-
Melv Powraca- 10 kg mniej, jeszcze tylko 15 kg nadwagi :)
Yuppi
Nareszcie zakończyłam pierwszy etap odchudzania
Postanowiłam uczcić to nowym tematem, bo mój jedyny jak do tej pory- kwietniowy chyba zapuściłam w kwietniu. Napisałam co prawda ostatnio na nim chyba ze 3 posty, ale myślę, że dalsze prowadzenie go nie ma sensu. Tym bardziej, że zaczynam nowy etap w moim życiu- jestem o 10 kg lżejsza i o 10 kg pewniejsza siebie. Czuję się lepiej, wyglądam dużo lepiej, a co najważniejsze mam dużo optymizmu w sobie, bo efekty mojego odchudzania są już zauważalne, a będzie przecież już tylko coraz lepiej
Jestem po raz drugi na tym forum i tym razem nie mam zamiaru go opóścić. Mam nadzieję, że ktokolwiek mnie tu jeszcze pamięta. A jeśli nie to się po prostu przedstawię: mam na imię Malwina (nie cierpie tego imienia a zawdzięczam je tacie), znajomi mówią na mnie po prostu Melv, mam 19 lat, od października zaczyman studia na AE.
Moje ostatnie odchudzanie zaczęłam 8 tygodni temu(bo wcześniej zaczynałam już setki razy) i udało mi się zrzucić już 10 kg.Aktualnie ważę 80 kg przy wzroście 169. Mam jeszcze 15 kg nadwagi, a waga moich marzeń to 58 kg. Mam nadzieję, że jest to realne. W sumie, jeśli będę ważyć nawet 65, a wyglądać dobrze to na tym poprzestanę, bo nie chcę popadać ze skarajności w skrajność i wyglądać jak anorektyczka, ale musiałam sobie jakiś długodystansowy cel stworzyć.
Odchudzam się oczywiście na tysiaczku, jem gotowane miąsko, warzywa, owoce, jogurty i same zdrowe rzeczy, piję tylko mineralkę, choć nie stronię też od normalnego jedzenia. Mamuś moja kochana ostatnio zrobiła pierogi i zjadłam oczywiście, ale 3 a nie 20 co uważam za wielki sukces.I wliczyłam je oczywiście do jadłospisu
W każda niedzelę jem też kawałek pysznego domowego ciasta.Ciasta nie wliczam do limitu kalorii, bo traktuję je w kategoriach nagrody za tydzień dzielnego dietkowania.
Moim długofalowym celem jest nie tylko schudnąć, ale zmienić sposób odżywiania, zyskać więcej pewności siebie i przede wszystkim zaakceptować siebie. Wiem, że w tych dwóch ostatnich rzeczach- może to żle ale nic na to nie poradzę- w moim przypadku pomoże tylko to, że schudnę.
Wiem, że dosyć szybko schudłam te 10 kg, ale bardzo potrzebowałam sukcesu, a poza tym znam swoje ciało i wiem, że początkowo szybko lecą mi kilogramy, a potem mam ciągłe zastoje, które zaczną się chyba już niedługo, a poza tym chyba nie ma nic dziwnego w tym, że przy wadze 90 kg, gdy schodzi się od razu na tysiak kiloski lecą tak szybko.
Mam nadzieję, że ktoś to wogóle przeczyta. Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki