-
nooo widzisz Emelko!! wystraczyło poczekac i waga ruszyła1 i to jak!! no gratuluje...!!!
torcik.. jami... nie bój się jakbym ja tam była tez bym sie skusiła :) wybaczam i daje rozgrzeszenie.. a pokute już sobie sama wymierzyłas wejderkiem i rowerkiem! buziaki!!
-
Rowerek zaliczony :) 60 minut, 620 kcal i 27,5 km
weider też zrobiony, kolacji brak, więc wszystko ok.
Teraz czas na relaks :)
Dobranoc!
-
Emelko,od jednego kawałka ciasta nie przytyjesz a babci zrobiłaś przyjemność :D
A co do wagi , to się nie martw , ona lubi się czasem zatrzymywać a potem szybko spada.
Miłej niedzieli!
-
Witaj Emelko.
Podziwiam za wytrwałość. Ja tez dobrze znam to paskudne uczucie jak waga stoi mimo wysiłku. Ale jak wiele koleżanek tutaj z doświadczenia wie w końcu rusza z miejsca. Tak więc życzę duzo siły w dalszej walce :D A co do Weidera to tez się przymierzam. Kiedyś już zaczęłam ale tylko 4 dni chyba, zabrakło mi systematyczności i zapału. Ale może warto. Na razie pomyślę o tym bo jak mam zacząć to po @, który mi się zbliża wkrótce. Boję się że się poddam zaraz jak się pojawi, a tak jak zacznę po to do następnego będę już zaawansowana na tyle, że szkoda będzie zrezygnować. Tymaczasem kibicuję Tobie.
Miłej niedzieli :D
-
1299 kcal zjedzonych
643 kcal spalone na rowerku, 28,5 km przejechane w 63 minuty :)
Do tego zaliczone A6W, ale tylko jedna seria, nie dałam rady więcej...
Czyli wszystko w najlepszym porządku.
Kupiłam sobie przedwczoraj nowy krem na rozstępy Galenic i już widzę efekty :shock: :mrgreen: zjaśniały i jak stoję przed lustrem to z daleka są niewidoczne :) a do tego skóra jakby troszkę bardziej napięta. Piszą na tym żeby stosować przez trzy miesiące, trudno najwyżej zbankrutuję, ale jest to pierwszy krem po którym ewidentnie widzę poprawę :) Mam nadzieję, że dalej w takim tempie będą znikać :) No dobra wiem, że nie znikną ale mogą stać się chyba niewidoczne :)
Miłego wieczoru!
-
:shock: :shock: no i widzisz Ty 1h rowerka i ponad 640kcal a ja orbitrek 1.5h i 250kcal ;)
ale z tym kremem to mnie zaciekawiłaś!!! mogłabys zdradzić cenę tego magicznego specyfiku?? bo na mnie ten z eveline tani i z daxa nie działa :evil: tylko chłodzi chłodzi i nic poza tym :twisted:
pozdrawiam i gratuluje wzorowego dietkowego dnia!
-
Tu ćwiczą, tam ćwiczą, a ja skacowana. No coś jest nie tak :D
Właśnie właśnie - cena. Kurczę, gdyby się okazało, że jest coś co pomoże na rozstępy (co za głupie słowo - rozstĘpy :? )... to będę przeszczęśliwa :)
-
Pewnie będę się powtarzać ale jestem pełna podziwu dla Twojego zapału do ćwiczeń ;)
A co do kremu to faktycznie rewelacja skoro tak szybko widać efekty ;) Będę czekać na dalsze relacje bo niestety rozstępy to też moja "zmora".
Jak byłam na święta w Anglii to kupiłam sobie jakieś cuda na rozstępy firmy PALMERS (na tvn style prowadzili testy kosmetyków na rozstępy i właśnie ta firma zdobyła największe uznanie wśród kobiet biorących udział w badaniu).
Cena była atrakcyjna (balsam 250 ml - coś koło 5 funtów) więc zrobiłam mały zapas ;)
Moje rozstępy są stare (z czasów dojrzewania) więc są już od dawna blade - ale zauważyłam, że po miesiącu stosowania tego kosmetyku stały sie "płytsze".
No oczywiście nie ma się co łudzić że znikna zupełnie...
Miłego wieczoru ;)
Buźka!
-
Cena jest kosmiczna bo w aptece zapłaciłam 97 zł za 75 ml.... :? Ale: krem jest bardzo wydajny, bo nakłada się aplikatorem tylko na same rozstępy. Mi dużo nie schodzi bo w sumie takie widoczne i duże rozstępy mam tylko na brzuchu :? na udach tylko takie drobniutkie, ale te są już stare, więc się nawet nie łudzę, że coś się poprawi.. Zdam relację tak za miesiąc jakie są efekty. Na razie jak na te kilka dni stosowania, jestem zadowolona. Na pewno krem jest dużo lepszy niż ten z Vichy.
Dietkowo średnio wczoraj było... co prawda zjedzone 1285 kcal, ale 420 kcal z tego to była czekolada :oops: :oops: :oops: :evil: do tego brak ćwiczeń... tak się właśnie kończy nienormowany czas pracy... siedzenie do 22 nad papierami, a potem brak siły na cokolwiek...
Dzisiaj lepiej na razie na liczniku nieco ponad 900 kcal i za chwilę będzie kolacja :) z ćwiczeniami niestety czarno to widzę, bo znów mnie czeka praca do późna, ale mam nadzieję, że uda mi się wydobyć jeszcze trochę sił wieczorem.
-
czekoladaaa... mam slinotok.. ok ;)
fajne mam kolezanki na fotkach nie :wink: :wink: oj działają działają!!!
a kremik to sobie podaruję ;) szkoda mi kasy :oops:
-
Liebe, twoje koleżanki jednak nie podziałały...
1552 kcal... orzechy w czekoladzie.. maskara...
Mam od wczoraj taką chcicę na czekoladę, że już nie wytrzymuję :( i tak dobrze że nie wchłonęłam więcej...
eh...
Kremu też bym raczej nie kupiła ale to był prezent od mamy, bo już miała dość mojego ciągłego narzekania na brzuch :lol: jeśli stwierdzę, że działa i jest warty tyle kasy to będę go kupować, zobaczymy :)
Wracam do pracy, do kuchni nawet już nie mam zamiaru nosa włożyć dzisiaj, a potem obowiązkowo godzina na rowerku, trzeba spalić tą czekoladę...
-
Mam nadzieję, że spaliłaś, bo ja tu stoję nad Tobą z bacikiem i tylko czekam, żeby go użyć :twisted: Aaa.. od dziś jestem wrogiem czekolady nr 1! Postanowione.
A krem o jaaaa... no to se właśnie kupiłam. Ale kiedyś, jak już będę bogata.... :P
-
Emelko, to ja czekam na relacje z efektow :D jak podziala to se kupie, a co :D w euro zarabiam w koncu, nie :wink:
Jak tam czekoladowa chcica? opanowana??? melduj szybko!
-
Emelko gdzie jesteś?? melduj jak tam waga i dietka :)
zycze miłego dietkowo-rowerowego dnia ;)
-
:oops: :oops: :oops: Wstyd mi strasznie.. dwa dni zawalone całkowicie za sprawą piwa, zapiekanki i oczywiście dużej ilości nieszczęsnej czekolady... masakra... ale wychodzę na prostą. Dzisiaj już jestem grzeczna, przede mną kolacja i rowerek :)
Waga mimo tych wpadek okazała się łaskawa i pokazała dzisiaj 84,7 kg czyli 0,8 kg w dół w tym tygodniu :) pewnie byłoby więcej, ale zawaliłam sprawę..
Martiini ty nade mną nie stój z bacikiem tylko jakiegoś wielkiego bata lepiej weź... Może wtedy podziała :)
Tak poza tym to bieganina niesamowita, pracy tyle, że się z niczym nie wyrabiam, ale za tydzień już powinno być mniej więcej ok.
-
Ale to taki bacik z haczykami na końcu :twisted: Albo mam lepszy pomysł - pokrzywy! Za te grzechy chłostam Cię pokrzywami :P
No i fajnie Ci, gdyż spadek.
-
Wreszcie się dorwałam do internetu :) Jestem służbowo w Niemczech, więc czasu nie ma żeby usiąść i coś napisać.
Przed wyjazdem waga pokazała w poniedziałek 84,1 kgale suwaczka nie zmieniam bo trochę mi się już udało pogrzeszyć... w sumie nie jem dużo ale strasznie nieregularnie i to co w rękę akurat wpadnie. Plus jest taki że ewidentnie zmniejszył mi się żołądek i nie potrafię nawet dużo zjeść. Śniadanka są ok, w miarę zdrowo,ale później niestety juz gorzej. W sobotę wracam do domu o zobaczymy co będzie dalej :) mam nadzieję, że waga nie skoczy w górę, tym bardziej, że bardzo dużo chodzę :)
Po raz kolejny stwierdzam, że kocham Berlin! Miasto jest cudne! Dzisiaj się przetransportowałam pod granicę holenderską, a jutro po południupomykam do Dortmundu. Mam już serdecznie dość pociągów! Na szczęście z Dortmundu udało mi się tanio kupićbilet na samolot więc koszmar pociągowy się skończy :)
W niedziele, albo poniedziałek powyjazdowe ważenie :) w weekend was też poodwiedzam :)
-
Emelkoo kochana juz myslałam,że juz nas nie lubisz :twisted:
i tych niemiec zazdroszcze Ci strasznie...!!! ja tez tam chce być :cry: :cry: :cry:
buziaki i miłego podrózowania!! i w napięciu czekam na poniedziałkowe wyniki ważenia!!
-
No to czekamy! na Ciebie i na wyniki wazenia (kciuki zacisniete :D )
-
Emelko gdzie jesteś!!?!?!?!?!?!
czekam czekam tutaj na Ciebie i usycham!!!
-
Przesyłam serdeczne pozdrowionka z placu boju ;)
Przepraszam,ale nie jestem w stanie nadrobić zaległości na forum,więc tak tylko orientacyjnie patrzę co było...postaram się być tu częściej,jeśli mi się to uda...
w każdym razie-trzymam kciukasy i proszę o to samo :)
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...32417319_d.jpg
-
Co jest? :shock: Wiatr hula po domu, kwiatki poschły. Emelka! Jak możesz! Wracaj na wątek. No niech ją ktoś ściągnie spowrotem :?
-
Następna znikła.......wracaj plisssssss.....CZEKAM..... :(
-
:) Emelka się zbiera, ale nie popędzajmy jej :)
-
Ja tak tylko na chwilkę. Jestem, żyję, waga stoi w miejscu. Nie spieszę się nigdzie, bo dochodzę po malutko do przyczyn objadania się. Jak uporam się z przyczynami to wrócę na forum. Generalnie nie narzekam :)
Dzięki dziewczyny za pamięć :) Potrzebuję jednak jeszcze trochę czasu...
-
:D Emelka!!! Jak fajnie, że zajrzałaś! Bardzo dobrze gadasz- stabilizuj wagę i z niczym się nie spiesz, bo w odchudzaniu pośpiech jest zabójczy- obwisłe ciało i jojem między oczy. Ja stałam podobnie jak Ty przez wiele miesięcy (no... były wahania, ale mało istotne- dwa kilo w tę, dwa kilo we w tę). Jedyne, czego się pilnowałam, to to żeby unikać przejadania się). Efekt jest taki, że straciłam 25kilo i nie mam żadnych zwisów skóry, a waga choć spada bardzo, bardzo powoli (wprowadziłam jakieś dwa miesiące temu troszkę ruchu i unikam bomb kalorycznych) jest całkiem stabilna (bez wielkich skoków do góry).
Czekam cierpliwie na Twój powrót ^^