-
jeni cała polska chyba jest obwieczona "sale" i w h&m właśnie na takie ciuszki poluję, chociaż spódniczka akurat nie jest z przeceny ale strasznie mi przypasowała ;)
ja jak w niemczech kupowałam na siebie ciuszki to zawsze brałam rozmiar mniejsze, bo faktycznie inna rozmiarówka- w polsce 46 w niemczech max 44 ;) i też mi się to podobało ;)
a dzisiaj jestem samochodem znowu (aż mi tęskno za rowerkiem)- bo byłam oddać krew (czym się usprawiedliwiam) więc jestem 450g lżejsza hihihihihihi a otrzymane czekolady oddam mamie i bratu ;)
za godzinę mam w pracy remanent ;) dobrze że tak wcześnie zaczynami, jest szansa że normalnie skończymy ;)
klaruje się moja sytuacja w firmie- po rozmowach z właścicielem i generalnym prokurentem dostałam samodzielne stanowisko, pensja przemilczana na razie, i to mnie martwi, ale za to najprawdopodobniej od sierpnia dostanę umowę na czas nieograniczony ;) co mnie strasznie cieszy
acha, ide na rozmowe kwalifik. do szkółki językowej- tzn na lektora mnie chcą ;) od wrzesnia będą dodatkowe pieniażki!!!!!!
-
Jak u Ciebie milo :lol: :lol: :lol:
Same dobre wiadomości :lol:
Czyzbyś była honorowym krwiodawcą ????????? wskazuje na to czekolada :lol: :lol:
Ja tylko raz w życiu bylam oddać krew i kosztowalo mnie to dużo stresu , nie nadaję się i tak dobrze, że nie zemdlałam z wrażenia . Nie moglam sie jednak doczekać końca zabiegu :oops:
Moi faceci oddają krew :lol: :lol: i niech tak pozostanie :wink:
Ciekawe dlaczego pracodawcy przemilczeli kwestię finansową ....
Okaze się niebawem
Buziaki weekendowe :lol:
Baw sie dobrze w Jantarze H
-
Sandro świetną miałaś frajdę
ja też lubię kupować ciuszki w małych rozmiarach :D chociaż odruchowo sięgam w sklepie po te w rozmiarze 42-44 :wink:
Dopiero potem biorę mniejszy :D
-
Sandro świetną miałaś frajdę
ja też lubię kupować ciuszki w małych rozmiarach :D chociaż odruchowo sięgam w sklepie po te w rozmiarze 42-44 :wink:
Dopiero potem biorę mniejszy :D
-
Sandro świetną miałaś frajdę
ja też lubię kupować ciuszki w małych rozmiarach :D chociaż odruchowo sięgam w sklepie po te w rozmiarze 42-44 :wink:
Dopiero potem biorę mniejszy :D
-
Sandro świetną miałaś frajdę
ja też lubię kupować ciuszki w małych rozmiarach :D chociaż odruchowo sięgam w sklepie po te w rozmiarze 42-44 :wink:
Dopiero potem biorę mniejszy :D
-
Oooo, a z jakiego języka? Zazdroszczę:D
No i gratuluję nowej posady. Nie martw się, jeszcze Ci powiedzą i okaze się baaardzo satysfakcjonująca :)
A ja życzę udanego weekendu :)
Buziaki!
