tu nie ma!
POKAZ SUWAK !!! POKAZ SUWAK !!! POKAZ SUWAK !!!
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Życze miłego weekendu, pozdrawiam :)
Silan kochana :)
Gratuluję zgubionych przez święta kg, pięknie..
Co do kici - zazdroszczę! Nasz kotek jak po pierwszym dniu u nas, będąc jeszcze tak malutkim, że mieścił się na dłoni, rozbrykał się na dobre to nie przestał do dziś. Tzn, trochę się z czasem uspokoił (2,5 roku), ale tylko trochę. Gryzienie i drapanie to normalka, można go wziąć na ręce na jakąś minutę, a potem szybko uciekać :mrgreen: . Noo, przesadzam, bo teraz już jest trochę lepiej - może zrozumiał, że to wiele nie pomaga, tylko się złoszczą na niego o to.. A poza tym, tak czy siak, kochamy go z siostrą bardzo, gryzącego czy nie ;)
(a ile on kabli w domu poprzegryzał, uuu..).
Zazdroszczę tych zmian kosmetycznych, obciąć włosów to się jeszcze długo nie odważę :D i gratuluję, na pewno ślicznie wyglądasz :)
Buziaki i życzę miłego weekendu!
C.
Jestem!
Jestem- juz nie krzyczcie!
Spedzilam kolejne 10 dni poza domem- Dania, Szwecja.. Mimo odzywiania sie sie w restauracjach i hotelach udalo mi sie wage utrzymac, a moze i troche zrzucic- pewnie dlatego, ze zostalam na weekend i przez dwa dni Sztokholm zwiedzalam- tak okolo 8 godzin spacerow dziennie ;)
Napisze do Was wiecej jutro, lub pojutrze.. Wrzuce jakies fotki moze tez..Teraz tylko sie pochwale, ze kolejne osoby widza efkty mojej diety- dzis znowy uslyszalam, ze gubie spodnie ;) :lol:
Miło jest gubić spodnie co :?:
Ja też lubię to uczucie :)
Jestem.. Powinnam jeszcze troche popracowac, ale TAK MI SIE NIE CHCE!!! :evil:
Cztery dni wolnego przede mna, bo wtorek wolny (dziekujemu kochanemu Panu Schumanowi) a poniedzialek mam wolny za zeszlotygodniowa delegacje..
I coz ja bede robic? Ano bede robic NIC..
Posprzatam troszke chatke, moze troszke pocwicze, w poniedzialek planuje skoczyc na maly szoping bo mi sie bordowa bluzka marzy.. Taka w kolorze ciemnej rozy.. Do tego pomaluje sobie pazurki na ten sam kolor (zapuszczane juz strasznie dlugo). Musze pozegnac te szarobure zimowe kolory, ale na jasne jst jeszcze za wczesnie.. Znaczy za grubo :roll:
Poza tym patrzcie co mam jeszcze w planach odwiedzic- to zaraz kolo mnie, musze sprawdzic, czy juz jest:
http://www.expatica.com/source/site_...&story_id=5728
Ech, co tam jeszcze.. Slimaka troche nadwyrezylam ta ostatnia delegacja, ale go nie ruszam.. Pol kilo wstecz to moze byc tylko woda, co nie? :wink: Szybko zniknie i znowy bym musiala go zmieniac.. No ale w prawo to moge ;) :lol:
Wczoraj ugotowalam zupe warzywna na ptasiej grypie.. Brukselki, szparagi, kalarepka, marchewka, troche ziemniaka, kupa ziolek i przypraw.. Mniam.. Tak mi sie chce warzywek na szczescie.. Mubego w zeby zupa gryzla, przed ugotowaniem usilowalam go zmusic do sprobowania mojej ukochanej kalarepki, ale gdzie tam! Fu, smierdz nawet..
Takze dzis bedzie wersja zmodyfikowana, bo mi strajkowac zacznie- dodalam kapuchy kiszonej i przetartych pomidorow- zobaczymy czy sie uda taka wersje przepchnac.. Mi smakowala jeszcze bardziej..
