kitola :twisted: no ja za ciebie nie poćwicze, bo już nie mam sił...ledwo siedzę przy komputerze :lol: :lol: :lol:
black, po posiłku jest dobrze, ale na czczo.... :evil: nie będę więcej piła na czczo :!:
Wersja do druku
kitola :twisted: no ja za ciebie nie poćwicze, bo już nie mam sił...ledwo siedzę przy komputerze :lol: :lol: :lol:
black, po posiłku jest dobrze, ale na czczo.... :evil: nie będę więcej piła na czczo :!:
A ja nie mam czasu ćwiczyć, chyba że będe biegać między pułkami w bibliotece :P
Black- a znasz jakieś fajne przepisy na tuńczyka?? Bo mi tylko posmakował z ryżem i majonezem :P
Aha- no i z rybami jestem bardzo wymagająca...musi mieć wyrazisty smak i wyglądać ładnie ;););)
powiedzcie mi, czy sardynki z puszki w sosie jakimś tam moga mieć TYLKO 108 kalorii?!??!??! 108, nie 180? to niemożliwe, są az tak małokaloryczne? w sosie??? przecież puszka ma 180g, więc mogę zjeść całą i jeszcze cos na dodatek :mrgreen:
Xixa :wink: nie mam zielonego pojęcia ile puszka ma kalorii, ale myslę ze niewiele, a ile zdrowego zelaza sobie pojesz ??
ja osobiście to raczej bym tylko te sardynki zjadła, puszkę wyrzuciła :mrgreen:
A smakują ci sardynki ?? bo mi nie :?
Westalka, no cóż, trudno, szkoda :(
a pomyśl tylko ile byś skorzystała :wink: nie dość że mięsko byś pojadła to jeszcze ruchu zażyła :D
Hehe, pa na razie :D
Całkiem możliwe, chociaż bardziej prawdopodobne jest 200kcal/100g..
West! ja b. lubie takie ryby: pstrąg, łosoś, sieja, sielawa, sola, miruna no i tuńczyk! i owoce morza!! :mrgreen: :mrgreen: najlepiej mule! :mrgreen: hihi ja tuńczyka pod każdą postacią jem. i takiego z puszki w sałatce i na kanapce i w zapiekance i z makaronem i z ryżem. I jem też tuńczyka świeżego w całości, hm a raczej steki! smażone na patelni!:P A lubisz tofu..? (ja uwielbiam i siostrze - wegetariance podżeram!)
Xix!A co jest na puszce napisane? pewnie 108kcal/100g :roll: chociaz ja sie nie znam.. dzis patrze na kalorycznosc pstraga i prawie spadlam z krzesla, ze ma tak malo kcal!! :shock: :mrgreen: :mrgreen: brawo za szrlotke! :mrgreen:
kitola, e tam, czepiasz się :mrgreen:
corsi, no jest napisane, że 108 kcal w 100 g :roll: :shock: ja lubie tofu, ale dla mnie jest bardzo słony...jednak czasem sobie zjem :lol:
Nigdy nie jadłam tfu ;)
A masz jakieś fajne przepisy, oczywiście niskokaloryczne ;)
Ja lubię tofu.Mniam, w ogole uwielbiam wegetariańskei jedzonko :D
Ale przepisów nie mam. Po prostu jem to z chlebem i pomidorem :D
:mrgreen:
Blee...na pewno nie smakuje bez chleba, a ja nie jem chleba..
a ja jem takie, że smażone na patelni! ma troche kalorii ale jest dobre! najpierw w ogole maczam w sosie sojowym i cytrynie! surowego nie jadłam bo sie boje, że nie dobre. A takie do smarowania to podobno w ogole nie do przelkniecia.. :roll: ale to nie moj poglad!
Poludnica sliczny rysunek! :mrgreen:
Wszystko fajnie, ale o czym mowa?? :shock: :mrgreen:
Yasmin o TOFU!! :mrgreen: :mrgreen:
Koleżanko Yasminsofijo , bo gdyby kolezanka uwazniej czytała, to by wiedziała.
Ale już koleżanka Corsicangirl koleżance Yasminsofii wyjaśniła kwestię o czym jest mowa.
Dobra, kolezanka Kitola już naprawde spada. Bo jej odbija.
papa dobranoc towarzyszki niedoli :D
:mrgreen:
Jakiej tam niedoli? Życie jest piękne! cieszmy się nim poki mozemy! :mrgreen: :mrgreen:
Oczywiście Corsica :D
Dobranoc :D
O kurde, zapomniałam o zielonej mordce zboku :mrgreen:
o kude, witajcie moje małe zielone zboki :mrgreen:
ja jestem po śniadaniu i po porannej kawie, fajnie mi się siedzi przy kompie i leniu****e...na razie w domu nie ma nikogo, siostra śpi w moim pokoju, więc teraz to ja rządzę, haha,,,
poludnica, ale to tylko fotka...czyżby teleportacja>? bo twoja trufla nie mogła przyjść az do mnie, ponieważ ja jetsem w Wilnie :shock: :wink: więc...może jeszcze do ciebie wróci?
xixa: i oto jestem :D normalnie się wszystkie tak rozpisałyście przez te dwa czy trzy dni, że trudno mi się połapać :) ale nadrabiam :)
po kolei :) fajnie, że zaczęłaś ćwiczyć :) pamiętasz, ile kiedyś miałaś energii? jak codziennie wywijałaś przy muzyce, jejku, jaka Ty wtedy byłaś radosna! choć Ty raczej z reguły jesteś :lol:
i co Ty masz z tymi parówkami??? przecież parówki są ble ;) fujjj aż mnie trzącha jak o nich myślę :lol:
południca: ślicznie rysujesz :) szczególnie tą swoją Truflę :) (czy swojego Trufla? ;) )
a tofu nie jadłam... sojowe kotlety kupiłam raz i się przeterminowały w szafie ;) kupiłam drugi raz o znów się nie mogę do nich przekonać :lol:
trzymaj się ciepło
i miłego dnia!
:shock: to ja już nie wiem. Chcę Ci Xixo powiedzieć, że Trufla jest zdolna do wszystkiego. Absolutnie :wink:
agassi dzięki :oops: A Trufla to jak najbardziej kobietka :D Jest bardzo elegancka i sexi zaokrąglona :lol:
agassek, pamiętam, ile miałam energii, teraz też mam trochę :lol: :lol: ja uważam, że sport musi sprawiac przyjemność, więc robię to, co mi się podoba, ale przyznaje, że daję sobie wycisk!!! albo po prostu mam słabą kondycję :?: :!:
coż, dziś na razie zjadłam...mmm...może napiszę wieczorem, jak już będę po kolacji :roll:
o, przypomniałam sobie, że miałam wam napisać, że jesli zaczynam myslec nie w porę o jedzeniu,m to bardzo pomaga mi czytanie gazet, czasopism lub książek, choć tych ostatnich prawie nie czytam.
Piec stron do nadrobienia mialam. I teraz nie wiem od czego zaczac :P
Tofu. Jadlam raz, ale wzielam naturalne ala zolty ser i srednio dobre bylo to jak dla mnie, takie mdle.
Sojowe kotlety uwielbiam :) chociaz dawno nie jadlam...
Myslalam, ze nie potrafie cwiczyc z przyjemnoscia, ale nocna gra w kosza byla baaardzo przyjemna. chociaz cala twarz w piachu mialam a na boisku byly kaluze i prae razy oberwalam pilka w twarz lub lokciem w bok :D
No... i nie wiem jaki jeszcze tam temat sie przewinal, bo mam krotka pamiec 8)
o temat lepiej nie pytaj, bo my zboki jesteśmy :twisted: :mrgreen:
a możesz przeciez pisać, o czym chcesz :D
a więc, podsumowanie dnia:
było bardzo dobrze, cieszę się, że na pewno więcej niż 1000 kcal :lol: chyba chora jestem, co? :twisted: :D
moje zarcie dzisiaj to:
:arrow: 2 kanapki z żółtym serem i pomidorem, kawa
:arrow: zupa z warzyw mrożonych, nalesnik z mięskiem[normalny, dzisiaj robiłam dla całej rodziny, ale minimalna ilość oleju na patelnię, choć do ciasta dodałam mleko, jajko itp], kawa
:arrow: makaron z piersią kurczaka, 3 nieduże pomidory
:arrow: kanapka z żółtym serem i pomidorem [przed chwilą]
któraś była niezadowolona, że jem za mało warzyw?! za mało? no to macie :lol: w lodówce jeszcze zostały chyba 2 kg pomidorów, cała kura, twaróg 9% [taki jest najlepszy] i półkilogramowy jogurt [mój], więc na jutro mam dietetyczne jedzonko.