-
witam po weekendzie
jak już pisałam0 byłam z dziećmi (bez męża) 2 dni w Jantarze, u przyjaciół którzy sa na turnusie rehabilitacyjnym mojego stowarzyszenia ;)
moja córcia wyganiała się z koleżankami (niedużo starszymi) i była przeszczęśliwa, całą sobotę spedziliśmy na plaży a niedzielę w basenach marta siedziała, michaś chwilkę bo b. zimna woda ;)
było fantastycznie, naładowałam akumulatory- psychicznie czuję sie doskonale, no i przy okazji wszyscy chwalili moje dzieci, co działa na mnie wprost cudownie. Martusia dostała program na rok do realizacji i już siedzę i robię dla niej słówka i bity inteligencji ;) hihihi za rok chcę się pokazać z dzieckiem "zdrowym" i "przewyższającym intelektualnie zdrowe dzieci" jak to określiła jedna z moich terapeutek ;)
moja dieta wprost cudownie- upał taki był ze wcinałam warzywa i owoce- bo wody dużó mają ;) waga spadła, zbliża się w końcu do wagi suwaczkowej (2 pierwsze cyfry sie zgadzają już) teraz zwazę się za tydzień w poniedziałek- i zobaczę czy się uda zejść z magicznego progu 86 kg ;)
co do języka- uczę angielskiego, nie kończyłam anglistyki mam tylko certyfikaty (błabłabła) i kurs metodyczno-pedagogiczny dla nauczycieli j. ang- i dorabiam w szkółkach językowcyh. Uczę głównie dzieci, choć chętnie zajełabym sie starszymi ;)
całuję was mocno!
-
Jak tam Jantarowe szaleństwa ?????
Olu byłas grzeczna ??
Pogodę miałysmy piękną, wreszcie mozemy cieszyć się latem :lol:
Buziaczki H
-
weekendowe buziaczki przesyłam :lol:
Ostatnie posty wysłałysmy w tym samym czasie :lol: bylaś o ułamki sekuu=nd szybsza, dlatego tez moje pytanie znalazło się po Twoim opisie weekendowych szaleństw :wink:
Równie udanego weekendu życzę Ci dzisiaj :lol:
Co u Ciebie słychać ? Jaka pogoda w Gdańsku :wink: ?
Buziaczki H
-
widzę, że u Ciebie wszystko na jak najlepszej drodze :) cieszy mnie to :)
miło widzieć uśmiechnięte buzie :)
pozdrawiam z osiedla obok ;)
-
Ja będe musiała się chyba wreszcie zabrać za jakiś certyfikat, myślę nad Toeflem, bo taka nieudokumentowana ta moja znajomość i wszędzie są później z tym problemy ;)
Gratuluję dzieciaczków :) No i wagi :D
Buziaki!
-
dla mnie certyfikaty to mit - w pracy wymagają ich tylko tacy, którzy sami nie mają żadnej znajomości i nie wiedzą, jak sprawdzić kandydata --> no bo kto to widział, żeby na rekrutacji pytać, czy się ma jakiś papier potwierdzający, że zna się worda?? porażka, ale niestety tak to już w PL jest...
ja mam certyfikat z angola i nic mi on nie daje... :roll: :roll: :roll:
-
Jak minął weekend ??
U mnie niestety dietkowa klapa :oops:
buziaki H
-
witam ponownie!
skończyło się dojeżdżanie do Jantara, turnusu już koniec...
pogodę mamy wymarzona, cały weekend na wsi u teściów i codziennie po 5 godzin nad jeziorem ;) dzieci się wykąpały za wsze czasy
lenistwo oczywiśice nie pomaga w diecie, ani kuchnia teściowej tez niezbyt wskazana.... dzisiaj specjalnie się nie wazę bo 1.@ 2.po weekendzie u teściowej zawsze więcej ;)
za to przyjechałam rowerem standartowo ;) czyli już 15 km za mna (godzina drogi), i powrót przedemną
co do certyfikatu- hmmm mi bardzo pomógł, bo mogę dzieki niemu dorabiać jako lektor ;) a mi to potrzebne
w pracy miałam po prostu rozmowę w języku angielskim i to spokojnie wystarczyło ;) bo szefem wtedy był jeszcze fin japońskiego pochodzenia co ni w ząb polskiego nie znał ;) no i widać nieźle sie dogadałam z nim hahahaaaahah
ale teraz ciągle marudze i suzkam nowej pracy.. ogłoszen w moim fachu niewiele (sporadyczne) więc wpadłam na pomysł wysyłania do firm których profil mi się podoba ;) a nuż któras znich bedzie potrzebowała kogoś? ;)
upalnie pozdrawiam
-
zapomniałam wam napisać ż emieliśmy z mężem nie-okrąglą rocznicę ślubu w sobotę- no i na grillu się skończyło..... niestety obfitym....... z karmi kawowym......
eeee tam rocznica raz w roku ;)
-
właśnie - rocznica raz w roku i teraz co najmniej przez 12 miesięcy nie będziesz jej mogła użyć jako wymówki ;)
wracając jeszcze do certyfikatu - jaki masz konkretnie? bo może ja mam jakiś za słaby ;) mi wystarczył tylko, by się zleniwić i matury nie pisać ;)
a no i gdzie pracujesz? i jako kto? ot taka ciekawość mnie wzięła ;)
pozdrowienia z osiedla obok :)
-
Twoje BMI jest powyżej 25?? przyłącz się do Wirtualnego Clubu XXL!!!
jeżeli uważasz, że odchudzanie w grupie ma sens - zapisz się już dziś :)
Wirtualny Club XXL - wielka reaktywacja :)
-
ano wykształcenie podwójne wyższe inżynier magazynier ;)
plus CAE daawno temu i kurs metod-pedagogiczny
i fajna praca jakiś czas temu, teraz trochę gorzej... niestety ;(
pracuję w firmie czekoladowej i wieczorami uczę angielskiego ;)
-
firma czekoladowa?? brzmi okropnie kalorycznie :P hiehie :P
no tak - CAE - to zmienia postać rzeczy ;) też muszę wreszcie się zebrać i go zrobić, bo jak widać nie ma nic za darmo :/
tylko chciałam najpierw zrobić certyfikat z włoskiego, ale nie wiem, gdzie w ogóle tego szukać... :roll: :roll: :roll:
a kurs metodyczno-pedagogiczny pewnie mnie też czeka... bo się boję, że po tej informie zostanie mi tylko uczyć w szkole :roll: :roll: :roll: (porażka by to była :/)
-
hej bes, po informie dostaniesz pracę tylko programowanie opanujeszi luzik- administratorów potrzeba co nie miara ;) mam szwagra informatyka na uczelni to wiem co mówię ;)
a co do angielskiego- myslęże warto zrobić CAE bez względy na zamiary na najliższą przyszłość. Ja 10 lat temu nie pomyślałabym że ten głupawy egzamin który zdawałam "z rozpędu" umożliwi mi funkcjonowanie finansowe... bo też i nie przypuszczałam ze kierunek i uczelnia jakie skońćzą nie dadzą mi pracy, niestety....
także zachęcam mocno do zdawania CAE, naprawdę nie ejst wcale trudniejszy od FCE, w/g mnie nawet prostszy w niektórych kwestiach....