W ogole to mnie ten moj chlop czasami zalamuje.. Ostatnio przyjal taktyke, ze jak czegos nie chce jest, to udaje, ze nie rozumie co ma kupic.. Ostatnio mi wciskal, ze nie wie jak wyglada kalafior :shock: :shock: :lol: :lol: Pomyslowy, nie? Szczegolnie, ze kalafior byl na obiad jakis miesiac temu, ale on go nie jadl.. Atak odparlam twierdzac, ze da rade i ze kalafior to taka duza biala brokula (te z kolei bardzo lubi).. Ech te chlopy..
No nic moje panie, moze jeszcze cos stworze, w weekend jakas fotke z wojazy wrzuce..
Buziaki wam wszystkim!!
Wogóle Ci faceci to bardzo pomysłowi...
Jak się mojemu pomysł na obiad nie podoba to ciągle jest tylko, że jadł w pracy... a gdy tylko pójdę spać przeszukuje lodówkę... i myśli że nie słychać... :D
Uwielbiam jarzynową w każdej postaci... tak samo kalafiorki... kalarepkę, brokuły... wszystko co jarzynami zwane... a na kolację dzisiaj mam trzy pęczki rzodkiewki z odrobiną cukru, soli, octu i jogurtu naturalnego... mniam :)
A w 3mieście oglądałam z bliska przede wszystkim Gdynię... wszelkie deptaki nadmorskie... no i osiedle pod lasem :) górki i dolinki... spacer z wózkiem po nich to niezła gimnastyka :)
Ogólnie jestem zakochana w 3mieście od kiedy byłam tam w delegacji prawie przez pół roku trzy lata temu... ech i odtąd morze śni mi się po nocach, szczególnie kiedym zmęczona lub rozdrażniona... bądź wykończona psychicznie... :)
witam silanku!!!
uściski ogromniaste, bo bardzo się za Toba stęsknilam..
już wzięłam sie za siebie i teraz będę twarda :)
hihihi...
ja kalafiorka uwielbiam... ale nie lubię brukselki i szparagów...
ale kalafiora wcinam na surowo jak jabłka :)
ja lenie się jeszcze do poniedziałku... we wtorek juz do szkoły...
ale miałam długi 10-dniowy weekend :)
pozdrawiam gorąco!!!
Silanko :)
Mini-kopa dostałaś u mnie na wątku, więc grzeszki wyjazdowe Ci już odpuszczam, ale proszę się już wziąć porządnie za siebie, dobrze? :)
Plany lenistwa piękne! tylko pozazdrościć :) i oczywiście masz nam zdać relację od razu po tym jak dokonasz jakichś zakupów w kolorze bordo bądź jakimkolwiek innym.
Jarzyny lubię niemal wszystkie również :) a Twój luby, trzeba przyznać, pomysłowy jest :mrgreen:
Buziaki!
C.
Kukuk..
Kurcze, nie moge spac jakos.. To sobie wymyslilam, ze zamiast sie męczyc i z boku na bok przewracac, to sobie tu do Was popiszę.. Szczególnie, ze u mnie teraz długi weekend i pospać bedzie jeszcze czas.. :wink:
Wczoraj mialam taki fajny dzien.. Fajnie sie juz zaczal, bo luby obudzil mnie sniadaniem i kawa podanymi do lozeczka.. Tak mu sie czasami zdarza robic takie rozpieszczaki..
W poludnie ruszyłam na zakupy, za czym normalnie nie przepadam.. Ale zrobilo sie lato, a ja same ciuchy bunkrujaco-maskujace w kolorach ciemnych.. No i juz raczej za duze-> workowate. Wiec załozenie było ciuszki letnie i ban na czarne..
Jako, ze zakupów dawno nie robiłam (co to za przyjemnosc, jak sie w najwiekszy rozmiar w sklepie nie miesci) tym razem poszalam..
Dwie sukienki, jedna glownie czerwona, druga brązowo-bialo-czarna (ale nie bura mimo tego tych kolorow)
Zestaw: spodniczka niebieska (no nie całkiem, ale nie wiem, jak sie ten kolor nazywa, taki zielonkawy niebieski) z malutkimi brazowymi dodatkami, brazowym topem i klapeczkami na koturnie.. Do tego jeszcze brazowa torebka ( i przy okazji czerwone klapki)..
