-
Biguś, ja też jestem od mojej siostry (którą prawdopodobnie poznasz na wrocławskim zlocie) starsza o 8 lat i przez wiele lat nie mogłyśmy zupełnie znaleźć wspólnego języka, bo (jak mi sie wydawało) byłyśmy bardzo różne. I nagle, gdy obie znalazłyśmy się na ważnych życiowych zakrętach jakieś 9 lat temu, zaczęłyśmy rozmawiać, tak naprawdę rozmawiać i okazało się, że tych różnic jest mniej, niż nam się wydawało. Moja siostra jest teraz jedną z moich najlepszych przyjaciółek, bardzo mi jej brakuje, gdy jestem w Stanach i teraz w Polsce dużo czasu z nią spędzam. Życzę Ci, żebyś i Ty ze swoją załapała równie dobry kontakt. Nigdy nie jest na to za późno. :)
Mocno Cię ściskam :)
-
Hi Biglady, czyli wagowo mamy teraz równo. :wink: Gratki wielkie za pożegnanie trzycyfrówki!!! :P :P :P
-
Bigus! Wchodze, patrze a Ty juz osiagnelas wage dwucyfrowa!!!! Gratulacje !!!!!! :). Strasznie sie ciesze i nie pozostaje nic innego jak brac z Ciebie przyklad. Co prawda duzo mi brakuje jeszcze, ale... wiosna bedzie moja :)
pozdrawiam i sciskam
-
biguś, no to ja też o rodzeństwie, mój brat jest o 10 lat starszy... i w sumie mam najlepszy kontakt z nim z całej rodziny, ale on przez moich rodziców, jest delikatnie "inny" tzn czasem zachowuje się jak 8 latek mimo prawie 40 na karku... no ale cóż, trochę żałuję że nie mam z nim normalnego kontaktu... i nie wiem czy jakiś życiowy zakręt by to zmienił....
...ale ty pielęgnuj kontakt z twoją siostrą, buttuś ma rację, necik to super sprawa...teraz są wideorozmowy za friko:))
miłego dnia...
...a dietka na święta?? może po :wink:
-
Nando- Słoneczko Ty moje!!! Czego ci dużo zostało? Te 10 kilosków z małym haczykiem? A co to jest dla takiego zucha jak Ty!!!
Biglady Ci mówi: połowa marca i jesteś dwucyfrówką!!!
Będę trzymać dla Ciebie dziewiąteczkę, ok? Przekazała mi ją Agulka, a ja przekażę ją Tobie!!!
Bella- masz rację :D Idziemy teraz łeb w łeb! A pamiętasz, że dawno, dawno temu był też taki czas, że miałyśmy na liczniku tyle samo? Tylko, że potem mi, niestety, zabrakło wytrwałości, samozaparcia i czegoś tam jeszcze....Skończyło się to ucieczką z forum i dużym....oj dużym przyrostem wagi :?
Tris- A ja akurat jestem od mojej siostry o 8 lat młodsza :D
Nie wiem czy się nie mylę, ale Ty Tris, chyba wyjechałaś z Polski stosunkowo nie dawno? Czy coś mi się pomyliło? Jeśli tak, to miałyście z siostrą więcej czasu na to, żeby różnice pomiędzy wami się zatarły. U nas takiej możliwości nie było.
buttermilk- Brata nie widziałaś już pięć lat? A macie jakiś kontakt, czy wogóle nie?
Hmn.... :roll:
Wczoraj na forum biglady nie było, za to biglady była w końcu u lekarza.
Moje przeziębienie nabrało ochoty na dłuższą wizytę u mnie, co mi się w końcu przestało podobać i stąd ta wizyta u lekarza po....Bóg raczy wiedzieć....po ilu latach nie chodzenia po przychodniach!
Do pójścia skłoniła mnie w końcu wysoka gorączka i potworny ból prawej strony twarzy! Bolało (i boli nadal, ale już nie tak mocno) oko, ucho, kości i zęby.
Miła Pani doktor stwierdziła, że to są właśnie skutki kolejnego, nie leczonego i przechodzonego przeziębienia :? Zawaliło mi wszystkie możliwe zatoki :cry: ...dostałam kupę leków i mam nadzieję, żę niedługo mi przejdzie.
Pani doktor ubawiła mnie okrutnie, bo po badaniu i wypisaniu recept, odwróciła się do kalendarza, popatrzyła i mówi: To co? Piszemy zwolnionko? Poleży sobie Pani do piątku? :lol: :lol: :lol: Buahahahahaha!!! Ale się uśmiałam! Co ona?! Z księżyca spadła? O czy ona mówi? Kto, w dzisiejszych czasach, może pozwolić sobie na tydzień chorowania? Ja nie mogę! A Wy?
I o jakim leżeniu ona mówi? Chyba trupem :evil: bo na relaksujące wylegiwanie się w łóżku nie mam czasu!!!
Mąż wychodzi z domu o 6.15, a wraca o 23.20. Nie pisałam Wam, ale zmienił pracę i ma teraz primo: o wiele dalej do pracy (ale Bogu dzięki go wożą) a secundo: międzynarodowa firma wymaga szkoleń personelu i personel, w tym mój małżonek, po pracy, jedzie na szkolenie i stąd te jego powroty o 23.30 :?