-
wiem wiem - generalnie cała gramatyka już jest na poziomie FCE - później to już za wiele nie dochodzi - ale musiałabym wszystko sobie przypomnieć (LO kończyłam na poziomie upper-intermediate tylko) - na szczęście moja sis zaczęła LO od poziomu advanced, więc podręczniki i ogólną pomoc mam ;) tylko kasy mi trochę szkoda :/ no nic - zobaczymy
Mój Luby właśnie zdał certyfikat z niemca (na sehr gut - kujon :P) i też myśli o zdaniu advance'a - więc może w przyszłym roku razem wybierzemy się na jakiś przyspieszony kurs i na egzamin - życie pokaże ;)
a co do studiów - no cóż - na razie więcej ściemniam niż umiem ;) a że jestem kobietą, to powinnam umieć 100 razy więcej niż facet po informie - takie są niestety realia w naszym kraju :(
-
no tak, myślę że angielski i informatyka poparta studiami dają ci świetlana przyszłość ;) nawet zagranica stoi przed tobą otworem ;)
u nas upały nieziemskie nadal, rozpłyywam się koszmarnie
dzisiaj autem jestem, ale zważyłam się rano- i - WAGA SUWACZKOWA!!!!! czyli @ poszła precz i nadmiar weekendowy również- oczywiście to zasługa rowerka wczorajszego (w tym upale wytopiłam tłuszcz, bo piłam koszmarnie dużo)
dzisiaj rano mąż kupił mi francuskiego zawijańca i bułeczke maślaną z papryka- oczywiście wszamałam już w samochodzie.... teraz za karę nie będę jadła do 11, później mam 1 jabłko i 1 nektarynkę, później około 15 kanapkę żeby nie być strasznie głodną i nie rzucić się na jedzenie w domu
-
Witaj
Ja unikam jak ognia takiego jedzenia w samochodzie , bo wydaje mi sie wtedy jakbym nic nie jadła i po przyjeździe do pracy wszamałabym kolejną porcję.
Upał jest taki że nie chce mi sie pracować.
Miłego dzionka życzę
-
A ja się nad TOEFLem zastanawiam. Ale też musiałabym ostro przysiąść. Generalnie wszędzie za granicą, na uczelniach itd. wymagają właśnie TOEFLa, nigdzie nie ma, że uznają advanca, więc na to się napewno nie wybiorę. Ale nie wiem czy w tym roku czy w następnym się zabiorę, bo jeszcze nie wiem jak mi najbliższe życie się ułoży ;)
Buziaki!
-
poparte studiami pod warunkiem, że wreszcie ten pierwszy rok zaliczę ;) a za granicę mi się nie spieszy mimo wszystko - kiedyś marzyła mi się Irlandia (podobno raj dla informatyków) - ale już mi przeszło :)
przedpołudniowe pozdrowionka z osiedla obok :)
-
Pozdrowionka wtorkowe :lol:
Całe szczęście, że waga sobie poszła :lol: :lol: :lol:
Buziaki H
-
-
co się dzieje w tym forum??????
-
chciałam napisać (ale mnie zżarło przed chwilą) że dietkuję i mam nową strategię- nie jem rano pieczyw ai nie zabieram go do pracy. W związku z tym nie jestem głodna jak wilk przez cłąy dzień ;) co 2 godzinki cośtam zjadam, jabłko, nektarynkę, sałatkę warzywną, ale nie dostarczam węglowodanów ;)
jutro jadę rowerkiem do pracy ;) hihi ale będe miała nóżki ;) (to żart, bo na chwię obecną są słoniowe i pewnie takie zostaną )
-
Witaj Sandra !!
Chciałam wcześniej już coś napisać , ale cały czas kłopoty z tym serwerem . Miałam kłopoty z logowaniem.
Wróciłam już do rzeczywistości, upał u nas też straszny. Dzieci na szczęście chlapią się w basenie. Sama bym tam wskoczyła, ale nie będę robić wstydu przed sąsiadami.
Trochę Ci zazdroszczę tego morza :D :D
Córka za tydzień jedzie do Władysławowa na kolonie i mam nadzieję , że pogoda dalej się utrzyma.
Mnie pozostał ogródek i ewentualnie leżaczek.
Ja na nowo walczę i też się zastanawiam czy nie wrócić do mojej diety bezwęglowodanowej.
Dawała efekty.