Wydaje sie, że dużo, ale ja serio nie miałam co na siebie wlozyc.. 25 stopni, a ja w szarych spodniach i czarnej bluzce.. Dość- jest lato!
Drugim czynnikiem działajacym na plus sa ceny- wszystko udalo mie sie kupic dosyc tanio- na zlotowki bez sensu przeliczac, ale na to wszystko wydalam tyle ile na tygodniowe standartowe zakupy jedzenia.. Heh, za to jedzenia nie kupie :wink: Mi to na dobre wyjdzie, tylko nie wiem, czy sie luby ucieszy :roll: :lol:
Potem wróciłam do domu, zrobilam sobie kilka zabiegow pielegnacyjnych, slicznie paznokcie (do sandałkow trzeba- bardzo mi sie podoba jak na nózkach i rekach błyska ten sam kolor) i pozbyłam sie niechcianych włosków, coby sarenka w sukienkach nie byc :wink:
Potem pojechalismy z lybym do znajomych, gdzie baardzo milo spedzilismy wieczór.. Udało mi sie przekonac gospodynie, ze jesc wieczorem nie bede- tak twarda jestem.. Za to jak zwykle wypilysmy dwie butle wina i kopcilysmy papierosy..
:lol: :lol:
Przy okazji strasznie im pozazdroscilam ogródka.. Całe zycie mieszkalam w domu z ogrodem, a teraz nawet balkonu nie mamy :cry: A to takie cudne usiasc wieczorem na dworze, gdy zapada zmierzch...Cóz, powoli zaczniemy rozgladac sie za mieszkaniem dla nas, to marzenie uwzglednie.. Na razie wynajmujemy mieszkanko w samym centrum, zebym miala do pracy blisko.. Ale kto wie, czy nie wyprowadzimy sie gdzies pod Bruksele..
No! Taki był ten mój wczorajszy dzien.. Ciekawe, czy ktos doczytal do konca ten moj slowotok.. Ide zrobic sniadanie.. Lubemu do łózka :wink: :wink:
Buziaki!
Silanek!!!! hyyyyyyy
zawsze jestem bardzo rozbawiona jak piszesz to miniczcionka o alkoholu hyyyy :lol: :lol: :lol:
Ale zakupowe szalenstwo! Fju fju! Bardzo fajnie!!! Czyli wiosna w pelni! Bedziesz pasowac w nowych ciuszkach do tego lasu blekitnego. Marzenie ten krajobraz! BAJECZNIE!!!
Bardzo wiosennie w Twoich postach! Super :]
sciskam mocnooooo!!!
:lol: :lol: :lol:
hej moje panny..
tak wpadlam, zeby sie odmeldowac.. znowu mnie troche nie bedzie.. lepiej wiec powiem, ze znikam, bo potem wyrzuty sumienia bede miala- obiecuje dietowac i wrocic do was juz z 7 z przodu..
Pryskam na wojaze jak zwykle.. Z tego jezdzenia zamarzylo nam sie z lubym wakacje spedzic w ... Polsce! Przyjedziemy do gdanska, zostawimy nasza kociocorke u rodzicow pojedziemy nad morze i na mazury.. Potem juz z kotuchem do czestochowy (lubego miasto) i w gory.. Albo w ogole zrobimy tour dookola Polski..
Ech, smutne, ze czlowiek docenia swoj kraj dopiero wtedy, jak juz w nim nie jest.. Okolicznosci przyrody znaczy mam tylko na mysli..
No ale to dopiero w wakacje- teraz odchudzanie na gumowym angolskim jedzeniu ( aaa, bede jezdzic po lewej stronie) a potem bella Italia z moja ukochana kuchnia bedzie dla mnie wyzwaniem.. Coby sie nie opychac.. :roll:
pozdrawiam was wszystkie serdecznie i trzymajcie sie!
a tu na pozegnanie fotka z niebieskiego ( a raczej fioletowego ) lasu:
http://img80.imageshack.us/img80/9343/picture0074ps.jpg
Wracaj szybko i oczywiście szczuplejsza...
