Dzięki moje kochane za wsparcie.Od jutra zaczynam DC, będę potrzebowała wsparcia bardzo....
Przestałam wierzyć , że mogę inaczej schudnąć.Tylko DC mnie dyscyplinuje. Beznadziejny przypadek ze mnie ?
Wersja do druku
Dzięki moje kochane za wsparcie.Od jutra zaczynam DC, będę potrzebowała wsparcia bardzo....
Przestałam wierzyć , że mogę inaczej schudnąć.Tylko DC mnie dyscyplinuje. Beznadziejny przypadek ze mnie ?
A co to jest DC? Bo ja głupia jestem i nie wiem :oops:
Nie jesteś głupia , masz prawo nie wiedzieć co oznaczają niektóre skróty. DC = DIETA CAMBRIDGE.
Aaa no to już wszystko jasne :) Dziękuje za informację :D
DC?? TO TY ODWAŻNA JESTEŚ!!! to wielka sprawa wytrwac !!!!!!! życze powodzenia i będę wspierać!! :wink:
Nie jestem odważna , tylko zdesperowana i słaba strasznie. Muszę mieć nad sobą bat w postaci właśnie DC , bo inaczej moje odchudzanie jest słomianym zapałem .
Zaczynam z wielkimi nadziejami i postanowieniami , szybko mi zapał mija i wiadomo jak to się kończy. Dochodzi potem jeszcze kac moralny i parę kilo do przodu.
Wszystko , co schudłam , to właśnie dziękio DC i muszę się tyego trzymać. Nie wiem jak to działa , że się trzymam na tej diecie , duże znaczenie ma jednak aspekt finansowy i bacik w postaci wydanej kasy .
Dziś pierwszy dzień. Waga 102,5 kg. :oops:
To na pewno woda 8)
Po DC bedzie na pewno duzo mniej! :lol:
Dorciu, zawsze mozesz na mnie liczyc, mam nadzieje ze wiesz o tym?? Przeciez zawsze sie smuce i ciesze razem z Toba :D
Trzymam mocno kciuki abys wytrwala - i co najwazniejsze - pieknie przeszla do normalnej dietki po zakonczeniu DC! :D
jakby Ci Dorciu to nie sprawiało kłopotu to prosze pisz jak ci upływa dieta i jak sobie z nia radzisz... juz kiedyś na nią zerkałam , ale wytrwanie na tym samym jedzeniu wydaje mi sie b. trudne
jesli na Ciebie działa to walcz!!
jak będą dwie cyferki to zaczniesz myśleć o bałwankach a tutaj juz niesmiało zaczyna sie zerkanie w stronę 7 , a ta jest już OK!!! :wink:
Minął drugi dzień.Jest dobrze.W przypadku tej diety jestem siebie pewna.Wiem , że nie nawalę.Zwyczajnie mnie na to nie stać.
Piję hektolitry wody , raczej nie jestem głodna albo tak sobie wmawiam...Ale dam radę.
Jeszcze 14 dni. :?
Bardzo pomaga mi pewne zdanie , które widziałam u kogoś w podpisie, a które mówi o tym , że smak zwycięstwa słodszy jest od czekolady.Mam ochotę na ten smak.
Pozdrawiam.Jutro oczywiście relacja z dnia trzeciego.