Noo... Już chyba wiem jak to się robi :)
Postanowiłam sprawdzić, czy 2 tyg. jako takich wyrzeczeń coś mi dały. DAŁY!!! 3 KG MNIEJ!!! Lalalala :D
Wersja do druku
Noo... Już chyba wiem jak to się robi :)
Postanowiłam sprawdzić, czy 2 tyg. jako takich wyrzeczeń coś mi dały. DAŁY!!! 3 KG MNIEJ!!! Lalalala :D
Gratuluję!!! :D
Gratuluje i oby tak dalej :!:
trzy kilogramy na minusie to bardzo ładny początek :D
Próbowałam znaleźć jakiś fajny fitness w okolicach śródki ale jak na razie nie wyczaiłam nic interesującego :( ale porozglądam się dalej.
A ja jestem ciągle zmęczona. Te dojazdy mnie wykończą. Dla siebie mam raptem 3 godziny w ciągu dnia. A właściwie to wieczora, bo przyjezdzam pół do ósmej do domu, cos zjem, coś obejrzę, poczytam (o ile mi się chce) i idę spać. Wstaję rano... i tak w kółko. A będzie jeszcze gorzej bo od poniedziałku idę na MOPSa (wydawanie zasiłków) i do 17tej jestem uziemiona. A pozniej muszę się rozliczyć z pieniedzy, zrobić specyfikację na następny dzien, pospinać papiery, oddać do sprawdzenia... przed 18stą może skończę. A więc w domu będę po 20tej (o ile zdążę na pociąg). Cudownie.
Za to mam trochę ruchu bo z banku zawsze wracam na piechotę na dworzec. 20 minut szybkiego marszu - jak na moje oko to będzie jakieś 2 km, może ciut więcej. Pewnie niewiele ale dobre i to. Dzisiaj waga wreszcie pokazała 100 g mniej (85,4kg) bo przez ostatnie "cięzkie" dni uparcie wskazywała 86,5 a wieczorem nawet więcej. Mam nadzieję, że to początek spadania wagi, az do kolejnej fazy;) Idę się walnąć na wyro bo już nie mogę wyrobić.
PS. Dzis rzuciłam się na jedzenie jak wygłodniały pies.
hej Agula, gratuluję 3 kg. suuper :D
Dziękuję za gratulacje :oops:
Hmm, przyznam, że działa to na mnie z jednej stony motywująco, a z drugiej demotywująco... No bo fajnie, że 3 już za mną, ale 30 ciągle przede mną. Nie wiem czy wytrzymam :(
Żeby zdobyć trochę chęci do dalszych zmagań, obejrzałam fotki różnych osób gdzie widać jak wyglądały, a jak wyglądają teraz. Triss - jejku, jak Ty to zrobiłaś???
Byłam na szkoleniu od środy, więc nie zaglądałam na forum. Też mnie trochę podłamało :( Po pierwsze dlatego, że mieliśmy zajęcia z kamerą i po prostu nie mogłam na siebie patrzeć. Po drugie na tego typu wyjazdach zupełnie nie mam wpływu na to co jej. No dobra, nie jadłam ciastek w przerwach i odmówiłam deserów (a chyba pyły pyszne - lody z ciepłą szarlotką). Ale na dania główne nie miałam wpływu. Uświadomiłam sobie, że mam sporo tego typu wyjazdów. Tym samym nie bardzo mogę kontrolować to co jem :(
Straszny dół... Może jutro będzie lepiej.
Hej Agula trzy kioski za Tobą, więc teraz trzeba jechać dalej z dietkowaniem wprost do celu, a zdjątka Triss jak najbardziej polecam jako motywację, że można się pozbyć zbędnych kilogramów, choć to nie łatwe - niestety :? ale damy rade :!:
moje gratulacje!!!!!!
Przyszłam sie przywitac i powiedziac ze trzymam w dalszym ciągu kciuki !!!!
życze miłego dnia
hej Agulka :D
jak tam waga :?: spadła troszkę :?:
bo moja jest uparta i kurczowo trzyma się 96kg :?
Pozdrawiam cieplutko :)
Cześć Agitek :) Nie spada. Ale i nie wzrasta :) Ostatnio maksymalnie zakręcona jestem i nie mam czasu na Forum :( Dzisiaj wstałam trochę wcześniej, więc piszę dwa słowa. O 6:20 hihihi A zaraz myk do pracki i znowu do wieczora tyrka. Eh życie.
Agusia, napisz mi proszę na PW namiary na tą kobietę o której wspominałaś. Bo tak sobie myślę, że bez wsparcia daleko nie dojdę. W weekend byłam na warsztatach głosu. Jak zobaczyłam się w takim wielkim lustrze na sali tanecznej to się totalnie załamałam. I teraz nie umiem myśleć o sobie w innych kategoriach niż "HIPOPOTAM" :(