Przerwałam na chwilę pisanie.........zadzwonił do mnie mój ojciec.........następny mądry!........Pyta mnie dlaczego nie jestem na zwolnieniu i dlaczego nie leżę w łóżku :evil:.......fajnie....... :roll:
-
Hi Biglady, cholercia zatoki są ponoć bardzo bolesne. :shock: Nie wiem, czy i je zdołasz przechodzić. :? Dbaj bardzo bardzo o siebie, bo konsekwencje niewyleczenia mogą byc bardzo poważne i na długie lata. :!:
Co do naszej wagi, doskonale pamiętam, jak parłaś do przodu z dietkowaniem, jak że mi się to podobało, i choć wcześniej niż ja zwolniłaś tempo, to jednak ja już jestem w międzyczasie po trzecim jojo, czyli bilans dla Ciebie na plus. Teraz zależy mi bardzo, abyś mnie dopingowała, ile tylko możesz, bo to naprawdę już moja ostatnia próba, nie ważne, dokąd zajdę, ile kilosków zgubię, ważne, abym potem utrzymało tą ciężko zdobytą wagę. :?
Dbaj o siebie!!!
-
No, Biglady - śliczna dwucyfrówka.
A co do zwolnienia - to myślałam, że ja mogę wziąć. Z powodu grypy żołądkowej i 39 stopni dostałam 4 dni: wtorek-piątek. W środę musiałam iść na spotkanie - od 12 do 24. W czwartek od 11 do 3 w nocy. W piątek od 11 do 3 w nocy. Świetne zwolnienie, czyż nie?
-
Bigus, ja wiem, ze w dzisiejszych czasach nie mozna sobie pozwolic na zwolnienie ALE Twoje zdrowie jest najwazniejsze... Trudno mi radzic - "olej wszystko i mysl o sobie" bo sama jeszcze pamietam jak krzywo patrzyl pracodawca na kogos kto bierze zwolnienie, a poza tym mialam swiadomosc ze gdy wroce po zwolnieniu bede musiala siedziec do nocy aby nadrobic zaleglosci...
W kazdym razie kuruj sie slonko, czapke nosisz?? :twisted: trzymaj sie cieplo i zazywaj leki regularnie.
Tak, nie mialam kontaktu z bratem przynajmniej 5 lat, jego zona zreszta tez nie, poza nielicznymi telefonami raz na rok... on nie mowi gdzie jest, widocznie nie chce kontaktow... Ale poza tym ze pokrewienstwo nazywa sie "bratem" nie czuje z nim zadnych wiezi...
-
Iza- oczywiś cie, że będę Cię dopingować!!! O to samo proszę Ciebie, bo wiem, że chwile załamania bedą na pewno.....Już są.........właśnie zjadłam,praktycznie sama, wielką paczkę chrupek serowych........Oznacza to, że za jednym razem pochłonełam ponad 500 kcal :oops: I co mam teraz zrobić? Obiadu w domu nie jeść? Nie zjem o 17-tej, nie zjem o 20-tej, a o 22-giej bedę jak wściekła buszować po lodówce? :roll: Trudno! Stało się!!! Muszę to jakoś spalić........przynajmniej spróbuję, choć czuję się nie za dobrze.....
pinosku-Cudowne zwolnionko!!! To wypoczęłaś sobie jak się patrzy :wink:
To, co napisałaś przypomina mi mój urlop macierzyński.......Dziecko przy piersi, a tu telefon z firmy......szybkie ogarnięcie się.......i.......wskok do samochodu.....który właśnie po mnie posłali........i.......2-3 godziny z życiorysu
P.S. Dziękuję za gratulacje :D
Buttermilk-Ja wiem, że masz rację mówiąć, że zdrowie najważniejsze......tylko, że ja raz wzięłam zwolnienie..........i wiesz, co? Po 10 minutach pędziłam z powrotem do przychodni, żeby móc je zdążyć oddać.....żeby tylko nie poszło do ZUS-u.......Pracuję w prywatnej firmie.........to chyba wszystko wyjaśnia,prawda?
Co do brata, to powiem tylko, że szkoda, że tak się między wami poukładało.
Moż4e się to jeszcze zmieni.....Kto wie, co jest nam jeszcze przeznaczone.....
-
Hi Biglady, nie wiem, czy na Ciebie będzie to działało, ale teraz chcę jak tylko zgrzeszę natychmiast to spalić ćwiczeniami, ale to tylko plan awaryjny, bo oczywiście nie zamierzam grzeszyć. :lol: :lol: :lol: W przypadku Twojej choroby odradzam, ale na przyszłość może jako plan awaryjny. :wink: A poza tym wiesz, że najlepiej smakuje pierwszy chips, pierwsza kostka czekolady, pierwsze liźnięcie loda, pierwsze... - potem to już tylko połowicznie i coraz mniej. Swój pierwszy sukces dietkowania zawdzięczałam też temu, że właśnie kończyłam na pierwszym i mówiłam sobie, że jutro znów jak tylko będę chciała wezmę gryzka. Całkiem skuteczne były te gryzki. :wink: :P