-
Oj jedna kanapka to nie koniec świata.
Ja wczoraj miałam bardzo zły dzień i zjadłam zająca z czekolady :oops: :oops: to dopiero wstyd. Ale już nie mam żadnych słodyczy pod ręką i podobna historia nie może miec miejsca. Na całe szczęście :D
Eh po tych świętach to mi się wszystko poprzestawiało. I dosłownie zero mobilizacji do działania. :?
Pozdrawiam
-
Sandra, bardzo to ciekawe, co piszesz o odżywianiu swoich dzieci - nie mam dzieci a i tak z zainteresowaniem przeczytałam. A jeśli chodzi o rozmaite "niemleczne mleka", to nie wiem, czy w Polsce też jest popularne, ale ja polecam migdałowe. Jest delikatniejsze i mniej grudkowate od sojowego, naprawdę pyszne (i ma jeszcze mniej kalorii, tylko 60 na szklankę).
Mam nadzieję, że wyjazd pod Rzeszów i wyprawa do lasu będą udane. :)
Uściski :)
-
tris- mleczko migdałowe raz piłam, super było. W polsce można dostać ale w sumie bardzo drogo (o ile dobrze pamietam) wychodzi- i trudno znaleźć. U nas czasami w BOmi jest, ale też nie wszędzie, najczęściej takie rzeczy znajduję w sklepach ze zdrową żywnością.
Za to deserki sojowe, mleczka o różnych smakach dostępne prawie wszędzie ;)
a my na soję nie jesteśmy uczuleni więc sobie pozwalamy
właśnie wrąbałam pół czekolady. Do wieczora nic do ust nie mogę wziąść. Zaparzę sobie gar herbaty żeby nie umrzeć....
jesssu strasznie jest w takiej fabryce pracować, mówię wam, koszmar
-
Ola!
Bardzo dziękuję ,za wyczerpującą odpowiedź.Muszę powiedzieć , że kiedyś , gdy moja córcia często chorowała rzeczywiście za namową pewnej lekarki ograniczyłam jej mleko i widać było poprawę, a po jakimś czasie o tym zapomniałam...
Teraz , kiedy ma takie zaostrzenie AZS już pewnie nic nie pomoże odstawienie mleka i muszę ją doprowadzić do ładu sterydami , chyba bez tego się nie obejdzie.. :cry:
Jeśli chodzi o ten wapń , to nie trzeba go podawać w tych zalecanych ilościach?( nasze dziewczyny powinny dostawać 800 mg , co jest równoważne 3 szklankom mleka)
Rozumiem , że uzupełniacie wapń sezamem , warzywami , ale czy one mają go tyle co trzeba?
Przepraszam , że jestem taka upierdliwa z tym wapniem , ale przecież tu chodzi o dzieci , a ja poważnie myślę o Twoim sposobie żywienia naszych skarbeczków! :P
-
witam dorciu
chętnie odpowiem na Twoje pytania
800mg wapnia- nigdy tego nie przeliczałam w taki sposób.... ale powiem ci że wapń z mleka wcale nie jest tak dobrze wchłaniany jak to piszą. Powiem więcej- wapń pochodzący z warzyw i owoców, a także z mięsa spokojnie zastępuje ten z mleka.
Poszukam w tabelach ile co ma odpowiednika wapnia- moja żabcia dostaje do podgryzania np orzechy ( najbardziej nerkowca lubi) i nasionka różne, figi suszone i morele- to wszystko jest bardzo cennym źródłem wapnia.
Wiesz nie samym wapniem człowiek żyje ;) potas i sód w odpowiednich proporcjach to też poważna sprawa, a mleko niestety ma te proporcje baaardzo zachwiane
Zobacz ile ludzi ma np osteroporozę- a najczęściej są to ludzie pijący mleko i jedzący sery i jogurty za to nie mam znajomych którzy odrzucili mleko i przetwory a którzy mieliby problemy z osteroporozą..
moja córcia ma idealne wyniki krwi, poziom wapnia, enzymy itd- wszystko to po 2,5 roku diety całkowicie bezmlecznej ( w tym czasie było kilka "wpadek"- typu krem w torcie czy lody, ale jak raz na 3-4 miesiące coś dostanie to max, i to przy największych tylko okazjach)
właśnie wróciłam jestem po kawie z ciastem u koleżanki z pracy.
dzisiaj już nic nie mogę zjeść.
I obiecałam sobie że wyjdę pobiegać... zobaczymy czy mi się uda
-
Jesteś Olu błyskawiczna!
Dzięki , dzięki!! :lol:
Również będę szukać w swoich źródłach o poziomach wapnia i potem się skonsultujemy ze sobą jak pozwolisz.Ztego co już teraz mam wynika , że np.100g sardynek ma 330 mg , 100 g migdałów 239 , więc raczej trudno tymi ilościami dobić do 800 , ale może z tych produktów rzeczywiście jest lepiej wchłaniany i w tym cała tajemnica?
Ale się ze mną masz ...Maruda jestem... :wink:
Dziś też idę z koleżaną na kawusię do drugiej koleżanki , a jest ona mistrzynią w pieczeniu ciast (wszystkie ciasta , które pieczemy są od niej -Rrewelacja!!!)
......i nie wiem jak się oprę :!:
papa!
-
Witam Sandraj !!
Jestem już po zakupach i teraz mała przerwa. Za chwilkę muszę jeszcze podać obiadek zgłodzonym :wink:
Podziwiam Twoje zaangażowanie w dietę córki, jestem pod wrażeniem zwłaszcza wiedzy , a także konsekwencji. Ja to się nieraz cieszę ,że nie mam problemów z dziećmi bo chyba bym nie umiała tak poświęcić się sprawie. U mnie wszystko leży w gruzach już po krótkim czasie. Dlatego cały czas się martwię o tą moją dietę , żebym za szybko nie straciła motywacji. :?
Myślę ,że takiej osobie jak Ty , to właśnie walka z kilogramami powinna się udać. Te Twoje małe wpadki , burzą Ci Twoją dietkę , ale myślę ,że sobie i z tym poradzisz. Wierzę w Ciebie ,że dasz radę. :D
Ja też jestem strasznym łakomczuchem i gdyby nie słodycze to pewnie bym tu nie była.To najwieksze moje utrapienie. Brakuje mi przede wszystkim konsekwencji. Walcze z nią ostro i może mi się w końcu uda :?
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witam Imienniczko moja :P wpadam z rewizyta...Dziekuje za odwiedziny :wink:
Niestety teraz nie mam tyle czasu zeby przeczytac Twoj watek i poznac Cie troszke lepiej ale weekend niedlugo wiec wszystko przede mna :P a wtedy napisze cos wiecej niz tylko zdawkowe "dziekuje za odwiedziny" :wink:
Pozdrawiam...i do zobaczenia w weekend :twisted:
S.
-
morning- good morning ;) tzn evening ;)
witam u mnie ;) co prawda informacja o mnie rozproszyła sie po forum nie tylko w moim wątku, ale i tu ciekawostki znajdziesz ;)
dorcia- oto dla ciebie: http://www.nadzieja.pl/lekarz/rola_wapnia.html#top (ja prawie nie jem mięsa, max 1-2 razy w tyg, chleby tylko z pełnego przemiału- często nawet sama piekę, no i te warzywka.. poczytaj!!!)
magda- muszę ci sie przyznać że nigdy nie byłam systematyczna ani :silna wolą"- życie i kłopoty zdrowotne dziecka zmusiły mnie do przestrzegania reguł....
-
cześć Olu!
Dzięki za tę stronkę , poczytałam , jest ciekawa , będę się intensywnie zastanawiać nad tym.
A co do mięsa , ja do niedawna byłam wegetarianką , a teraz sporadycznie jem drób i często ryby , ponieważ bardzo je lubię .( Nigdy za to nie jadłam wieprzowiny , wołowiny)Moja mama twierdzi , że przez to jestem gruba , bo moje obiady przez całe moje życie były węglowodanowe , kluchowate pierogowate.Za jej namową właśnie zmuszam się do drobiu. :cry:
....a co do pierogów, to też często mi się śnią , a jak zrobię więcej i zamrożę , to już o niczym innym nie mogę myśleć, tylko o nich ! :oops: :oops: :oops: