-
Wyzwanie rzucone!
Witajcie!
Mowia, ze pierwszy krok to glosno sie przyznac i przed soba i przed innymi...
MAM PROBLEM! JESTEM GRUBA I CHCE TO ZMIENIC!
Ufff.......
Dzis punkt zero: zarejestrowalam sie, na powaznie zaczynam od jutra, a ze mieszkam w Australii, to juz calkiem niedlugo, bo u nas wieczor. Konkretna decyzja poparta dzialaniem jest prezentem urodzinowym dla mojego ukochanego meza, co by mogl nie tylko zone chwalic, ale i sie zona pochwalic :)
Najwyzsza pora cos z soba zrobic, zwlaszcza ze pora na dzidziusia, a teraz to by sie chyba juz nie zmiecil w brzuszku, choc brzuszek wyglada na spory :oops:
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Wiktoria
PS
Wiem, ze przyznanie sie to takze ujawnienie hmmm... parametrow. Musze odszukac wage, ktora po przeprowadzce zawieruszyla (?) sie w garazu wsrod stert roznych szpargalow, no i centymetr, bo podreczny (1m) za maly :(
-
oo kolejna Kobitka z krainy kangurów :) Miło cię widzieć .
Pozdrawiam i życze pwodzenia !!
-
Witaj w naszym gronie Wiki :D
Napisz coś więcej o sobie ile masz lat, wzrostu, jakie masz plany związane z dietą!
Powodzenia :D
Pozdrawiam
Big
-
ja rowniez witam Cie wsrod naszych :D heheh
tak tak podaj wiecej szczegolow o sobie :Dmoze zatrudnij straznika wagitak jak inne to zrobily :D bedziemy mogly sledzic twoja strate zbednych kilogramkow :D
-
Hej, witamy na forum :)
Żadnych smutnych buziek nie chcę tu oglądać, podjęłaś decyzję, to teraz będzie z górki. Powodzenia w takim razie!
-
No prosze, mamy kolejna Australijke :lol:
Witaj na forum!
Jutro przyjde przywitac sie porzadniej ale dzis mnie troszke czas goni :roll:
-
...australijką jest też KATSON z pamiętników :wink:
trzymam za ciebie kciuki :D
-
no witamy następno Austarlijkę :D
powodzenia :D
-
Dziekuje za tak mile przywitanie :)
Przed chwila napisalam dluuuuuuuuuuuugasniego posta, ale mi go wcielo :x
Teraz moze juz tak nie wyjsc ;) Wiec zaczne nieco inaczej.
Katson znalazlam juz wczoraj. Mieszkamy w tym samym miescie.
Jestem w Melbourne od 2 i pol roku. Mam 28 lat, mezatka od 5, dzieci jeszcze nie mamy. Teraz uznalismy, ze czas i musze w miare szybko przygotowac brzuszek dla dzidzi, bo prawde mowiac nie wyobrazam sobie przytycia kolejne zalozmy 15 kg, chyba bym musiala plackiem w ciazy lezec.
Wagi nie znalazlam, ukrywa sie dobrze ;) Ale waze ponad 120kg. Rekord (?) zanotowany to 121kg. Jednak ostatnio bardzo duzo czasu spedzam siedzac i zauwazylam, ze mam problem z poruszaniem, wystarczy ze sie troche przejde, nieduzo, a juz plecy daja o sobie znac, nawet dluzsze stanie w kosciele staje sie uciazliwe, a najmniejszy wysilek przyspiesza oddech :( Wczesniej nigdy tak nie bylo.
Jako dziecko nigdy chudzina nie bylam (moja mama zreszta tez, ale zawsze byla bardzo wysportowana), ale rzeczywisty poczatek problemow to czas 6 tygodni, gdy mialam 6 lat. Wowczas przytrylam ponad 6 kg w tak krotkim czasie. Mieszkalam te kilka tygodni u cioci, mama byla w szpitalu. A tam rozne lakocie zawsze na wierzchu, a jak na wierzchu to dziecko bralo. CZasem slyszalam: nie bierz, ale nikt nie schowalk, a byla tylko malym lakomczuszkiem i nie potrafilam sie kontrolowac (jakbym teraz to umiala :P ). A kuszace rzeczy byly... czkolada, bombonierki, w domu rzadko (nigdy?) widziane, a zreszta zawsze byla zasada, ze miejsce na jedzenie jest w lodowce i szafkach - pochowane, wiec nie kusilo.
No i walcze. 2 razy udalo mi sie byc w normie - raz po 3 klasie szkoly sredniej i po 2 roku studiow, wazylam wowczas ok 60kg - wzrost 162cm. Czulam sie swietnie. Wiecie jaka to frajda ubrac krotkie spodenki i body zamiast wielgasnej koszulki zakrywajacej (hahaha akurat!) wdzieki???? Dla tych ktorzy nie wiedza: fenomenalnie fantastyczne :D
Tak wiec moim marzeniem jest 60kg, ale i 80 kilogramami z dniu slubu bym nie pogardzila :) Kiedys planowalam suknie slubna na balowa przerobic... i oczywiscie w nia sie zmiescic :?
Podsumowujac - mam do oddania ponad polowe siebie. Ale ta lepsza czesc zostawie: jestem prawie zawsze usmiechnieta, umiem zjednywac sobie ludzi i jestem lubiana, choc ostatnio sie troche odsuwam, bo jak pisalam ruszac sie ciezko...
Tlumaczyc sie bez sensu, ale glowny powodem, oprocz tego, ze lubie jesc, a ruchu mam malo, jest to, ze stres zabijam podjadaniem. Musze nauczyc sie innych metod niz wkladanie na dla rozladowania czegokolwiek do buzi, no moze wode i pomidor na poczatek ;) Niebawem rozpoczynamy budowe domu, stresu pewnie wiecej bedzie, ale i latania zalatwiania tez.
W zasadzie nie mam konkretnej wizji mojego jedzenia/niejedzenia. Dzis pierwszy dzien, czyli wszystkiego cwierc ;) a jako ze i tak piatek, wiec mieso idzie w odstawke, a w zamian same warzywka, troszke bialego sera.
Na poczatek mysle o zupie kapuscianej. Co o tym sadziecie? Z tego, co widze, to jej zaleta jest, ze jest jej duzo ;) A znajac siebie bede caly czas za czyms weszyc!
A tym razem musi sie udac - zwlaszcza, ze wczorajsza decyzja to prezent urodzinowy dla meza :) Wczoraj zaliczylismy urodzinowa pizze o 22 :oops: Tak pozna pora to rzeczywiscie wyjatkowo, bo dopiero zjechalismy do domu, ale glowny posilek o 20 to norma - wowczas dopiero mozemy razem siasc do stolu. To zmienic bedzie chyba najtrudniej, ale moze na poczatek, zamiast obiadu, salata czy pomidor o 20 to juz troche lepiej, co? Na razie szlaban o 17-18 jest chyba nie mozliwy.
pozdrawiam
Wiktoria
-
witam :)
z zapartym tchem czytalam sobie to co napisalas :) nei powiem dlugasne ale chyba lepiej sie czujesz jak sie podzielilas z nami swoim "problemem" :d
powiem tak - zupa kapusciana- mhhh jadlam ja kiedys ale wytrzymalam tylko 3 dni bo juz mialam odruch wymiotny jak tylko czulam jej zapach, pozniej robilam taka sama zupke tylko ze bez kapustki heheh :) warzywna a kapustke jadlam kiszona po zupce :) lepiej mi szlo :) i zrzucilam chyba wtedy 2 kg w tydzien, bo przeczyscilo mnie niezle :D
ale teraz jestem na 1000kcal, czasami zdaza mi sie zjesc 1200 ale to wted przewaznie jest obiad u dziadkow albo odwiedziny u rodziny :D
ale staram sie trzymac tego :)
skoro nie mozesz postawic sobie, ze po 18-19 nie bedziesz jadla to dobry pomysl zeby zamiast chleba zjesc salate, marchewke itp :)
wierze w ciebie, ze ci sie uda :) i trzymam za ciebie kciuki :)
aha - niech ta waga sie nie bawi z toba w chowanego :lol: poszukaj jej dokladnie i zatrudnij sobie straznika wagi :) to bedziemy mogly wszystkie sobie podziwiac twoje rezultaty :D