o rany 800 to nie sam obiad tylko całość. Właśnie przeczytałam jakie bzdury mi wyszły. Tak to jest jak człowiek nie ma czasu i nie czyta, co pisze
Wersja do druku
o rany 800 to nie sam obiad tylko całość. Właśnie przeczytałam jakie bzdury mi wyszły. Tak to jest jak człowiek nie ma czasu i nie czyta, co pisze
Mycha? Bardzo sympatycznie. A myszki zostawie w spokoju,po weekendzie. :)
trzeba by pewnie jakieś założenia sobie zrobić, żeby mieć się czego trzymać.
Żelki i inne takie bardzo mocno ograniczamy! To znaczy, jedyna szansa kiedy wolno mi zjeść coś słodkiego będzie tylko jeśli sobie na to zasłuże ćwiczeniami a i wtedy coś malutkiego.
Godzina 19 i cybant. Nie ma ma jedzenia później.
1000 - 1200 kalorii.
Woda woda woda i herbatka czerwona. Póki co tyle wystarczy. Jak to da efekty, to będziemy powoli odrzucać.
A no i ten chrom zacznę pożerać.
A właśnie robimy sobie chińszczyznę (bez ryżu :shock: ) też mi chińszczyzna, ale na szczęście nie mam chęci na ryż. To i dobrze.
głodna jestem :(
dobra herbatka, dobra herbatka, dobra....
qrcze, ale mi w brzuchu burczy.
Mam na dzień dzisiejszy 960 kalorii.
Oby nic więcej nie zjeść
nie jadę na weekend. Szkoda słów. :cry:
Ale za to nie będzie mnie kusił grill i pijaństwo z przyjaciółką.
Wypiłam już ze ztery szklanki wody. Próbuję w ten sposób zatkać żołądek. Ale wszsytko mi się spala, bo jestem tak wściekła, że mi się gotuje wręcz we wnętrznościach. ALe tak to jest, masz męża to i się czasem z nim kłócisz. Najgorsze jest to, że tak naprawdę wcale się nie pokłóciliśmy. Zepsuł mi tylko weekend. A mnie furia trzaska. Dlaczego nikt nigdy nie napisał, ile kalorii się spala denerwując się (łagodnie powiedzianie)?!
Pójdę może na spacer, to mi trochę przejdzie...
teraz muszę zwalczyć w sobie chęć zajedzenia złości. U mnie to normalne, stres = jedzenie, sukces = jedzenie... cokolwiek bym nie robiła, to w efekcie się kończy na jedzeniu.
Ale nie dam się. Nie zjem żadnej głupiej czekolady ani nic innego, co w założeniu jest poprawiaczem humoru... bo tak naprawdę będzie mi psuło humor jak na siebie spojrzę w ustrze. Zakaz zdjęć już jest, lustro - okropność
zrobiłam na obiad kartofle z marchewką, bezmięsne, więc się równoważą kalorie ziemniakowe
Beverly nie łam się przez jakąś kłótnię .U mnie każda kłótnia działa na mnie mobilizująco,taki zastrzyk adrenaliny starcza mi na jakiś czas aby nie jeść ,ćwiczyć,dobrze jak w trakcie wymiany zdań mój mąż wspomni coś o mojej słabej woli. oooooo wtedy zz furią biorę się za odchudzanie.
efekty są
A jeśli chodzi o chrom to w moim przypadku zadziałał .Efekty są po ok.3-4 tygogniach .
Teraz nie jem słodyczy tylko lody niskokaloryczne.Żelki bardzo lubę , żelatyna podobno dobrze wpływa na stawy kolanowe a ja mam problemy z bólem w stawach .
Oczywiście wszystko w rozsądnych ilościach.
Życzę miłego (mimo wszystko) wekendu.
MAXI86