i jutro się zważę, bo dosyć zwlekania. choć przyznam się, że kilka dni temu się ważyłam, ale chciałam jeszcze trochę poczekać, może jeszzce do jutra schudnę 0.1 kg :lol: :lol: :lol: :lol: no, więc tak, jeszcze przed świętami zaczęłam znów więcej jeść, choć ne przejadałam się, ale 2500 [moje zapotrzebowanie] na pewno nie jadłam, było więcej...czułam to. no i te święta...samo żarcie i picie...ale...weszłam na wagę, przytyłam co prawda, ale nie aż tyle, ile myslałam, w 94 się zmieściłam [moja waga startowa] :twisted: nawet mniej. 10 dni przed świętami, czyli jakieś 3 tygodnie temu, było 87 kg, teraz jest więcej, ale zważę się jutro i zrobię sobie tickera :twisted:
Uf...miałam troszkę do nadrobienia :D Xixa super CI idzie :D Jestem z Ciebie dumna :D
Hej Xixa! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
zapału to Ty masz na kilka osob! i tej radosci! :mrgreen: i dobrze!
Strasznie dużo pomidorów jesz! :mrgreen: hihi a ja lubie urozmaicac i czasem jem pomidora, czasem ogorka, papryke, rzodkiewke... :mrgreen: :mrgreen:
a co do tofu i sojowych rzeczy to ja jestem dziwna bo uwielbiam te rzeczy! tylko w sumie rzadko jadam.. :roll: :mrgreen:
Tofu i sojowych też nigdy nie jadłam :? :oops:
Ja również gratuluje :)
A ja sojowych nie lubie..
A ja musze sprobować :D
ja nie przepadam za soja, ale np, kotleciki sojowe smazone lubię, jesli doda się mnóstwo przypraw, bo inaczej to smakuje jak trawa...albo jak papier :lol: :lol:
westalko, pisałaś na swoim wątku o stresie podczas sesji i możliwych wariantach...muszę powiedziec, że podczas tej sesji prawie się nie stresuję :shock: no, może taki stres motywujący, nie więcej. i dlatego się nie przejadam, a nawet NIE PODJADAM! jeśli mi się uda przetrwać tę sesję bez żadnego przejedzenia się, będe z siebie dumna. czyli do 25 stycznia :twisted: wytrzymamy,co? :wink:
tak sobie pomyślałam, że zwykle wytrzymywałam na diecie tydzień, potem "w nagrodę" było jednodniowe obżarstwo, potem znowu powrót do diety. gubiłam mniej kg i wolniej, ale miałam satysfakcję. tylko czy na pewno satysfakcje? nie wiem. potem było trudniej, bo ataki sie powtarzały :cry: teraz na szczęście ich nie mam :D
koniec, idę się wykąpać, posłucham sobie przed snem miłej muzyki, zapalę kadzidła i pomarzę...[proszę nie zapominać, że u mnie jest już po 9] :D to bardzo odpręża, zresztą, pisałam o tym u westalki :roll:
no, dobranoc, słońca :D
p.s. o, jak mogłam zapomnieć, zielny na dobranoc :mrgreen:
O! Widze tu kogoś o podobnych rozmiarach, wymiarach i do tego z Krakowa! :D Życze dalszych sukcesow bede tu zagladac, powoli sama zaczynam dorastac do decyzji o odchudzaniu, wiec moze sama niedlugo zaloze podobny pamietnik. :)
Pozdrawiam ciepło! :D
Hej Xixa!
A gdzie Ty teraz jestes? hm?
Z ta "nagroda" to chyba przesada.. :roll: zadna tam nagroda, raczej kara bo jeszcze trzeba zrzucic to co sie zjadlo w ramach tej "nagrody".. ale pobudza metabolizm wiec raz na jakis czas chyba nie jest to b. zly pomysl
masz zboka zielonego na dobranoc! :mrgreen:
Hej Xixa :mrgreen:
Wiesz, ja bym radziła ci nagradzać sie w jakiś inny sposób. Sama świetnie wiesz, że to co robisz nie jest dobre. Może kup sobie jakiś drobiazg, jakąś czarną szminkę albo czarny cień do powiek :wink:
ja dzisaj miałam miły dzień. Zostawiliśmy Kubę u rodziców i pojechaliśmy w góry. Wprawdzie po to żeby tam materace do chatki zawieźć,ale i tak było miło :D
Potem zrobiliśmy zakupy w Auchan kupiłam sobie kozaki i jeansy. Jeansy za duże są. Ale nie chciało mi się mierzyć i tak sie konczą zakupy "na oko".
Ale to nic, mama mi przerobi. Już sie strasznei ucieszyła na wieść o przeróbkach :lol:
Ja uwielbiam sojowe żarełko. I nawet samą soję lubię :D ale to trzeba fajnie przyrządzić. Jak ktoś chce spróbować, to niech namoczy soję na noc, potem pogotuje z 15 minut, przestudzi, zmiksuje, doda jajko, cebule, czosnek, przyprawy, troszkę mąki , wymiesza i możńa to jak placki ziemniaczane smazyć. Ja lubię takie coś :D:D:D
Ale już dawno nie robiłam. Ale wystarczy zerknąć na jakieś przepisy kuchni wegetarianskiej i takie przepisy czasem są że dosłownie można sie zaslinić takiej ochoty sie nabiera :wink:
Pozdrawiam :D
Xixa i kadzidełka. Ech... :mrgreen:
Xixa świetnie sobie radzisz i trzymaj tak dalej :D Wierzę w Ciebie :D
Ja mam podobnie z tym, że u mnie to nie jest obżarstwo. Ja robię tak, że jak np 3 dni są bardzo udane i dietkowe to czwartego dnia pozwalam sobie na big milka, milky waya czy jeden kawałek pizzy. Mam cały czas kontakt ze smakiem dobrych rzeczy a nie zapycham się nimi :)Cytat:
tak sobie pomyślałam, że zwykle wytrzymywałam na diecie tydzień, potem "w nagrodę" było jednodniowe obżarstwo, potem znowu powrót do diety. gubiłam mniej kg i wolniej, ale miałam satysfakcję. tylko czy na pewno satysfakcje? nie wiem. potem było trudniej, bo ataki sie powtarzały teraz na szczęście ich nie mam
Kuba no i dobrze, ze tak robisz.. to chyba pomaga wystrzec sie napadow.. :roll: ale np. Taggota pół roku nie jadła żadnych słodyczy, żadnej pizzy, nic takiego i wcale nie miała napadów! no ale ona w ogóle co sobie postanowi to zrobi, więc się nie dziwie. :mrgreen:
Kurde pół roku??? Nieźle...pełna podziwu jestem :D
CORSA - przyszlam zobaczyc jak mi reklame robisz 8) 8) 8) 8) 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Nooo.....ladnie ladnie 8) 8) 8) Szkoda, ze nie przeczytalam wczesniej, to bym sie nie musiala dzisiaj z myslami bic :lol: :lol: :lol: :lol: No ale sie pobilam i wygralam 8)Cytat:
Zamieszczone przez corsicangirl
Swoja droga mysle, ze nie mialam napadow, bo jakos przypadkiem dosc dobrze sobie ulozylam diete i glodna nigdy nie chodzilam :roll: :roll: :roll:
Trzymam i za Was!!!! :D :D :D :D
tagotta: respekt :D :D :D
dobra jesteś. ja wytrzymałam najwięcej 3 tygodnie adwentu :P
xixa: gdzie jesteś?
miłego dnia życzę!