Jestem jestem :)
Takie sobie wolne zrobiłam :) :!:, ale już sumiennie wracam do pisania :) U mnie no nic nowego, choc coraz lepiej trzymam sie dietki, ale co ciekawe (a zarazem cudowne) od wczoraj mam jakis jadłowstręt, co pomyslę o jedzeniu to aż mi niedobrze. nawet sobie wyobrażam różne pyszności, ale to nic nie pomaga :) Okropnie sie z tego cieszę, bo może oznacza to, że zaczęłam już traktować jedzenie jako środek do zdobywania innych celów, czyli dostawcę energii, a nie jako cel sam w sobie. Wiceie, ja do tej pory żyłam by jeść, większość czasu byłam albo przed, albo w trakcie, albo po jedzeniu :). No mam nadzieję, ze to podejście się nie zmieni.
Lecę do Was, więc buziaczki