-
Najlepsze jest to że sami do mnie dzwonili wcześniej czy nie chcę podjąć pracy ....
też liczę na to że pracodawca jakiś na mnie się pozna. Wkładam całe swoje serce w pracę, jestem niezłym technologiem i nie jest to tylko moja subiektywna opinia....
a pracy będe szukała nowej- co zrobić. Koszmar jakiś, tyle lat studiów, jakieś tam doświadczenie, a na terapię dziecka ledwo mi starcza.
eee tam szkoda gadać, koniec użalania. CZekam tylko na lepsza pogode, siostra obiecała mi rower pożyczyć na cały miesiąc, mam plan ambitny 2 razy w tyg do pracy rowerem jeździć ;) a że mam 14 km to trochę jest ;)
-
Wpadlam zobaczyc co tu sluchac:)
Nic sie niemarw Sandrus. Problemy byly,sa i beda. Takie zwykle wnerwy dnia codziennego. Nie ma co sie martwic na zapas. Pouzalaj sie troche w chwili najnizszego nastroju a potem ... zapomnij. Najlepsza metoda :] Sprawdzona naukowo przez mnie! :lol: O problemie myslimy tylko wtedy kiedy go rozwiazujemy, przez cala reszte czasu wypychamy toz umyslu i nie zawracamy sobie tym... gitary.
:D
sciskam i gratuluje suwaczka!
:D :D :D
-
Witaj Sandruś
Widzę, że masz trochę problemów, ale wierz mi , nie ma takich , których nie można rozwiązać .
Z czasem wszystko się ułoży. Bywa tez tak, ze nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :D . Poszukaj tych dobrych aspektow zwiazanych z poszukiwaniem nowej pracy. Zmienisz coś w swoim życiu, spotkają Cię nowe wyzwania i życiowe szanse. Nie mozna stac w miejscu, trzeba działać .Mam tylko nadzieję, że nie zrezygnujesz z dotychczasowej pracy, dopóki nie znajdziesz innej. Pracuj i spokojnie szukaj czegoś atrakcyjniejszego .
Życzę Ci powodzenia :lol: i udanych łowów :wink:
Buziaki H
-
nie no z pracy przed znalezieniem nowej nie zrezygnuję za co byśmy zyli?
wczorajszy rogalik rano dał mi się we znaki- mimo trzymania diety cały dzień waga pokazała 0,5kg więcej. Jak już mówiłam- tyję od wąchania i patrzenia na słodycze, nie daj Boże coś zjem...
moja wina, moja wina, moja bardzo wileka wina.
Martusi wczoraj wogóle uszko nie molało, więc licze na to że już będzie dobrze z uszami, dzisiaj normalnie ją na basen puszczę (matko ile by było płaczu)
Michałek też coraz lepiej, ja również czyli chociaż zdrowie moze będzie nam dopisywało
jeszcze żebym miała troszkę więcej pieniędzy.....
-
Sandro ja się właśnie dowiedziałam , że przeszłam do finałowego etapu "castingu " na ksiegową :wink: Nie wiem czy przyjmę tą ofertę, bo zakres obowiązków nie bardzo mi leży, ale sam fakt , że można dostać ciekawą pracę jest pocieszający, więc zapewne i Tobie się coś ciekawego trafi :D
-
Witaj !!
Nie załamuj się tymi niepowodzeniami. Napewno ułoży Ci się w końcu w pracy. Ważne , żeby być pewnym swoich umiejętności i możliwości. Wszystko pójdzie dobrze. :D
Może faktycznie lepiej jakbyś wzięła parę dni chorobowego na małą. Dzieci doszłyby do siebie , a ty też byś się trochę odstresowała i odpoczęła. Warto troche pomyśleć o sobie , a nie o pracy gdzie i tak nie chcą Cię docenić.
Jak nie bedziesz miała stresów to i waga ruszy w dół. Złe samopoczucie nie sprzyja dietkowaniu .
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witam z rana
w końcu nie poszłam na to zwolnienie. Martusia zresztą zapomniała że uszko było chore, nawet na basenie wczoraj była
u nas wygląda na to że dzisiaj będzie ładna pogoda, w końcu....
a ja wczoraj znowu musiałam pieniądze z konta brać0 na ubezpieczenie samochodu, koszmar.....
nigdy nie czułam się taka "bez grosza przy duszy", pierwszy raz od nie pamietam kiedy jesteśmy aż tak pod kreską
moja waga paskudnie stoi. Muszę wziąść się za jakiś ruch bo czuję ze inaczej nic nie ruszy... co to za odchudzanie 3 miesiace niecałe 5 kg.......
-
Olu!
Powiem Ci coś odnośnie pieniędzy.Mamy nabranych kilka kredytów , jedne po to , aby spłacić inne , również jeden wielki hipoteczny , debet na maxa , karty kredytowe też i raczej nie ma perspektyw , aby z tego wyjść(chociaż jakieś podwyżki się w służbie zdrowia szykują :?: ...
Mój mąż nie może tego wytrzymać , szarpie się zamartwia ,szuka ciągle lepszej pracy , a ja tak mocno tego nie przeżywam .Dane jest mi zupełnie luźne podejście do spraw materialnych i tylko smutno mi , jak nie mogę kupić dzieciom tego , co chcą.Ale może dzięki temu będą miały trochę inne spojrzenie na świat , jak dzisiejsza młodzież.
Wiem , że masz duże potrzeby finansowe , jeśli chodzi o dzieci i pomijając cały mój wywód , chciałabym Ci powiedzieć , że Cię rozumiem.
PA
-
Cześć Olu :)
Dobrze , że córcia już zdrowa ;)
Ja w sumei wpadłam tylko na chwile podziękowac baaaaaaaaaaaaardzo za to co napisałaś u mnie :) Dało mi to do myślenia i humor się zdecydowanie poprawił. Jestem Ci bardzo wdzięczna :*
-
ano wogóle mam niezły humorek dzisiaj ;) pogoda lepsza to i samopoczucie się poprawia
duża zasługa mojego męża- który do braku wolnych środków finansowych podchodzi ze stoickim spokojem.
JEstem tylko z jednego powodu zła- że odwołano pokaz mistrzów japońskich i gejsz, miałam już bilety kupione, to byłby piękny prezent dla mojego męża, a nie udał się, i jeszcze musze jechać do gdyni po zwrot pieniedzy a nie mam kiedy (a tych pieniedzy baardzo brak)...
za to w niedzielę mam dyspensę- robię grillla u teściów na wsi z okazji urodzin mojego męża, to dla niego niespodziewanka, będą jego przyjaciele, myślę że będzie zadowolony ;)
nie mam co czytać, wszystkie książki z domu powymiatałam, muszę szwagra o coś poprosić, bo w autobusie mi się nudzi ;)