Tobię życzę wytrwałości , a napewno ruszy z górki.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Nie zostaną napewno, to tylko chwilowe :) W końcu nad nimi pracujesz :) A pieczywo to prawda- szybko się jest po nim głodnym :/
Buziaki! :)
-
odstawienie pieczywa to dobry pomysł - węgli w ogóle - tragiczny
polecam nie jedzenie węgli mających IG powyżej 50 - wtedy też się nie jest głodnym, bo cukier nie skacze tam i z powrotem jak mu się podoba tylko trzyma poziom ;)
pozdrawiam :)
-
ciągle mam problem z forum, u was też nie wszystko jest oki?
chciałam donieść że rano waga pokazała 86,4 kg czyli idealnie wagę suwaczkową- z czego jestem baaardzo dumna, a że jestem dzisiaj rowerkiem w pracy planuję jutro pobić swój rekord ;)
po raz pierwszy od tylu lat będę ważyła poniżej 86 kg ;)
pogoda się troszkę popsuła- to znaczy jest piękna ale nie jest upalnie- i to wspaniale, bo jutro...... BITWA POD GRUNWALDEM!!!!!!!!!!!!!!!! (jedziemy z dziecmi na cały dzień na inscenizacje)
także do zobaczywka, nawet nie mogę zobaczyć kto do mnie napisał bo mi pokazuje że "post jaki wybrałeś nie istnieje" ;(
-
Z tymi postami spróbuj kilka razy. Mi też się pojawia że post nie istnieje a później działa. Coś im się pomerdało przy zmianie serwera.
Życzę miłej bitwy ;) Tylko nie wracaj zbyt posiniaczona ;)
Gratuluję suwaczkowej wagi i teraz leć już tylko w dół :)
Buziaki!
-
no to opowiadaj - jak było? macie jakieś fotki?
ja chciałam jechać, ale znów do pracy trzeba było iść :( no nic - może w przyszłym roku ;)
-
Witaj Sandra !!
Gratuluje , że jednak waga idzie w tym właściwym kierunku !
Myślę , że jednak nam się uda.
Napisz koniecznie jak wyszła inscenizacja, jak tam dzieciaki.
Może w końcu skończą się te problemy z forum.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
I jak bitwa?
pozdrawiam :D
-
Witam!
ale było fajnie w sobotę.. niestety wiało koszmarnie i nie zdecydowaliśmy się zostać z dziecmi do samego wieczora (o 23 miały być sztuczene ognie itp).
Sama bitwa- REWELACJA, coś pięknego. Wogóle wojska rewelacja, dzieciaki zachwycone. Przechadzaliśmy się po obozie, wydaliśmy kupę pieniedzy na
1. kufel drewniany (ale przecieka, no cóż będzie ozdobą kuchni)
2. miseczkę drewnianą, już w niej leżą chrupki dzieci
3. mieczyk dla michasia drewniany (wyma****e nim jak prawdziwy woj)
4. piękne a'la średniowieczne toczki na głowę dla mnie i MArtusi (nie potrafiąłm sobie odomówić)
ludzi było co niemiara, no tłumy tkaie ze hej
rycerze- co poniektórzy przystojni hihihi
panny- i inne niewiasty rewelacja
no i można było kupić sobie certyfikat zaświadczający CNOTLIWOŚĆ ;) naśmialiśmy się coniemiara
Bitwa- ze znanym wynikiem hihihi ale naprawdę było na co popatrzeć ;)
wróciliśmy w koszmarnych korkach wymęczeni ale i tak za rok pojedziemy
W sobotę za to jedziemy na oblężenie Malborka ;) tez będzie fajnie, zabieram mojego braciszka ze sobą, no i może znajomi z nami pojadą ;) bedzie weselej
waga- nie chce zapeszać, wczoraj rano była niższa niż suwaczkowa, ale ze 2 dni poczekam niech się ustabilizuje ;)
dzisiaj jestem oczywiście rowerkiem- co się okazało być taktycznie dobrą rozgrywką, bo w Gdańsku remonty i mój mąż do pracy porawie 1,5 ghodziny jechał hahahhaha (wyprzedzałam go stąojącego w korku hihihi)
-
A to mężulek musiał się zdziwić hiiihiiiiiiiiii
Taki rowerek ma wiele zalet, za malo mamy jeszcze tras rowerowych , szkoda :evil: wielka
Miłej środy
buziaki H