-
Witam,
Bardzo Ci dziękuję hybris mam nadzieję że m i się uda.
Jestem na początku mojej drobi, a jestem bardzo niecierpliwa więc jest to dla mnie bardzo trudnie ale dzisiaj jestem na dobrej drodze:
Zjadłam
5 chlebków waza, każdy z masełkiem szyneczką i 2 plasterkami serka Hochland
Do tego mega kubek surówki a białej kapusty z dodatkiem papryki, ogórka konserwowego, kukurydzy, groszku cebuli.
I guma do żucia celem zabicia zapachu cebuli.
Kawa i herbatka
Ile to może być kalorii??? :?: :?: :?: :?:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...756/weight.png
-
Kumku! Pieknie zjadlas!
Bravvooooo!!!!!
Maslo jeszcze wywal. Na co Ci ono? Ja nie smaruje i akurat masla to nic a nic mi nie zal.W ogole nie zauwazylam,ze go nie ma. wole dodtakowy palster wedlinki niz maslo!
wasa kromka kolo 30 kcal 5*30 = 150 kcal
zalozmy,ze maselka bylo 2 lyzeczki 2*80 kcal = 160 ( wiecie ,ze nutella ma mnie kalorii niz maslo???? sZOK )
a ta szynka plasterki miala takie duze??? nie wiem jak to policzyc. Zalozmy,ze 3 plasterki po 80 kcal = 240 kcal
serki hochalnd light maja cos kolo 23 kcal na plasterek, takie zwykle nie wiem, 30? 40? 30*10= 300 kcal
surowka wiosenna w naszej tabeli widnieje 100g - 70 kcal. 300 gr zjadlas zalozmy wiec 210 kcal.
wychodzi 1060 kcal... mam nadzieje,ze zle policzylam.
Zeby to ograniczyc ja bym wywalila maslo, wedlinke jako sporadyczne zarelko, serek zolty light anajlepiej to bialy np Bieluch ( 100g - 130 kcal ) i wtedy bys zjadla tyle samo a kalorii by bylo : kolo 550. Makabryczna roznica prawda????
Ale Kumku pamietaj, ze ja nei wiem ile zdadlas. Tak na oko sobie licze. Zreszta tysiac cos to zawsze mniej niz 3000 !!!!
sciskam!!!!
-
Skorzystaj z liczników na pierwszej stronie Dieta.pl - tak możesz monitorować to co jesz.
-
Fajny paseczek już masz - dietka widzę ,że rozpoczęta - więc życzę Ci sił do wytrwania. Pozdrawiam!
-
Witaj!!!
Pierwszy raz zaglądam na Twój wąteczek i czytając o twoich problemach to widzę, ze to tez moje problemy. Ja zanim rok temu zaczęłam dietkę tez jadałam na okrągło. Po zjedzonym obiedzie myślałam o następnym jedzeniu. Ale najważniejsze, że zdajemy sobie z tego sprawę, co jest przyczyną naszej wagi. Najwazniejsze, że nie mydlimy sobie oczu, że to nie nasza wina, że to nasze geny albo powolny metabolizm. A na dobra sprawę jaka ta przemiana materii by nie była to i tak nie dałaby rady spalić takiej ilości jedzenia.
U mnie takie obżarstwo doprowadziło do wagi 119kg. Miałam się dosyć. jednym słowem chodziłam ciągle smutna, płakałam wieczorami, ale nic nie robiłam sobie z tego. Dopiero jak obliczyłam sobie BMI i wyszło mi ponad 40. I przeczytała jedno hasło do tego, ze pwoduje to zagrożenia dla zdrowia i życia to wtedy zaczęłam się zastanawiać i stwierdziłam, że zdrowie jeste dla mnie ważniejsze niż kostka czekolady. I tak się zaczęła moja przygoda z dietą. A później było coraz lepiej, z każdym straconym kilogramem przybywało radości i motywacji. Niestety ostatnio miałam mały kryzysik, chyba z powodu zastoju wagi, ale teraz znowu powróciłam na dobrą drogę.
Życzę Ci powodzenia w dietkowaniu. Będę trzymać kciuki i podsyłać dużo energii.
Pozdraiwam
-
-
Cześć dziewczyny,
U mnie załamka. :cry: :cry: :cry:
Na uczeni totalne dno (jeden z wykładowców z księżyca chyba spadł).
Reszta w szeregu za nim nie daleko.
Mój synek chory.
I walczę z nim o każdy łyk wody by nie było odwodnienia (skierowanie do szpitala już mam wypisane).
A ja no tak jak coś nie tak to kumek przy korycie.
2 pączki w tym jeden hiszpański z czekoladą
Zupka „chińska” z makaronem.
A do wieczora daleko i kto wie, co mi jeszcze wpadnie w ręce.
Wstyd mi za siebie i nie mam żadnego usprawiedliwienia.
Wszystko się wali. :? :x
Nosze małego na rękach prasuje, piorę, sprząta, a i tak zawsze coś złapie by tylko zjeść.
Sama też na uczelni wypiłam zimnego dobre gazowane a teraz boli mnie gardło.
Jutro może będzie lepiej. :lol:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...756/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...k/bfca/age.png
]
-
Jak maluszek? Mam nadzieję, że pierwszy kryzys opanowany bez konieczności hospitalizacji. Trzymaj się dzielnie i piśnij jak sprawy się mają.
-
Biedny synek, biedna Mama synka
Ale kobietko, nie jedz. Poczytaj mu, pośpiewaj - to nie będziesz jadła. Pomyśl przyjdzie wiosna za chwilkę, będzie pięknie. A Ty będziesz coraz szczuplejsza i tak naładowana energią, że będziecie się tylko ciągle śmiac. Słońce będzie świecic i będzie absolutnie fantastycznie.
A wykładowcy (od dawna wiadomo, że zrzucili ich jak stonkę nie Amerykanie ale Marsjanie - wykładowcy (poza pewnymi wyjątkami - są dziwnym gatunkiem plechy)
Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry
-
dobry wieczór
mam na imie małgoska i bardzo bym chciała do was dołaczyc żeby jakoś łatwiej mi było zrzucic te kilosy sadła które na mnie wiszą
dzisiaj jest pierwszy dzien mojej diety..zaczęłam od 1300 kalorii jutro juz 110 potem 1000
no tak...nie jest to moja pierwsza dieta w 2004 roku miałam wielki sukces na diecie cambridge schudlam ze 105kg na 78kg...zapieniłam sie z radosci myslalam ze zawsze juz tak bedzie..zakręciłam sie w byciu "laska " i wpieprzalam bo inaczej nie mozna tego nazwac wszytsko co sie nie rusza i na drzewo nie ucieka ..najcudowniejsze chwile to nie sex a pizza i pepsi..albo tajemniczo wyjadana córce nutella ...seria batonów kinder bauty wracajac ze sklepu i tak dobiłam spowrotem do mety...
w ubiegłym roku w sierpniu załamałam nogętak niefortunnie ze jak polozyłam sie do łózka 13 sierpnia to wstałm dopiero w polowie października i oczywiscie moja kochana mama chcac osłodzic mi rozpacz złamaniową (nie mam jej tego za złe) dogadzała mi kobiecina jak mogła
tatuś latał z pizzami na kazde zawołanie a mama dowoziła zestawy z czisami boże załadowalam doopsko na maksa jestem masakrycznie gruba
zaczęłam dzis ale juz spokojnie zadnego cambridga nie dalabym drugi raz przejsc tego prania mózgu...dziewczyny ja musze schudnąc chociaz na 80