Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
Wersja do druku
Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
i jak tam po swietach??? :D :D :D
Miłego tygodnia zycze!!
Westalko gdzie Ty nam sie zapodziałas???
Tesknimy :cry:
BUZIACZKI :P
W mojej dziurze czasoprzestrzennej Westalki nie było ;)Cytat:
Zamieszczone przez magda3107
Witam :)
Dawno mnie nie było, bo jestem pochłonieta pracą, nauką i pisaniem prac na studia :/.
Dziękuje wam wszystkim za życzenia świąteczne, jednak jeszcze nie byłam przygotowana na bombardowanie słodkościami i.. :oops: no ale trudno, chudniemy dalej.
Sama nie wiem co napisać. Życie toczy się dalej, a ja nadal budze sie z myślą, czy byłam grzeczna czy nie (znaczy się czy się obżarłam czy nie), przez co potem cały dzień mam humor zależny od tego.
W ogóle przez pracę zaczynam mieć problemy ze sobą (w sensie emocjonalnym a nie oberającym się)...ehh...życie jest jednak ciężkie.
Westalko wiem,ze jestes zajęta ,bo naprawde masz duzo na głowie :?
Ale proszę skrobnij coś,co tam u Ciebie :?: :!:
Pozdrawiam :P :P
Cóż, lipa po prostu...
Buziaki przesyłam i mam nadzieję, że cokolwiek źle się układało już się dobrze albo przynajmniej lepiej układa...
PRZESYłAM SłONECZNE POZDROWIONKA :)
Melduje,że wróciłam ;)
W wolnym czasie postaram sie nadrobić forumowe zaległości...
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22043582_d.jpg
Westalko :P
czy jeszcze jesteś zajęta pisaniem prac naukowych :wink: :P :D :D :D
mogłabyś coś skrobnąć w ten piękny wakacyjny czas :P :P :P
miłego dzionka :P H
Hindi, czy dobrze widzę, że jesteś dokladnie na półmetku?Cytat:
Zamieszczone przez hindi65
hmmmmmmmmmmmmm
nie bardzo kumam :roll:
na półmetku ...czego :?
czy chodzi Ci o błąd w tickerku :P
zaraz poprawię :P
Hej słoneczka :). Już dawno jestem po naukowych pracach, egzaminach i innych dziwnych rzeczach, niestety w odchudzaniu osiągnęłam dno. Nie chce nikogo straszyć, ani zasmucać, w każdym razie dalej do psychologa chodzę (no teraz nie, bo są wakacje), i dowiedziałam się, że najpierw musze poukładać życie a potem schudnę bez wysiłku (no w każdym razie w ogóle schudne ;)). Przez ten czas jaki mnie nie było zawiesiłam całkowicie dietę, ale od wtorku dzielnie się trzymam na montignacu ku wielkiej rozpaczy mojego chłopaka, co chce mnie rozpieszczać słodyczami...
Widze, że długa nieobecność ciągnie za sobą też konsekwencje...
No cóż, osamotniona Westalka walczy dalej.
Na szczęscie wychodzi mi to całkiem dobrze:)
o witaj, długo cię nie było :shock: :shock: :shock: ja nawet jesli osiągam dno, jestem na forum :oops: no ale ciesze się,że dobrze ci idzie!!! ja też postanowiłam najpierw poukładać życie, a potem chudnąć, teraz nawet jestem na diecie-niediecie i nie licze kalorii :roll:
zyczę powodzenia i cierpliwości :D
Trufla przestań mnie ciągnąć, puść moją nogawkę! :evil: :evil: :evil:
...hę?.. Westalka?.. :o Nie wierzę! To o to Trufli chodziło! :D Czeeeeeść! Jak to dobrze, że wróciłaś! :D Ale zostaniesz, prawda? Zostaniesz? :D
Witamy z powrotem ! :) Dłuuugo Cię nie było...mnie też...ale fajnie, że wróciłaś (ja też ;))
Robię właśnie książkę kucharską MM.
