ale z Ciebie kinomanka
oj kiedy ja ostatnio w kinie byłam
kiedyś z mężem chodziliśmy na każda premierę
a teraz dzieciaki i sie nie da
Wersja do druku
ale z Ciebie kinomanka
oj kiedy ja ostatnio w kinie byłam
kiedyś z mężem chodziliśmy na każda premierę
a teraz dzieciaki i sie nie da
Dzionek dietkowo zakończony pomyślnie :) I nawet poćwiczyłam. I krótką chwilkę pobiegałam (na spacerze z pieskiem). A zaraz chyba lulu, muszę odespać maraton ;)
Życzę miłej niedzieli!
No i się godzinka zrobiła. Ale chyba wszystkich odwiedziłam :) Jak o kimś zapomniałam to przepraszam, ale znów spore zaległości mi się narobiły :(
Ale dzisiaj był optymistyczny dzień (o forum mówię ;) ). Prawie każdemu było czego gratulować. I z tej okazji wszystkiego jeszczę raz gratuluję :D
A teraz już naprawdę mykam spać :)
Buziaki!
no nie wszystkich.... o mniee zapomniałaś
:P ale spoko nie gniewam sie :wink:
o mnie też, ale wybaczam ;)
Dietkuj ładnie, ja też pomału wracam na łono diety ;)
pzdr
Dzięki ;)
ale Ci wypominają, co?? :wink:
a Tobie też można pogratulować?? jak ważonko??
ja podziwiam, ja nie potrafię oglądać filmu bez chrupania, gdyby coś było w zasięgu ręki, więc po prostu nic nie kupuję, ale jeśli ktoś przyniesie popcorn albo co innego, to przepadłam :?
więc w domu oglądam film na steperku - przynajmniej zaczynam i choć do połowy wytrzymuję.. to potem jest już tylko herbatka czerwona :lol:
no oczywiście ostatnio mało oglądam nawet w TV... no, ale może dziś sobie obejrzę - całkiem możłiwe :D
http://www.merlin.com.pl/images_big/3/RAP160334.jpg
dziekuje ci Jeni za optymistyczny wpis
ciesze sie ze nie tylko ja mam takie dylematy
a z fotkami jak nie dam rady na pewno cie poprosze
zycze udanego wieczorku
Ciiii... bo się wyda...tak tak, to o dzisiaj. Koszmarny dzień mam. Dół, dół i dół. Nie objadłam się, ale zjadłam naleśniki i kawałek ciasta. Czyli mój obiad i część kolacji. A doła mam dalej. Nie przez dietę.
Kasiu- polecam się ;)
Magpru- sama się prosiłam :) Ja w kinie nic nie kupuje, bo i kinowych smaków nie lubię (ani popcornu ani tych chipsów bo są za ostre). Ostatnio zaczęłam kupować do kina jogurt pitny za sprawą koleżanki (firmy Milko, polecam!). Steperka ani rowerku stacjonarnego nie mam, więc odpada w domku. W kinie tym bardziej ;) Ale na szczęście nie mam zwyczaju podjadania przy oglądaniu ;) Wtedy chociaż zapominam o jedzeniu.
Udanego tygodnia życzę (Wam i sobie).
Buziaki!
wpadłam się pożegnać na tydzień :)
i oczywiście wyżebrać, byś nie pozwoliła spaść mojemu wątkowi za daleko ;)
trzymaj się tam i do zobaczenia po moim powrocie :)