Oj coś wiem o słynnych knedlikach :?, moja ciocia prawie gotować nie umie, ale knedle to chyba od urodzenia ;)
Wersja do druku
Oj coś wiem o słynnych knedlikach :?, moja ciocia prawie gotować nie umie, ale knedle to chyba od urodzenia ;)
Megamaxi - jednak wolałabym żeby mni nie ustepowali miejsc jako kobiecie w cciąży, zanim faktycznie w ciąży nie bedę ;)
A tak jeszcze nawiazujac do tej babki podśmie****ącej się przy skłądaniu kondolencji - jak jej urodz i mlodość przeminie będzie wredną zgryźliwą pomarszczona staruchą, z którą nikt nie będzie chciał spędzć czasu. Ty natomiast bedziesz przemiłą babunią :) otoczoną bliskimi i przyjaciółmi. I wierzę, że szczupłą :D
Buziaki
Miłego dzionka :)
Ula
Usiak zgadzam się, mnie chodziłotylko o to,że gdy się spojrzy na tę sytuację z innej strony,to można zauważyć plusy...a najważniejsze by wtedy,kiedy kobitki są na prawdę w ciąży- ludzie byli usłużni i ustąpili miejsca,sama to napewno kiedyś docenisz :lol: :lol:
KOchaniOd kilku dni czuję się jakoś słabiutko,czy to kryzys :?: ,wiem,że muszę iść do przodu,ale wyczerpana jestem....,córeczce wyrzynają się ząbki,ma niesamowite humory... i jeszcze nie zupełnie doszłam do siebie...nie mam żadnego ruchu,bo basen w mojej sytuacji odpada... byłam na przechadzce,ale tempo ślimacze...do ćwiczeń absolutnie nie potrafię się zabrać :cry: :cry: :cry:
Z dietką wszystko ok,ale chyba muszę jakoś urozmaicić menu, bo jem wciąż to samo, spróbuję przepisy Kardloza,bo na zdięciach mniammniam...
Na półce w kuchni od kilku dni leży moja ulubiona czekolada,ale nie moja,tylko męża i może ona mnie właśnie tak osłabia, bo przecież mam na nią ochotę i muszę walczyć z tą pokusą :?: :?: proszę o jakieś wsparcie,bo nie chcę żadnej wpadki :!: :!:
Trzymaj się Megamaxiu, bo jeśli skusisz się teraz na ta czekolade, to będziesz potem na siebie bardzo, bardzo wściekła. A swoją drogą nie mozesz po prostu poprosić męża, żeby Ci ją zabrał z widoku?
wywal czekolade albo niech ja mąz zje - nie ma co wodzić się na pokuszenie !
Daj meżowi ultimatum, albo czekolada ląduje w jego brzuchu albo w koszu :!:
A takimi gorszymi chwilami się nie martw, bo każdego to nachodzi. Trzeba przeczekać :!: Za kilka dni, a może juz dzisiaj ten zły humor minie. Sprawiaj sobie teraz więcej przyjemności (ale nie jedzeniowych :) ). Jak znajdziesz chwilke to wyskocz do fryzjera lub kosmetyczki, a jak nie masz kiedyś zrób sobie spa w domu, weź kąpiel, zapal sobie świeczki w łazience, puść jakąś delikatną muzyczkęi będziesz jak nowonarodzona :) :!:
trzymam kciuki z całej siły!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
KOchani :lol: Ananaise :lol: Kardloz :lol: bardzo dziękuję za słowa wsparcia,zaraz idę włożyć czekoladę do zamarażalki,bo widzę,że mąż też nie chce tych pustych kalorii ,i musi tam zaczekać -ta czekolada - aż do powrotu chłopaków z kolonii, a ja zostałam tylko z najmłodszą córcią,która o dziwo pierwszy raz nie obudziła sią ze strasznym krzykiem i mąż zaspał do pracy,bo wyłączył budzik w przekonaniu,że mała nas i tak obudzi :lol: :lol: może spróbuję trochę dospać i humor mi się poprawi a wam życzę jak najlepszego nastroju :lol:
Tris tobie też bardzo dziękuję ,chociaż napisałam twego nicka ,gdzież zniknął,a rzeczywiście,gdybym skusiła sią na czekoladę,byłabym wściekła :twisted: a chcę być w dobrym nastroju....ale kaszel i ból gardła nie wróżą nic dobrego...
No i bardzo dobrze zrobiłaś :). Da się zamrozić czekoladę?? :shock: