-
Balbinko- tak pierwszych 15 kilo zupełnie nikt nie widział, a i ja też. Tylko ubranka były łaskawe, bo zrobiły się mniej obcisłe :D
Marg tego się spodziewałam, że to tak może wyjść. Z tym, że ja teraz, co planuję ciągnąć dalej, baardzo dużo różnej aktywności fizycznej zażywam, więc sobie te 200-300 kcal dodałam jeszcze. Jak mniemam 1600 to wynik dla osób o średnim wydatku energetycznym tzw. życiowym. No mam nadzieję, bo jak dostarczę 1600 a na sporciki i aktywność wydatkuję około 400 to czym ja będę żyć???? :D :D :D :D
-
-
POSILKI I ZACHCIANKI TO MOI ZOLNIERZE.
TO JA IM WYDAJE ROZKAZY!!!
My generalowie damy rade!!
-
Ja mam za sobą 12 kg i jeszcze nikt mi nie powiedział, że cokolwiek widać :( Nawet osoby, które wiedzą, że jestem na dietcie. Oczywiście nikomu oprócz WAS nie chwalę się ile zgubiłam, bo wtedy zawsze pada pytanie "to ile ty ważysz :shock:". A ja jakość nie mam ochoty się tym chwalić :oops:.
-
Marg, już niedługo wszyscy będą zauważać. U mnie to tak było, że później znajomi sami przyznawali, że nic nie mówili, bo to już tyle razy było, że chudłam, ale na moment. Więc dopóki się nie upewnili, że tym razem traktuję to poważnie szkoda było ich słów podziwu :wink: .
-
Połowa ścisłego cyklu DC już od dziś za mną, teraz coraz bliżej końca. Będzie więc z górki. Nareszcie!!! To jest naprawdę już moja ostatnia przygoda z Cambridge!!! Może nie chodzi o to, że mam dość, lub, że żałuję decyzji, ale jak ja na własne życzenie mogłam zrezygnować z dobrodziejstw warzywnych??? Tego nie zrozumiem sama. Ale to jeszcze tylko 11 dni i będą jarzynki :D i rybki :D .
-
Super weekendu życzę :D :D :!: Fotki niesamowite -wyglądasz rewelacyjnie :D :!: :!:
http://www.comments.zingerbugimages...._very_wild.gif
-
No to na barki spada kolejny Cambridge'owy weekend. Pokonywanie trudności to moja specjalność. Pogoda kompletnie nie letnia, pochmurno i zimno. I tak zmykam na rower, najwyżej mnie trochę zmoczy. Letni deszczyk pomoże na cerę!
-
Tak sobie czytam Twój wąteczek...Jestem pełna podziwu..Tyle schudnać...Mistrzyni!!:)
Ja jakoś chyba nie mogłabym być na Cambridge:P wolę mojego tysiaka:)
Miłeg dnia:):)
-
Przeczytałam dzisiaj cały swój wątek i teraz odwiedzam swoich GOŚCI.
Tak sobie myślę, jakie to wszystko trudne.
Odnaleźć motywację.
Pokonać samego siebie,
swoje przyzwyczajenia
i przekonania
że
żarcie jest nie do opanowania.
CO MUSIAŁO BY SIĘ STAĆ aby zamienić to przekonanie na inne np. takie?
JEM W WYZNACZONYCH PORACH I TO CO DLA MNIE DOBRE i KORZYSTNE