Jak z dietą gut, to gut :P Spadki są fajne ;)
Wersja do druku
Jak z dietą gut, to gut :P Spadki są fajne ;)
Gratuluje spadku Emelko! :D :D :D Ja tez sie moge dzisiaj pochwalic :wink: :lol: Jeszcze bedziemy laski :lol:
oo kolejne zmiany kolejne ubytki wagii! nic tylko pogratulowac i zazdraszczać!!
Nie załapałam sie na setna stronkę więc spoźnione gratulacje zostawiam na 101 ;)
Widzę, że waga ładnie Ci leci w dół - dobrze, że to paskudne jojo topi sie w miare szybko ;)
Jeszcze kilka tygodni i dojdziesz do wagi na której utknełaś :roll: :roll:
Zobaczysz jak ten czas szybko zleci ;)
Miłego wieczoru! :)
Wpadam tylko na chwileczkę, bo w pracy siedzę :) poodwiedzam was wieczorem.
Waga 0,4 kg w dół :mrgreen:
Wczoraj ładnie równiutko 1200 kcal. Do tego spędziłam wczoraj 4 godziny na zakupach :) uwielbiam przeceny! trochę za dużo chyba kupiłam, ale humorek mam jak rzadko :)
Dzisiaj na razie jestem po śniadanku, zaraz będzie drugie.
Życzę optymistycznego czwartku!
Gratuluje :D
4h? Chyba bym nie wytrzymała ;)
no no kolejny ubytek :):) tylko pogratulowac i zazdraszczac!!
ZAKUPY...ZAKUPY TEZ MNIE TO CZEKA W NAJBLIZSZYM CZASIE ....I SIE NIE MOGE DOCZEKAC :D :D :D :D
1109 kcal :) trochę mniej niż miało być ale to przez to, że na obiad była sola, a ona ma strasznie mało kalorii.
Mam nowy krótkoterminowy cel :) za 26 dni jadę do Berlina i spotkam się tam ze znajomym z którym się nie widziałam od sierpnia, a wtedy byłam jednak trochę chudsza (to jest motywator numer jeden). Motywator numer dwa to spodnie które wczoraj kupiłam. Chcę je założyć w Berlinie na targi coby elegancko wyglądać. Spodnie są grafitowe w kantke, w takie delikatne, cieniutki pionowe paseczki. Są mniej więcej dobre tylko za bardzo się opinają, przez co kieszonki wyglądaja trochę niekorzystnie. Celem jest waga mniejsza niż 84 kg. Wtedy będę zadowolona :) Jak myślicie dam radę? W końcu to tylko 3,5 kg a prawie miesiąc czasu. Strasznie bym chciała, żeby się udało. Dlatego też zarządzam sobie :lol: plan dietkowo-ćwiczeniowy. Dietka tradycyjnie 1200 kcal i przynajmniej godzina ruchu dziennie. Przez godzinę ruchu rozumiem np. szybki marsz, orbitrek, rowerek stacjonarny, brzuszki itp.
Rozleniwiłam się ostatnio, więc najwyższy czas wziąć się w garść! W końcu o lepsze motywatory to ciężko :)
NAPEWNO DASZ RADE A NAWET JESZCZE WIĘCEJ KILO ZGUBISZ JAK WŁĄCZYSZ TEN GODZINNY RUCH :!: :!: :!: BĘDE KIBICOWAC........ GOŁ GOŁ GOŁ ALEALEAAALEEE :wink: :wink: :wink:
Pewnie ze dasz rade! Motywator jest bardzo dobry, zapal masz, my Ci pomozemy... bedzie gut! :D
1162 kcal, waga bez zmian, ruchu jak na razie 0, ale dopiero przed chwilą zakończyłam tak naprawdę dzionek. Trochę kalorii spaliłam na zakupach :lol: według dzienniczka spalania to spala się mniej więcej 300 kcal na godzinę :shock: jestem w głębokim szoku, że aż tak dużo :mrgreen: i kupiłam sobie torbę taka fajną, wielką, czarną, skórzaną, workowatą o jakiej już od dawna marzyłam, ale nie mogłam znaleźć :) w planie mam rowerek stacjonarny, ale coś mi się wydaje że długo na nim nie wytrzymam bo padam na pyszczek.
