a ten mąż darek nie ma stryjka na antypodach?? hiehie - sorki - nie mogłam sobie odpuścić :P
ale faktycznie - ten świat wbrew pozorom jest naprawdę malutki :)
Wersja do druku
a ten mąż darek nie ma stryjka na antypodach?? hiehie - sorki - nie mogłam sobie odpuścić :P
ale faktycznie - ten świat wbrew pozorom jest naprawdę malutki :)
Heh, Bes :lol:
bes jak przeczytałam ciebie to oplułam monitor ;) faktycznie rozmowa zeszła na tory "bardzo wąskiego kręgu" ;))|
natalia- nie ejstem pewna co do tej siostry, kurcze nie pamiętam naprawdę, no mineło 10 lat jak się widziałam z justyną a właściwie na tematy rodzinne nigdy praktyznie nie zbaczałyśmy ;D
kochane jutro rowerkiem do roboty, umowa nowa obiecana na stałe, tylko jaka pensja będzie? mam nadzieję że wyższa ;D
dzisiaj na wieczór stan: 86,5kg co oznacza że do rana powinno być około 86,2kg i w ten oto sposób najpawdopodibniej jutro się mój suwaczek W KOŃCU przesunie odrobinkę
całusy papapap!!!!
:) Spodobało mi się wasze dochodzenie ;) Ale to jest prawda- czasem spotykamy kogoś zupełnie obcego i okazuje się, że oboje nagle macie wspólnych znajomych, albo... rodzinę ;)
Gratuluję spadku wagi :)
Buziaki!
Sandraj- nie przejmuj się, też bym tak zrobiła :)- gdyby na forum okazało się, że mamy wspólnych znajomych albo nie daj Boże w ogóle się znamy ;D
Nan - na pewno mamy we Wrocławiu jakichś wspólnych znajomych, jakby tak lepiej poszukać. Przecież Wrocław to małe miasto ;-) . Na przykład Ali z naszego forum znała mnie z widzenia (i to z dwóch różnych miejsc), choć ja jej nie kojarzę :-) .
A z Justyną to bingo - na pewno ma siostrę i chyba siostra faktycznie ma na imię Kasia. Imion męża i dzieci siostry nie pamiętam, choć to u nich nocowałam 4 lata temu, podczas ostatniego jak do tej pory spotkania z Justyną. Nie mam z nią teraz kontaktu, wiem tylko, że mieszka w Londynie. Od czasu do czasu dostaję jakieś zbiorowe maile adresowane do wszystkich osób z jej książki adresowej, np. że zmieniła numer komórki. Ale swego czasu przyjaźniłyśmy się, podróżowałyśmy trochę razem stopem po Polsce, a także do Anglii, Szkocji, na Litwę i do Finlandii. I to właśnie było źródłem mojego konfliktu z jej rodzicami, bo jak poznałam Justynę, miała 17 lat a zdaniem jej rodziców podróżować w takim wieku nie należy, najlepiej nie podróżować wcale (cytuję: "Twoja matka nie podróżowała, Twoja siostra nie podróżowała, a Ty co? Na pewno w ciąży wrócisz" :roll: :roll: :roll: ) I do tego podróże w towarzystwie koleżanki o 11 lat starszej (którą już od dłuższego czasu znali, która z nimi sporo rozmawiała i chyba jakoś nie sprawiała wrażenia seryjnego mordercy, taką przynajmniej mam nadzieję)??? Przecież ta koleżanka musi mieć jakieś ukryte zamiary, ni chybi w jakiś satanistyczny kult chce nam dziecko wciągnąć :roll: . Moja ostatnia wizyta u nich, po rozmowie podczas której przekonywano mnie "Powiedz jej, żeby z Tobą nie jechała" i mojej grzecznej ale stanowczej odmowie uczynienia tegoż (Justyna była już wtedy pełnoletnia), zakończyła się pożegnaniem mnie słowami "Twoja noga już nigdy w tym domu nie stanie". Podobno rodzicom szybko "przeszło" i "mogłam znowu przyjeżdżać", ale jakoś nie miałam ochoty pojawiać się w miejscu, w którym tak mnie potraktowano. Tak więc słowo stało się ciałem, moja noga tam więcej nie postała i dlatego właśnie 4 lata temu nocowałam u (chyba) Kasi. To tak w skrócie cała ta fascynująca historia :wink:
Sandraj, już po dodaniu powyższego odcinka opery mydlanej :lol: - gratuluję podpisania umowy na stałe, trzymam kciuki za lepsze wynagrodzenie i czekam na jutrzejsze zmiany na suwaczku :)
Uściski :)
no przepraszam no ;) tak jakoś mi się skojarzyło :P
zresztą żebym to raz poznała uroki "małego świata" ;)
w ogóle to wpadłam pomarudzić, że bym chciała chociaż 86.5 na suwaczku ;)
no to proszę o podziwianie nowego suwaczka- tzn nowej wagi, o 200g niższej od poprzedniej.