Kiedyś trzy tygodnie bawiłam we Włoszech - wróciłam 4 kilogramy szczuplejksza - może mi akurat tamta kuchnia służy bo opychałam się bez pamięci... :)
Fotka przecudowna, wiele bym dała by to na własne oczęta kiedyś zobaczyć :)
ja przeczytałam caaaały słowotok :)
ech... tez pobuszowałabym sobie po sklepach i kupiła jakieś fajowe ciuszki... ale cały czas mówię sobie, że jestem za gruba i jak schudnę to coś sobie kupię...
no... ale w tym miesiącu muszę sobie cos kupić fajnego i kolorowego bo inaczej to zwariuję!!!
trzymam kciukaski za dietke i za 7 z przodu!
no i miłego podróżowania życzę!!!!
No i gdzie znowu jesteś Silanku
Wiem wiem wojaże , ehhhhhhhhhhh
miłego podróżowania :lol: :lol: :lol:
Ślę buziole H
Hej Silanku,
ja właśnie wróciłam z wojaży i bylo...........suuuuuuuuuuuuper ale baaaardzo alkoholowo ;), kto jak kto ale Ty napewno mnie zrozumiesz ;)
Miłej podróży, wracaj szybciutko, Serdecznie pozdrawiam :)
Buziaki
Serdecznie pozdrawiam :)
Hi Silanku :lol: :lol:
jeszcze wojażujesz czy też moze oprócz tego ładnie dietkujesz ???
skrobnij kilka słówek
buziaki H
udalo sie odzyskac stare konto :lol:
zatem- zaczynam ponownie.. z troche nizszej wagi niz poprzednio, ale z 25 kg przede mna.. zamierzam sie tajniaczyc przed rodzina i znajomymi z moja dieta- tylko luby bedzie wiedzial, no bo ze mna mieszka, to i trudno by bylo ukryc, ze cos wreszcie robie..
ale i jemu troszke mniej kalorii nie zaszkodzi..
tak naprawde zaczynam od soboty, bo teraz mam w domu tesciowa in spe, ktora nas kocha jedzeniem.. udaje mi sie niewiele jesc, mroze rzczy jak nie widzi, niby ze zjedzone :twisted:
bedzie mial luby co jesc jak ja bede jesc gotowane rybki (mniam)!
a wiec - do sylwestra musz zrzucic pierwsza piatke jak nic... musi sie udac 8)
Silanku - cieszę się , że Cię "odblokowano". Zmagamy się razem :). Ciekawa jestem co u Cici ( pamiętasz ją ? ). Wiem ,że spodziewała się maluszka , ale niestety nie wiemy co u niej słychać. Pomysł z mrożeniem jest świetny. I wilk syty i owca cała :wink: :lol: .
nie wiem, co u Cici, pisalam do niej widomosci, bo nawet mialysmy sie spotkac, ale nie dostalam odpowiedzi- wiem, ze miala troszke problemow- mam nadzieje, ze jej sie poukladalo i ze nie ma jej tu dlatego, bo ma dzieciaczka, dlatego zero czasu a poza tym jest chuda jak szprycha ;)
a cauchy? moja mistrzyni w odchudzaniu? ide poszperac w archiwach..
jestem.. rzadko, ale jestem- u mnie wielki sukces, co prawda nie w wadze, ale w podejściu- mój luby zdecydował sie na diete ze mna, od tygodnia jesteśmy dietowymi ideałami ;)
żadnych ziemnieczkow, makaronów, żadnego chleba! a wczesnej codziennie pieklismy!
teraz mamy diete- mniej kalorii (nie liczymy, ale kilka dni wrzucałam w kalkulator co jemy i wychodziło 1100-1500), niejedzenie w nocy, niejedzenie tłustości i słodyczy, brak ziemniaków, chleba itp, oraz elementy Montignaca..
Taka nasz prywatna kombinacja.. przez półtora tygodnia poszły 3 kg! O ile to łatwiej, jak nie ma tuczników w domu ;) Nie ma zagrożeń, z sie ich nawciągam w chwili słabości..
6 kg za mna.. lekko nam to idzie.. i nawet czekoladę wciągam w sporych ilościach..