@ zbliża się wielkimi krokami najchętniej bym się rzuciła na czekoladę ale wytrzymałam jak byłam w sklepie i nie kupiłam. A w domu czekolady brak więc spoko :)
Miłego wieczoru :) idę się zmusić do rowerka...
Update
... jakąś godzinę później :)
Zaliczone 40 minut na rowerku, dystans 17 km, spalone kalorie 385 (tak przynajmniej twierdzi mój rowerek)
Trochę ćwiczeń z hantelkami
Seria brzuszków na piłce, seria brzuszków na podłodze i dwie serie na mięśnie skośne brzucha.
Generalnie dzień uważam za zakończony bardzo pozytywnie :) herbatka, woda i filmik na mnie czekają :)
No kobieto! Ależ ci świetnie idzie! Pewnie,ze dasz radę schudnąć te 3,5kg :D
Ztakim zapałem ćwiczeiowym i żelazną dietą na 100% się uda.
MIłego weekendu!
:lol: Muffel- ja i zapał ćwiczeniowy to dwie sprzeczne rzeczy :)
Dzisiaj pierwszy dzień planu to poszło lekko, ale znając życie niedługo zaczną się schody, chociaż póki co się tym nie przejmuję :)
Emelko najgorzej to zacząc moim zdaniem... bo to czlowiek sie szybko męczy i wogóle.. ja teraz jak nie pocwicze dziennie chocby 30minutek to mam wyrzuty sumienia... i jakos głupio sie czuję :roll: dlatego codziennie małymi kroczkami,az wejdzie Ci ćwiczonko w krew!
Śniadanko zjedzone, a było pyszne chleb żytni, troszkę margaryny, jajko, sałata i ogórek kiszony i oczywiście kawka :) razem 285 kcal.
Zaraz będzie drugie śniadanko w postaci ananasa, mango, kiwi i serka activia.
Dochodzę do wniosku, że ta activia wcale nie jest przereklamowana. Dzisiaj jest 11 dzień jak ją jem i coś się zaczyna zmieniać :mrgreen: wreszcie, mam nadzieję, że tak już zostanie :)
A na wadze 0,2 kg mniej :mrgreen:
Miłego weekendu!
Oooooo.. super!!!! Znów waga w dół. :D
Jestem ciekawa, co w tej aktivii jest takiego? A właściwie to wszystko jedno, grunt,że dobrze na ciebie wpływa. Nie ma nic gorszego niż zatkanie, kiedy człowiek czuje się jak balon nadmuchany do granic możliwości.
Miłego weekendu i smacznego!
TO SIĘ CIESZE RAZEM Z TOBĄ TYM SPADKIEM WAGI NO I ACTIVĄ :D :D :D HIHIIII....
I ŁAP SŁONIKA NA SZCZĘŚCIEhttp://supergify.pl/images/stories/M.../milosne14.gif
OJJJJ KOCHANY TEN SŁONIK....PRAWDA :?: :?: :?: ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM :shock: :shock: :shock:
No laska jestem pełna podziwu!
Z takim nastawieniem jojo spalisz szybciej niż myślisz ;)
Podziwiam za wytrwałość ;) Z takim zapałem te spodnie które kupiłaś mogą się okazać za duże jak już będziesz chciała je założyć ;)
Miłego weekendu!
Ty mnie nawet nie strasz :lol: muszą być dobre i już :) takie jest założenie i tego się będę trzymać :) właśnie wróciłam od fryzjera i jestem bardzo zadowolona :) słońce świeci, pozytywny dzień czyli jednym słowem żyć nie umierać :)Cytat:
Zamieszczone przez brzydulaona
Trzeba zacząć obiad przygotowywać :)
ooooo kolejny ubytek :):):) super! miłego dietkowego dnia i pozdrawiam ze słonecznego Zagłębia!
yyyyy a gdzie Ty widzisz to slonce? u mnie wieje jak cholera... brrrr....
Super ze zadowolona jesteś z wizyty u fryzjera ;) moze jakaś fotka? pochwal no sie nowa fryzurką ;)
Zawaliłam wczoraj... 1816 kcal... :oops: :x 2,5 piwa, kostka czekolady i 4 herbatniki. A najgorsze jest to że odezwał się znów nałóg słodyczowy, miałam ochotę pójść do sklepu i kupić sobie czekoladę. Na szczęście było już późno i sklepy w okolicy były pozamykane. te 2,5 piwa to jeszcze bym jakoś przeżyła, czasem można :) ale po co jadłam słodycze? Sama siebie nie rozumiem. W każdym razie jak wróciłam do domu koło 24 to wsiadłam jeszcze na rowerek i jeździłam 30 minut, dystans 14 km, spalone kalorie 305.
No nic wpadki sie zdarzają, trzeba iść dalej. Dzisiaj jak na razie na liczniku 755 kcal i jeszcze będzie kolacja. Więc zamkną dzień na ok 1000 kcal. Taki mam dzisiaj limit, jutro wracam do 1200.
Waga okazała się łaskawa i nie zauważyła moich wczorajszych grzechów. Pokazała dzisiaj 86,8 czyli, 0,4 kg w dół. Miło z jej strony :lol:
Teraz mykam na rowerek, a potem kolacja :)
Miłego wieczoru!
oj oj alkoholizm się rozpanoszył na forum :wink: ale to chyba ze względu na karnawał ;) który w tym roku jest króciutki...
pomyslmy.. w czwartek będzie tłusty czwartek :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
ciekawe czy oprzemy sie pokusom :lol: :lol:
no nic Emelko ja bym chętnie od Ciebie tą magiczna wage odkupiła :wink:
Gratuluję :)
No no... trzeba jakieś AA forumowe założyć :P
Zabawne... znów o tłustym czwartku dowiedziałam się z forum dieta.pl :?
Dzisiaj 1145 kcal, troszkę więcej niż planowałam, ale sporo spaliłam, więc spoko :) Zaliczone 20 minut na rowerku i 10 minut na orbitreku.
Generalnie dzień udany :)
Zobaczymy co jutra waga powie na moje wczorajsze szaleństwa... :? hm... chyba się uzależniłam od codziennego ważenia się... ale w sumie to szkodliwe nie jest więc się nie przejmuję.
Tłusty czwartek nie dla nas :) trzeba będzie być twardym i się nie dać pączkom!
No i przy wchodzeniu na wagę spala się trochę kalorii :P
Emelko - idziesz jak burza!
Te słodycze to muszą być czymś spowodowane. Za mną i za Agą też chodzi diabełek słodyczowy. :? ja mam taką teorię, że to zachwianie równowagi cukrowej. raz dajemy więcej cukru, raz mninej i trzustka szaleje i dlatego chce nam się sodkiego. No ale ja się nei znam... to tylko taka teoria na własny ( i forumowy) uzytek.
pozdrawiam i życzę miłego tygodnia!
Emelko, najwazniejsze ze trwasz! Takie wypadki sie zdarzaja, mysle ze to piwo bylo bardziej kaloryczne niz czekolada czy herbatniki :D
Duzo spalasz wiec waga nie powinna zbytnio oszalec, w koncu od jednej wpadki sie nie tyje :D
Trzymam mocno kciuki za udany tydzien :lol:
U mnie ze słodyczami to jest tak, że nie mogę sobie pozwolić nawet na kostke czekolady... bo jak już zjem jedną kostę to "umarł w butach" sama nie wiem w jaki sposób w ciągu minuty cała czekolada ląduje w mojej paszczy... i tak jest ze wszystkimi słodyczami... Najlepszy sposób - nie tykać wcale. Tylko to nie takie proste :roll: :roll:
Ciekawa jestem jak tam dzisiejsza waga ;)
Miłego wieczoru ;)
hmm ja jakbym zaczeła słodkości jesc to mogłabym bez opamiętania je konsumowac.... oj one mnie własnie doprowadziły do tej nadwagi.. taka niejedyna nieodwzajemniona miłośc w moim zyciu ;) ale próbuuje się odkochać :)
trzymaj sie Emelko i pamiętaj tak jak mówisz, tłusty czwartek nie dla nas!
No i stało się jasne, czemu mam cały czas ochotę rzucić się na czekoladę... @... czuję się jak balon, a wagę to omijam szerokim łukiem bo po co mam wchodzić jak i tak nie pokarze prawdy bo napęczniała strasznie jestem. Dzisiaj rowerka brak bo pierwszy dzień @ i mnie wszystko boli :?
Na liczniku 1183 kcal, więc dzień zaliczony :) Nie mam nawet siły siedzieć przed kompem, więc dopiero jutro was poodwiedzam.
Miłego wieczoru
Czuję się jakby mi przybyło z 5 kilo przez dwa dni... nie cierpię @... jutro już powinno być w porządku, ale z ważeniem to poczekam jeszcze jakieś 2-3 dni, po co się mam stresować :wink:
jak na razie na liczniku niecałe 500 kcal, zaraz będzie obiadek.
Pracy mam tyle, że nie wiem nawet w co najpierw włożyć ręce... masakra jakaś, no ale cóż trzeba brać się do roboty.
Miłego dnia!
Masz racje Emelko, nie waz sie teraz, ale dopiero gdy poczujesz sie lzejsza. @ jest paskudna, miesza nam i w brzuchach i glowach (ach, ta czekolada :wink: ), ale trwa zaledwie pare dni.
Teraz masz nawal pracy w pracy wiec moze nie bedziesz myslec o pokusach? Milego dnia, Emelko :D
Powodzenia z robotą i życzę braku pokus, słodkich to jest ;)Cytat:
Zamieszczone przez Emelka
@ szybko sie skończy i samopoczucie wróci do normy ;) waga z pewnością też ;)
Na temat pracy nie będę się wypowiadać bo u mnie jest to samo... normalnie nie wyrabiam się z niczym... a do weekendu daleko ;)
Miłego dzionka! i troszkę odpoczynku ;)
Kolejny dzień zaliczony :) 1148 kcal, zaraz mykam na rowerek, chociaż na chwile coby się przyzwyczaić że codziennie trzeba jeździć :)
Trochę za mało dzisiaj piłam, więc właśnie nadrabiam :lol:
Brakuje mi takiej prawdziwej zimy... mróz, śnieg, słońce. Jakoś od razu się pozytywniej robi jak wokół tak ładnie biało a śnieg się mieni w słońcu. No cóż nie można mieć wszystkiego :wink:
Spodnie robią się coraz luźniejsze :mrgreen: uwielbiam to uczucie!
Update:
45 minut na rowerku, spalone 454 kcal, dystans 20 km. Do tego brzuszki i wymachy hantelkami. Czyli dzień mogę uznać za bardzo udany :mrgreen:
A tak na marginesie to zaczynam odczuwać endorfinki po wysiłku, a to bardzo dobry znak :)
Miłego wieczoru!
Emelko ja tez jestem w trakcie @ , na szczescie w tym miesiacu jest laskawa. Mimo iz czuje pewne znane Tobie rowniez spuchniecie:). A te endorfinki pocwiczeniowe tez lubie...sasasa...
Jaki ładny bilans...pozazdrościć ;) I ćwiczeń w @? Ja mam problem z przemeiszczaniem sie wtedy :roll: :lol:
A co do słodyczy...u mnie czekolada kończy sie na max 1,5-2 paskach, bo juz wtedy czuję takie...hmmm...przesłodzenie :P Ale majonezu lepiej przy mnie nie otwierać, oj nie....