Fakt ten jest o tyle ważny, że niedługo nadejdzie @ i normalnie powinna mi waga conajmniej stać albo powoli iść w górę (zawsze od połowy cyklu tak było)
tris- pamiętam że justyna faktycznie w rozjazdach dużó była, kiedyś nawet opowiadała mi o jakiejś wyprawie ale w sumie nie pamiętam dokąd, grunt że o stopie opowiadała właśnie ;) heheheheeheehe
jeszcze dzisiaj jutro i kuniec- 2 tygodnie urlopu!!!!!!!!!!!
(dzisiaj poznam umowę jutro ją podpisze, prosze trzymać kciuki)
Kurcze, Sandraj, Twój suwaczek nie otwiera mi się, ale wierzę na słowo i gratuluję :)
Kciuki za umowę już mocno zaciśnięte.
O rany, to bardzo możliwe, że Justyna właśnie o jakiejś wyprawie ze mną Ci opowiadała! A nie pokazywała może zdjęć? Faktycznie ten świat jest mały :D .
O, już widzę suwaczek, gratuluję więc ponownie :D
Gratuluje 200g ;), Triss- może i mamy wspólnych znajomych, ale wole nie zgadywać ;)
Sandraj moje gratulacje :D Długo o to walczyłaś , gratuluje cierpliwości :D
Triss no jak nocowałaś u siostry Justyny to nocowałaś dwa domy ode mnie :shock: :shock: :shock: :shock:
chybaty a ta koleżanka mojej siostry to Sylwia Ż?
No dokładnie ta sama ;]
Kontaktu już z nią nie utrzymuje ;) Ale to chyba mało istotne ;]
moja siostra z tego co wiem też nie, więc nie ma to najminiejszego znaczenia hihihi
alesmy się zgadały
Sandraj masz ładny suwaczek i najważniejsze że idzie w dobrą stronę
Gratuluję stałej umowy o pracę i fajnie że do pracy możesz jeździć na rowerze.
Ja mam 40 kilometrów w 1 stronę wię rowerówka odpada
pozdrawiam
wszystko "wina" zdjęcia :D
ale powiem szczerze - Ciebie absolutnie nie kojarze ;]
chybaty bo ja praktycznie od 2 roku studiów mieszkałam najpierw w akademiku a później z moim mężem ;) a że jestem jakieś 8 lat starsza od ciebie, to nie ma szans żebyś mnie kojarzyła ;)
a ja nawet teraz wcale nie za często jestem w Rumi- a jak już to "na 2-3 godzinki" na kawę i praktycznie to wszystko
na studiach hmmm miałam wiele różnych rzeczy do robienia i na pewno nie było to siedzenie w Rumi, zresztą nawet mój "chłopak" (teraz już mąż ) był z Gdańska więc sama rozumiesz ;) hehehe no a jak się urodziła córcia (na 5 roku 6-letnich dwustopniowych studiów) to generalnie zaczęliśmy spędzać więcej czasu u moich najukochańszych teściów na wsi ;)
kochane waga na dzisiaj oki, do domu wracało się całkiem nieźle gdyby nie 1 incydent... w pewnyjm momencie zaczęło mna trząść tak ze bałam się aż jechać dalej, czułam ze muszę zjeść cokolwiek dostarczyć cukru. Czy to moze być objaw cukrzycy?????
zatrzymałąm się i miałam ogórka (hehe) w plecaku, którego nie zjadłam w pracy pochłonęłam go ale nie za bardzo pomógł... pech chciał ze nie miałam ani grosza więc kupienie czegokolwiek odpadło. Usiadłam na ławce i już miałam ochotę zadzwonić po męża, ale zaczęło mi powoli przechodzić (no totalnie mnie telepało, aż się trzęsłam cała), więc zdecydowałam się jechać dalej- no i szczęśliwie dotarłam do domu......
pierwszy raz coś takiego mnie spotkało
a dzisiaj wieczorem jeszcze bylismy obejrzeć działeczki i w sumie fajne są tylko że... 120zł/m2 co niestety jest poza naszymi granicami "funduszowymi".... także dalej szukamy
dieta dzisiaj- oki ;) także waga jutro powinna wskazywać max tyle co na suwaczku (a mozę zlituje się i mniej pokaże? )
papa!
kochane, donoszę uprzejmie że waga dzisiaj rano pokazała
85,9 co oczywiście nastroiło mnie pozytywnie na cąły (chyba) dzień
pomijam to ż emąż mnie wczoraj wkur..... wieczorem jka usypiałam michasia to on zaczął się mkłócić z martą, więc młody nei zasnął i zaczął się kręcić.
Zostawiąłm go z dwójką marud i poszłam się kąpać (siedziałam w wannie 45 minut) i jak wyszłam to spali wszyscy we trójkę
no ale wieczór miałam stracony już
hej
fajnie to załatwiłaś
relaksująca kąpiel a mąż z dzieciakami nyny
Gratulacje kolejnego spadku wagi
Pozdrawiam
Brawo Brawo Brawo :D :D :D :D
Bardzo ładnie , małymi kroczkami do celu :D
Sandraj - pięknie, gratuluję!!! Zaniepokoił mnie tylko trochę ten dziwny atak, który miałaś w drodze do domu, miejmy nadzieję, że ciało jakos tak nietypowo na upały zareagowało i że już się to nie powtórzy.
A jak umowa, widziałaś ją już?
Uściski :)
Witaj sandraj ;) to ja tak przeżywam te moje 5 dni a Ty się nie przyznałaś nawet do 2 tygodni urlopu ;) Wypoczywaj kochana i chudnij dalej w takim tempie - super Ci idzie !!
podpisałaś umowę?? Mam nadzieję że warunki takie jakie chciałaś.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego urlopowania ;)
umowę nie tylko widziałam ale i podpisałam.. niestety jedyny warunek jaki został spełniony (z tych co oczekiwałam) to to że na stałe... pensja NIESTETY TAKA SAMA czyli beznadzieja bieda itd
w październiku (jak ruszymy ze sprzedażą) bedę się dobijała o więcej, ale na razie musze biedować....
pozdrawiam
uuuuu nagrzeszyłam dzisiaj z kumpelą, nagrzeszyłam...
rozmowa zaczęła się od narzekania na tusze i pokazania sobie rozstępów na brzuchu, no i przekomarzania kto ma większe
a później dałyśmy czadu z tym co niedozwolone, napiszę tylko że 5 razy byłyśmy przy kasie (od kawy na słodko z bitą śmietaną zaczynając na drineczku pomarańczowo-jakimśtam kończąc... ) a co było pośrodku wstyd pisać!!!!!\
Ale wiecie co? WARTO BYŁO, no trudno jeden taki wypad chyba nic nie zrobi, nie? (mam nadzieję)
także pokornie przyjmę jutrzejszą wagę na wadze i odpokutuję ścisłą dietką to com dzisiaj nagrzeszyła
a tym czasem całusy hejka do jutra ;)
Sandraj, mam nadzieję, że owa "waga na wadze" nie będzie jednak taka zła. Ale bądź czujna, największy problem z takimi jednorazowymi wyskokami jest taki, że one bardzo lubią zakorzeniać się jako nawyki i próbują nam wmówić, że skoro raz się udało i na wadze jakoś specjalnie nie odbiło, to można to robić częściej.
