Kwiatki nie lubią zębogrzebów...
No dobrze...wszyscy wiemy jak działa błędne koło sumienia i co gorsza jego wyrzutów, i choć teraz wszystkie funkcje życiowe powróciły mi już do normy i nie wyglądam jak dwa lata temu, kiedy to bladolice zombie było przy mnie miss piękności, a termin "anoreksja" stanowił dla moich uszu już tylko zbiór sylab pustobrzmiących od ciągłego powtarzania go przez lekarzy rozmaitych, to mimo wszystko wolę trzymać się z dala od produktów potencjalnie grożących postkonsumpcyjnymi wyrzutami sumienia - tak jest łatwiej, tylko gdzie ta konsekwencja...
Morr zasadniczo to mnie też mogą leżeć przed nosem słodycze i ich nie tykam bo nie mam ochoty bądź nakładam sobie na wolę żelaźnie ostre wędzidło łamane, ale zwyczajnie - mam po prostu traumę przed oponami zimowymi i ciągłym skakaniem wskazówki w górę od pewnego czasu.
5kg to dużo niezależnie od tego z jakiej wagi się schodzi (chyba się powtarzam;) ) - więc masz sobie czego gratulować, poważnie. Człowiek fenomenalnie się wtedy czuje, bo i duszyczka zrzuca pewien istotny balast, najtrudniej jest się rozpędzić...
No to walki ciąg dalszy, ciężki, siermiężny i apodyktyczny władca Kalorius Słodas (śliczne;) ) alias Tłuszczus Magnus aż woła o detronizację. Buzi ogniste.