-
Droga Agatko!Nie masz mi za złe,że nie będę cię nazywać Kompleksiarą?
Co do twojego jadłospisu,to szkoda,że nie napisałaś jakie to są posiłki,bo jakoś nie wypatrzyłam kolacji.
Musli za mało,jeśli to jest śniadanie,to spokojnie możesz sobie pozwolić na 4 duże łyżki.
Deser kasza manna?-wywal!!!
Chlebek +jajko-ok.może dożuć do tego chociaż listek sałaty,albo ogórek?
Kisiel-bez cukru???Bo chyba nie ten co się w kubku robi gotowy?-wywal,to tylko skrobia.
Dorsz i surówka są jak najbardziej ok.
Nadal nie widzę kolacji?
Wyliczyłaś kalorie?Wylicz!!!
Buziaki!
-
Ja wiem, ze jak schudne to nie rozwiaze to moich wszystkich problemow, ale kiedys jak mi sie udało zrzucic zbedne kg to zdecydowanie lepiej czułam sie sama ze soba.
Pewnie to idywidualna sprawa.
annaise, postaram sie wyrwac chwasta :)
Fraksi, ja na kolacje wlasnie zamierzam zjesc dorsza pieczonego z surowka.
Jestem juz po sniadaniu ( musli + mleko )
Teraz bedzie II sniadanie ( 3 kromki chrupkiego pieczywa, 1,5 plastra szynki z indyka+jajko gotowane , dodam ogorka jak radzisz 0
Pozniej wyruszam do szkoły stad ta kasza manna poranna czy moze wziac zamiast tego activia jogurt?
Myslałam, ze na podiweczorek zjem ten kisiel, no, a kolacje juz znasz.
P.S Jak najbardziej nie gniewam sie, ze nie nazywasz mnie Kompleksiara :)
-
Miłego dnia - i pamietaj o obietnicy!!! Podniesiona glowa, usmiech, pozytywne myslenie, no i koniecznie wyprostowane plecy (duzo szczuplej sie wyglada) a przy okazji maly obcas wymusza proste chodzenie i takie kobiece ruchy - polecam od czasu do czasu:)
-
Dobrze, jak mowisz tak bedzie :)
Słowa postaram sie dotrzymac :)
-
Kompleksiarko:) Droga
piszesz, ze juz kiedys schudlas, i czułaś się lepiej-ja też to pamiętam u siebie, wtedy dniem zero u mnie była studniówka, i jak ja ślicznie schudłam, wchodziłam w rozmiar 38 bez problemu, w takie piękne jeansy, wszyscy mi mówili, ze ładnie wyglądam, nawet pielęgniarka w szkole po raz pierwszy od dłuższego czasu wpisała mi przy ważeniu waga prawidłowa:):):)
to są takie rzeczy, dla których warto się odchudzac, ja wiem, że schudnięcie nie rozwiążę wszystkich problemów, ale te które teraz mamy np. z ubraniem, ze spojrzeniami innych ludzi itp znikną na pewno, i dlatego warto się odchudzać, żeby swobodnie podbiec do tramwaju, nie pocić się w lecie tak strasznie itp.
Tak ja sobie to wymyśliłam, zeby mi się udało......tak strasznie tego pragnę, Ty i my wszystkie z pewnością tez. Dlatego ściskam Cię mocno.
-
To jeszcze raz ja.
Zamiast tej kaszki,faktycznie lepszy będzie jogurt.Możesz też robic sobie do pojemniczka sałatki(trzymaj się z daleka od tych gotowych ze sklepu).Możesz brać do szkoły w pojemniczku ogórka,rzodkiewki,pomidora,albo jeśli lubisz kefir,maślankę.Wybór jest naprawde duży.
Zamiast kisielu lepiej zafunduj sobie jabłuszko,w przeciwieństwie do kisielu pomoże ci w dietce.Ma witaminki,błonnik(bardzo ważne w diecie),posiada też fruktozę i glukozę,dodadzą ci energii.A próbowałaś jabłuszko pokrojone w kosteczkę,z odrobiną jogurtu naturalnego i otrąb(niekoniecznie),doprawione cynamonem?Pycha! I napewno lepsze w trakcie diety niz te kaszki i kisielki>
Pozdrawiam!!!