Przykro mi z powodu tej umowy i życzę Ci, żeby we wrześniu faktycznie udało Ci się więcej wywalczyć.
Uściski :)
heh dzisiaj nie dosć ze nieźle dietkujęt o jeszcze byliśmy zdziećmi na 3,5 godzinnym spacerze po polach ;) było fantastycznie terz jestem skonana ale to nicccc
co do nawyków- tris masz absolutną rację, mam nadzieję zę nieprędko taki dzień nastąpi znowu, za tydzień urodziny synka mojego kuzyna, ale ja już psychicznie nastawiam się na "dietowanie" wt rakcie imprezy ;)
Sandraj- mnie też zaniepokoiły te "drgawki", może powinnaś się zbadać??
A ten "wyskok" to mnie rozbawił, najpierw narzekały na rozstępy a potem utopiły smutki w smakołykach :lol:
Hi Sandraj, pozdrawiam serdecznie i miłego dietkowania sierpniowego. :P
Buziaki!
Oj dawno mnie tu nie było :)
Dietuj dzielnie i żadnych takich wpadek więcej proszę ;P i już teraz trzymam kciuki za tę nadchodzącą imprezę urodzinową - musisz wytrzymać :)
Buziaki!
C.
Ja też trzymam kciuki!
pozdrawiam :D
witam kobietki moje kochane!
wróciłam ze wsi ;)
w czwartek specjalnie przyjeżdżałam do Gdańska na rozmowę kwalifikacyjną do firmuy farmaceutycznej. Nie za wiele sobie po tej rozmowie obiecywałam a tu dzisiaj rano.... zadzwoniła Pani i zaprosiła mnie (ponoć jedyną z 3-miasta) na 2 etap rozmów w Warszawie!!!!!! Jadę we WTOREK!!!
jestem baaardzo szcześliwa....
niestety co do diety niezbyt dobrze- u teściów zawsze tyle pokus że nie ma siły się oprzeć, ale teraz 5 dni w domu to i rowerek w ruch pójdzie ;)
całusy, odezwę się jutro
za uleganie pokusom - mały kopniaczek
a za rozmowę kolejną - mocne kciuki :)
Sandraj, gratuluje rozmowy. Taki sukces, przejście do kolejnego etapu motywuje chyba do dietkowania bardzo? Nie wiem, mnie by chyba zmotywowało, najwazniejsze ze człowiekowi lepiej bo to potwierdza, że jest ok.. Mam nadzieje, że w Warszawie wszystko pojdzie tak jak sobie to wymarzyłaś:) I trzymam kciuki za dietkowanie.
Hi sandraj, pozdrawiam dietkowo i trzymam kciukasy za wawkę. :wink:
O rany, nawet nie wiesz, jak mocno będę we wtorek (czyli u mnie w poniedziałek w nocy) trzymać kciuki za tą drugą rozmowę. Cokolwiek się dalej wydarzy, gratuluję przejścia już tak daleko. :) I zgadzam się z Bastetką - taki sukces powinien motywować do dzielnego dietowania. :)
Uściski :)
dzisiaj miałam odwiedziiny rodziny z daleka, i kochane skończyłąm na 3 wafelkach (małych) co uważam za duuży sukces ;)
@ niedługo przejdzie więc mam nadzieję waga ujawni swoje prawdziwe (niższe) oblicze
a jutro mój wielki dzień- proszę o kciuki i wszystko inne co się da zacisnąć ;) zwłaszcza że jak się nie uda to wyrzucone będzie w błoto 160zł (tyle mnie w obie strony podróż kosztuje, straszne pieniądze, nie licząc metra czy autobusu w warszawie!!!)
brakuje mi mojego rowerka- obiecuję sobie ze od środy pojżdżę trochę (dzisiaj mąż na męskiej imprezie, jutro mój wyjazd, dopiero środa na horyzoncie)
całuję Was mocno i dziękuję że o mnie pamiętacie, ja jakoś się nie mogę powybierać na wAsze wątki