-
Ehh, dziewczyny dobrze mówią :) Kisiel nie taki zdrowy, kaszka też. Ale co ja zrobię jak sama uwielbiam. Nie powiem- nie jedz, bo wejdziesz na mój wątek i znajdziesz tam KISIEL. Więc kłamać nie będe. Tylko ja sobie taki zwykły robię, bo w wersji kubkowej. Kaszkę tez lubię, ale że nie mam to nie jem.
Podoba mi się podejście anaise :) ja aż tak pozytywnych odczuć do siebie nie mam, ale tak jak mówiłam na początku- najpierw trzeba polubić samą siebie, a później dopiero inni polubią nas :) Optymizm i wiara we własne siły to podstawa.
Golcia- z tymi tramwajami to nie do końca tak ;) Żeby jeszcze nie mieć zadyszki będąc szczupłym to trzeba mieć dobrą kondycję. A żeby ją mieć- trzeba ćwiczyć. Ostatnio biegłam z koleżanką (rozmiar 36) na autobus i ona dyszała dużo bardziej i dużo dłużej niż ja, mimo że ja jestem XXL. Tak więc schudnąć warto, ale do tego jeszcze trzeba ćwiczyć :)
Buźki! Powodzenia dzisiaj!
-
Golciu Pamietam jak fajnie było jak mniej wazyłam.To były czasy. Ja schudłam tez przed IV klasa liceum, czyli na stduniowke, swoja 18tke, wazenie szkolne itd.
Czułam sie wtedy super, tez po raz pierwszy wpisali mi wage prawidłowa.
Ale wszystko zniszczyłam niestety :(
I zgadzam sie z Toba, schudniecie nie rozwiaze wszystkich problemow, ale napewno rozwiaze te o ktoreych napisalas.
Tez sciskam Cie bardzo mocno.
Fraksi Dziekuje bardzo za wszystkie rady. Napewno z wielu z nich skorzystam. Ja mam ten problem , ze nie lubie wazyw, a to diety nie ułatwia.
Czy to jablko + jogurt naturalny mozna jesc na kolacje?
Co w ogole najlepiej jesc wlasnie na kolacje bo mi zawsze pomysłow brak.
Jeni16 Ja tez pewnie bede sobie pozwalac na takie rzeczy bo nie wyobrazam sobie z tego wszystkiego zrezygnowac, nie potrafiłabym.
Co do podejscia anaise tez uwazam, ze jest rewelacyjne .
Zreszta o Twoim tez wiele dobrego powiedziec mozna.
Co do kondycji i dyszacych rozmiarow 36 to sie zgodze tez mam takie kolezanki :)
Buziaczki dziewczyny
Agata
-
Agatko,jesli nie stosujesz jakiejś konkretnej diety,która określa jakie posiłki powinno się jeść o danych porach,to możesz sobie pozwolić na kolację na wszystko,ale...
no wiadomo,że nie jakieś cięzkostrawne jedzonko,nie cukier,bo nie będziesz już miała czasu,żeby go spalić.
Tezy są różne,w niektórych dietach zaznacza się,że na kolację jemy tylko białko.W innych każą na kolację węglowodany.I bądź tu mądry...
Ja myślę,że możesz sobie pozwolić na co masz ochotę,stosując takie same zasady dietetyczne jak w ciągu całego dnia.
Moje kolacje:
-serek wiejski ze szczypiorkiem
-sałatka z tuńczyka
-pasta jajeczna
-pasta z makreli
-maślanka z utartym ogórkiem
Ale ja nie jem wogóle pieczywa i na kolację staram się jeść jednak białko.
Może mimo wszystko coś dla siebie wybierzesz.
-
dalej ten nic taki przytłaczający? ojej - nie dobrze
i jak tam co było na kolacyjkę?
-
Fraksi
Ja nie stosuje konkretnej diety, tzn staram sie jesc 1000 kcal.
Zawsze mialam z kolacjami problemy, chociaz wiem, ze najlepiej na wieczor jest bialko, a unikac weglowodanow, tylko ja nie wiem w czym co mozna zjesc na kolacje to bialko jest?
Dzieki za Twoje propozycje kolacji bo brzmia smakowicie
batusia
Dzis nie bede sie chwalic co jadlam bo zawalilam spawe i mi wstyd :(
-
Wstyd mi.
Wczoraj zawaliłam sprawe po całosci.
Naprawde,nie wiem jak to wyszło.
Trace motywacje?
Nie wiem co jest.
-
Nie tracisz motywacji, tylko mala wtope miałaś :), a wtopy mają to do siebie, że się zdarzają i szybko sie o nich zapomina :)
Pamiętaj tylko, żeby na przyszłość uważać, bo jak sobie raz pozwolisz na pączka, to może to działać jak kula śnieżna - no górze mała, bo tylko pączek, no, ale skoro pozwoliłam sobie na pączka to może jeszcze............ i na dole mamy gigantyczną kulę śnieżną. Jak dla mnie to jak masz ochotę rób sobie małe przyjemności, ale takie nad którymi jeszcze zapanujesz.
Nie napisałaś jak minął pierwszy dzień podnoszenia samooceny :D :!:
-
Zgadzam sie z annaise. Kazdej z nas zdarzają się wtopy. Nie ma ludzi idealnych , każdy ma jakieś słabości. Poza tym nikt nie obiecywał , że na diecie będzie łatwo i przyjemnie. A już na pewno kg same nie będa spadać. Teraz zapomnij o wczoraj ;) I dalej walcz ! I nie mów , że tracisz motywacje , tak nie można ! Motywacja jest wielka - sama mówiłas ,że źle sie ze sobą czujesz , no więc to chyba jednak powinien być Twój główny motywator ! Robisz to dla siebie , nie dla innych . Więc możesz chudną c ciut wolniej ;) A wpadki niestety sa wkalkulowane w diete :P
Pozdrawiam i mam nadzieje , że się pozbierasz :D
-
annaise Ty optymistyczna duszo, chyba Cie zaadoptuje:)
Dzis walcze dalej i postaram sie zapomniec o wczorajszym niepowodzeniu.
Dzien podnoszenia samooceny tak srednio, ale było minimalnie lepiej niz zawsze, wiec postep widac :)
chybatyMasz racje, zapominam o wczoraj i walcze dalej.
Dzieki za wsparcie.
Tez mam nadzieje, ze sie pozbieram.
Buziaki
-
To już prędzej ja Ciebie zaadoptuję, bo coś na oko widzę, że chyba starsza jestem :), ale jeżeli masz ochotę to ja chętnie :)
No na pewno dasz sobie radę, a myślę, że poza straconymi kilogramami, będziesz miała większe osiągnięcie - pokochasz samą siebie miłoscią wielą bez względu na ilość kilogramów. Pamiętaj największa miłość na całe życie to miłość do samego siebie :)
-
A ile masz latek, jesli spytac mozna?
Wiesz narazie dla mnie to abstrakcja pokochac sama siebie
-
a mam 24 latka :)
i nie gadaj mi tutaj głupot, że to abstrakcja :D , bo jak się weźmiemy to nim się obejrzysz, a już się w sobie zakochasz :)
ja na przykład trzymam kciuki, a już jak ja trzymam kciuki, to to zoobowiązuje ;)
w razie problemów, dołów pisz koniecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
No może nie abstrakcyjne , ale bardzo trudne.
Ja to znam doskonale, niby łatwo się mówi , że wystarczy tylko chciec , łatwo jest udzielac komuś rad , copowinien zrobić ,ale najtrudniej samemu sie do tego przekonać. Wszystko zalezy od indywidualnych cech charakteru danego człowieka. Ja na przykład znam kila dziewczyn , które mimo tego , że ważą dużo ponad 80 kg potrafią cieszyć się życiem , dużo bardziej niż ja obecnie. Nie wstydza sie wychodzić do ludzi , ubierać się w bardziej obcisłe rzeczy itd. Ja pamiętam , że potrafiłam całe lato przechodzić w długi ch spodniach i workowatych bluzach , twierdząc , że jste mi zimno, a jak już naprawde było gorąco , to po prostu nie wychodziłam z domu , siedziałam na balkonie , podczas gdy wszyscy moi znajomi wylegiwali się na plazy.A moja siostra wracała i mówiła , że na plaży wylegiwały się dziewczyny grubsze ode mnie. No bo po prostu one akceptowały siebie , A ja ze swoim milionem kompleksów wolałam pozostać w domu. Z rezztą kompleksy jeszcze do końca nei zniknęły , jak nie tamte to teraz pojawiają się inne , które nadal skutecznie odpędzają mnie od wody ( basenu , morza) . Ale może taka już moja natura. Mi mo wszystko wierze , że mi się kiedyś uda to przezwyciężyć, że kiedyś będe przynajmniej w 75 % zadowolona z siebei :P bo na 100% to nie liczę - mało realne :) Czego Tobie również zycze :D Pozdrawiam :)
-
Chybaty nie moge sie z Toba zgodzic. ja wiem co znaczy miec kompleksy i wiem co znaczy ich nie miec i zdecydowanie wybieram druga opcje :) ja od zawsze nalezalam do kulkowatych, ale teraz wiem i widze jaka bylam glupia chowajac sie gdzies w kacie
praca nad soba wymaga odwagi, sily, wytrwalosci (jest chyba trudniejsza od zrzucenie kilogramow), ale procentuje na cale zycie.
Ty na pewno tez dasz sobie rade i pokochasz siebie w 100%, bo w 75%, to nie jest prawdziwa miłośc :) Łatwo jest powiedziec, to jest trudne, nie wierze, ze mi sie uda, ale trudniej sie wziac za siebie, dlatego nie ograniczaj sie takimi stwierdzeniami. ja kiedys przyjmowalam podobna postawe, az dostalam jedna najlepsza rade - jezeli ci sie to nie podoba to zmien to, jezeli zas nie chcesz zmienic to przestan o tym mowic.
Kubel zimnej wody, ale podzialal jak nic.
Chetnie podziele sie z Toba swoimi doswiadczeniami i pomoge jezeli bedziesz miala taka potrzebe, ale zamien tylko energie z "to strasznie trudne" na "zrobie to"
-
No widzisz Ty zaakceptowałaś sam siebie , dlatego nie ma dla Ciebie to żadnego znaczenia teraz. A to nie tak , że ja nie walcze z moimi kompleksami , robie to codziennie , juz nie boję się ludzi ( chłopaków;p )itd itd , chociaz czasami widać u mnie jeszcze te pozostałości. Np wtedy gdy przechodzi koło mnie grupka chłopaków , zawsze boję się , że zaraz poleci jakiś głupi text tak jak to już bywało. Cały czas gdzieś tam w środku czuje się gruba. Oczywiście znajomi mówią mi jak to świetnie wyglądam itd , ale to sa znajomi , oni nie są obiektywni :D
I masz racje , że akceptacja siebie jest dużo trudniejsza od zrzucenia nadwagi. Popieram w 100% :) I nigdy nie mówiłam , ze mi się nie uda . Zawsze mówiłam , że wierz , że kiedyś będe z siebei zadowolona . Tylko kurde kiedy ? :) Co sięmusi stać , żebym w końcu uwierzyła ? :D
-
Czesc dziewuszki!
annaise To na rzeczywiscie młodsza jestem, ale tylko troszeczke bo mam prawie 22 lata.
Tak naprawde jest , ze na dzien dzisiejszy mysl o pokochaniu samej siebie jest dla mnie abstrakacja, ale mam nadzieje, ze bedzie tak jak piszesz i, ze sie to zmieni.
chybatyDokładnie, jest to bardzo trudne.
Ja 1000 razy słyszałam "zaakceptuj siebie, uwierz, ze jestes wiele warta, powtarzaj sobie codziennie do lutsra jestem fajna, jestem ładna " ale na mnie to naprawde nie dziala.
Powiem Wam szczerze dziewczyny, ze ja potrafie trzymac pozory.
Moje kolezanki traktuja mnie jak swojego osobistego psychologa, zawsze im radze w kazdej sprawie i podobno robie to dobrze.
Tylko sama sobie nie potrafie poradzic.
Paradoks?
Tez w lato chodze w ciuchah odpowiednich na jesien powiedziałabym ewentualnie na wisone.
Jak robi sie cieplej to siedze w domu i prawie rycze, proszac o to by było zimno.
Chore.
Chybaty mogłabym sie podpisac pod tym co piszesz co do swojego samopoczucia, plazy itd.
Sama jestem z Gdanska , a nad morzem opalac sie i pływac byłam kilka lat temu, nie pamietam nawet ile.
Ciesze sie, ze Tobie sie juz to poprawia, ale ja wciaz sie czuje tak jak Ty wtedy.
annaise Ja nie potrafie nie chowac sie w kacie, naprawde.
Przynajmniej nie teraz, moze kiedys sie to zmieni.
chybatyJa wciaz boje sie ludzi, a chłopakow to juz w ogole ( tak jakby ludzmi nie byli :) )
Jak jest grupka chlopakow, allbo dzieci to ja nie przejde koło nich z obawy przed wysmianiem, pojde na około.
Mysle, ze Ty juz niedługo bedziesz w 100% z siebie zadowolona.
Buziaki
Agata
-
Dziewczyny nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo chcę Wam pomóc, bo ja naprawdę wiem, co czujecie - to w koncu nie tak dawno, kiedy sztruksy nosiłam przy 100 C. Ja Was rozumiem, ale (zawsze jest to ale :) ) ja wiem, że można inaczej. I jeżeli naprawdę tego chcecie, to się uda, tylko potrzeba pracy i wytrwałości.
Zobaczcie, potraficie ograniczyć jedzenie - jeść określoną liczbę kalorii, ćwiczyć, pracować nad sylwetką, to czemu tak się opieracie, żeby ograniczyć destrukcyjne myśli, żeby ćwiczyc swoją samoocenę?
Nie pisałabym Wam tego i tak nie naciskała, gdybym nie była pewna, że się uda, no chyba że macie jakiś świetny powód dlaczego miałoby się nie udać (mam nadzieję, że nie :) )
Jeżeli będziecie czegoś potrzebowały, to wiecie jak mnie znależć :)
Ja strasznie mocno trzymam kciuki za Was :)
-
Droga Agatko,wklejam ci moje kolacje,które już zamieściłam u mnie na wątku,wszystkie białkowe:
-Sałatka z makreli
-sałatka z tuńczyka
-pasta jajeczna
-ser biały chudy(dodaję na co mam ochote,czasem szczypior,czasem czosnek,czasem ziółka,pomidorka)Słowem robię sobie swój twarożek,ale chudy(bo z jogurtem),zdrowy(bo bez konserwantów),pysznt(bo według mojego smaku.)
-jajka nadziewane.
-kilka plasterków polędwicy,lub pieczonej piersi z indyka z sosem chrzanowym(mojej produkcji)
-w ostateczności,jak lodówka świeci pustkami wypijam szklankę maślanki,albo kefiru.
-rybka w galarecie(jak mi się chce zrobić)
-pierś w galarecie(j.w.)
Białko znajduje się w :
-każdym mięsie
-każdej rybce
-we wszystkich produktach mlecznych(nabiał)
-jajkach(białko jaja kurzego jest uznawane za idealne,tzn.jest prawie identyczne jak to,które jest najbardziej potrzebne organizmowi do odbudowy)
-soja
I tak np.:
100 gram piersi z kurczaka - 20 gram białka
100 gram sera twarogowego chudego - 20 gram białka
50 gram szynki wieprzowej - 10 gram białka
100 gram dorsza - 16 gram białka
300 gram kefiru - 10 gram białka
Odpowiednie tabele znajdziesz w sieci.
W razie dalszych pytań służę pomocą.
Trzymaj się,będzie dobrze!!! :D :D :D
-
jak dzisiaj poszło ditkowanie? trochę gimnastyki było?
mnie dopadł leń więc ani ćwiczeń ani basenu nie było
-
Witajcie dziewczyny!
Do rozmowy o kompleksach nie będę się za bardzo dołączać, przynajmniej przekonywać, bo muszę przyznać, że ja nigdy aż tak dużych ich nie miałam. Ale kilka ich było.
Gruba byłam od dziecka, później w 7 klasie podstawówki dużo schudłam. Ja wiedziałam, że świetnie wyglądam, zdawałam sobie sprawę z tego, że dużo schudłam. Kilka dziewczyn mi zazdrościło, stałam się swoistym autorytetem, ale generalnie dzieciaki się non stop ze mnie śmiały. Najpierw z tego, że byłam gruba, poźniej z tego, że schudłam. Nie miałam znajomych, byłam sama. W liceum dalej pozostał mi taki strach przed byciem samotną w szkole. Troszkę to się zmieniło. Miałam znajomych, było fajnie. Ale dalej jak szłam korytarzem sama to miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią i że w duchu się śmieją- ha ha ha idzie sama. Przeszło mi dopiero pod koniec liceum. Teraz już nie mam takiego wrażenia, generalnie jestem osobą pewną siebie. Chyba życie wymusiło we mnie taką postawę. Inaczej dalej chowałabym się po kątach. Ale dalej moja tusza odgrywa sporą rolę w moim życiu. Podoba mi się jakiś chłopak i pierwsza myśl jaka mi przychodzi do głowy- on jest fajny, a ja jestem za gruba na to, żeby się mu spodobać. Ubieram się zazwyczaj w czarne rzeczy, bo wtedy wyglądam szczuplej. Ale staram się olać ludzi, którzy ewentualnie mogliby się ze mnie śmiać, mimo że czasem jakieś głupie komentarze bolą (na szczęście rzadko się zdarzają)- chodzę na basen, na plażę. Nie ubieram spódniczek przed kolana, bo czuje się gruba, ale staram sie żyć normalnie. I żyję.
Nie mówię tego jako lekarstwo na kompleksy, nie są to moje rady na to jak zyć. Chciałam tylko powiedzieć, że nawet osoby pewne siebie mają swoje kompleksy i problemy, tylko czasem potrafią to skutecznie ukryć. Nie zawsze z korzyścią dla nich.
Ja trzymam kciuki za Was, za to, że wreszcie uda Wam się je pokonać, że poczujecie się wartościowe i nie będziecie bały się pokazać. Obojętnie przy jakiej wadze.
Chybaty- przecież Ty już prawie osiągnęłaś swoją celową wagę, jesteś szczupła. Osobiście uważam, że lepiej jest nosić rozmiar 38 niż 34, bo strasznie mi się wieszaki nie podobają. Znajomi nie kłamią. Znajomi, jeśli zauważą, że schudłać to faktycznie tak jest. Bo oni widzą Cię na codzień, a wtedy naprawdę trudno jest zauważyć spadek wagi. Jeśli już go widzą, to musi on być spory.
Trzymajcie się! I życzę miłego weekendu :)
Buziaki!
-
Czesc,
annaise pomagasz nam, pomagasz.
Juz sama rozmowa cos daje.
Zdaje sobie sprawe, ze trzeba inaczej i staram sie, a , ze nie wychodzi to juz inna sprawa.
A poza tym naciskaj na nas, moze to cos da.
Fraksi Wielkie dzieki, napewno skorzystam z wielu Twoich pomysłow.
Napewno bedzie jeszcze duzo wiecej pytan, wiec sie szykuj:)
O, mam jedno, czy np jogurty, ale owocowe sa wskazane na kolacje?
batusiaMnie tez dopadł wczoraj len i cwiczen nie było, dzisiaj musimy nadrobic.
jeni16Ładna fotka.
Ciesze sie, ze chociaz Ty mozesz powiedziec, ze jestes osoba pewna siebie i zdaje sobie sprawe, ze na to trzeba zapracowac ciezko.
Co do chłopakow, mamy te same mysli.
Rowniez miłego weekednu
Buzka
Agata
-
Jogurty kupuj naturalne,te owocowe zawierają sporo cukru,te light nie należą do najzdrowszych.Do jogurtu naturalnego dodaj jakiś owoc,będzie lepiej.Tak czy inaczej nie jedz jogurtów owocowych na kolacje,nie będziesz miała czasu spalić fruktozy i glukozy(cukry proste) w nich zawartych.Wyjątek:przed wysiłkiem fizycznym,jeżeli ćwiczysz po kolacji to mozesz sobie pozwolić na troche cukru(zawartego w owocach),unikaj sacharozy(cukier biały)
Trzymaj się,pozdrawiam. :D :D :D
-
Tak ciezko jest jesc dobrze.
A ja do tego nie znam sie jeszcze na tcyh wszystkich białkach,tłuszczach, weglowodanach, sacharozach, glukozach itd.
Dzieki Fraksi za pomoc.
Dzis było tak :
Ś : jogurt activia + 3 płatki musli
IIŚ : 3 kromki chrupkego pelnoziarnistego pieczywa+ parowka+ 2 łyzki ketchupu
O : rosoł z makaronem ( jak inni domownicy, wiec nie jakis odtłuszczony;/)
P : suszone banany
K : piers z kurczaka + 20 dk surowki wiosennej.
Pewnie obiad i podiweczorek malo udane, dobrze mysle?
Pozdrawiam
Agata
-
jak Ci idzie odchudzanie Agatko?? ćwiczyłaś coś dzisiaj? u mnie kiepsko wczoraj byłam u rodziny i się najadłam nie wiem czy jest jeszcze jakiś sens tego kontynuownia i tak mi chyba nie wyjdzie zawsze jest że jestem na diecie do soboty a w niedziele gdzieś ide i się najadam to bezsensu chyba zreygnuje
-
Monisia123
Nie poddawaj sie, nie rezygnuj.
Warto walczyc.
I kto to mowi?
Sama zawalilam :(
Ale walcz, prosze Cie
-
Agata co zawaliłas ?
A nawet jak ejden dzień się nie udał , to jest następny , który można zaliczyć do udanych :D Ja też Cięprosze - nie poddawaj sie :D Bo naprawdę warto walczyć o "lepszą" siebei :D Ja wierze , że będzie ok :D inaczej być nie może :D :!: :!: :!: :twisted: :twisted:
-
Walcz koniecznie! Wszystkie musimy walczyć, choć to trudne okropnie, ale co tam przeciez Damy Radę. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!!!!!!!!!!!!!!!
-
Wracam z podkulonym ogonem :(
Dzieki, ze jestescie
-
A co to za cisza u Ciebie? Jak Ci idzie? Napisz koniecznie!!!!
-
Kompleksik - co się stało?? Co tak pusto u Ciebie??
-
Kompeksiku ja tez pytam gdzie jesteś?
Odwiedziłaś mnie na wątku, ja teraz zawitałam do ciebie, a Ciebie nie ma ? :roll:
Hmmm przez wiele lat nie tolerowałam siebie, nie umiałam popatrzyć na siebie łaskawym okiem. Po prostu siebie nie nawidziłam. Ważyłam 70 kg i nie mogłam na siebie patrzyć. Teraz mam 135 kg i szanuję i lubię się bardziej niż wtedy.
Wiem, jak to jest ciężko żle o sobie myśleć.
Ale warto nad tym pracować. Wspaniale jest uśmiechnąć się do siebie widząc że nie jest się idealnym. To naprawde pomaga żyć.
Trzymama za Ciebie kciuki Agatko i wracaj do nas!!
-
słońce wracaj do siebie na wątek, bo na żaden spacer po plaży nie pójdziemy!!!
-
bes_xyfki - Ty szantarzustko :D wracam, wracam.
Przepraszam, ze mnie tu tyle nie było , mam nadzieje, ze i Wy do mnie wrocicie.
Wstyd mi było bo oczywiscie całe moje odchudzanie poszło sie ....., a mi było głupio sie przyznac.
Ale juz wracam i mam nadzieje, ze i Wy tu bedziecie.
Smiejniczka, z tego co piszesz wnioskuje, ze to czy siebie kaceptujemy zalezy tylko od tego jaki mamy stan psychiki.
Tu chyba problem lezy.
Buzka
agata
-
ha! ale poskutkowało :P
w takim razie środowe spotkanie jak najbardziej aktualne :)
oby tylko ten upał się troszkę zmniejszył...