Ehhh...głodna jestem bo cienkie śniadanie zjadłam, ale za to z dżemem swojej własnej, osobistej roboty :twisted: , co prawda pomogła mi maszynka do robienia chleba, ale co tam ;) i tak jest pyszny!!!
Moj miły zauwazył ze zem schudła :wink:
http://emoty.blox.pl/resource/zpuchar.gifCytat:
Zamieszczone przez Westalka
A ja się czuje ociężała :(. Pewnie niektórzy też tak mają, że w moim starczym wieku (20lat :shock: ) to człowiek żałuje, że był gruby w podstawówce czy liceum gdzie powinnam pożerać niewinne chłopięce serca a tu klops :evil: . Co najwyżej oni moje pożerali nawet o tym nie wiedząc ;).
Jak myślicie, mam jeszcze szanse być laską za którą faceci by się oglądali?? Szkoda tylko, że nie jestem zgrabna tak po prostu, a wiem to po mojej mamie której figurę odziedziczyłam, a jej łydki są po prostu duże...ehhh...;(
Ah! Z tego wszystkiego zapomniałam, że nie jest to mój pamiętnik...może zmienie temat?? :P Sama nie wiem...
pewnie,że mozesz byc laska!!! watpisz??? jak smiesz??!?!?!??!? http://emoty.blox.pl/resource/th_0girl_spruce_up.gif
No wątie, bo nawet sobie nie potrafie tego wyobrazić ;)
mrauuuuu przesz my laski będziemy jak nie wiem co!1 tylko trochę samozaparcia, odwagi, siły woli i optymizmu!!!
Nie pisze, bo nie wiem co.
Coś z psychologii. Mi babka powiedziała, że jak poprawie relacje z ludźmi to schudne. Tzn. nie z samej siebie, ale będzie mi łatwiej.
Może coś w tym jest? Tylko czemu to jest takie trudne...
:D Wróciłaś na forum, więc poprawiłaś stosunki z nami- teraz zaczniesz chudnąć :D
Oj, chyba wiesz co mam na myśli. Chodzi mi o prawdziwych ludzi (nie żebym miała was za nieprawdziwych ;)) w realu. Żebym miała przyjaciółki którym będę się zwierzać z kłopotów i śmiać się z nimi...
Bo ja odludek jestem ;)
Nan ! wreszcie Cię dopadłam :)Cytat:
Zamieszczone przez Westalka
Ja tez jestem odludek... :roll: tak Twój wpis mnie zastanowil czy moze i moje relacje z ludźmi nie powinny ulec poprawie, i czy to nie spowodowałoby jakiegoś łatwiejszego chudnięcia? :roll:
Tylko wiesz, ja zawsze- nie wiem, chyba błednie, myślałam i myśle nadal, że kontakty z ludxmi poprawia się jak już schudnę.. bo ja będe się mniej wstydzić, chowac, krępować, odmawiać itd. A i inni przestana sie mnei wstydzić, gdzieś zabiora, no ze tak powiem przedmiotow: będę atrakcyjniejszym wyborem. :wink:
Witaj Katharino :). Całkiem prawdopodobne, że mogłoby Ci było lżej przy odchudzaniu jakbyś przestała się wstydzić samej siebie. Nie wiem czy zauważyłyście, ale we wszystkich gazetach, programach itp. dla grubasów odchudzających się jest kącik: jak dobrze się ubrać, malować, dbać o ciało itd. Pomyśleć można: a po co? Przecież jak schudne, to zacznę się ubierać, malować...a tu klops bo odchudzanie trwa dłużej niż tydzień. Czy idzie wytrwać w tym stanie tak długo?? Ja myśle, że już jesteśmy w takim wiieku, że nie powinno nas spotkać przykrości od strony rówieśników. Niby dlaczego by mieli z nami nie chodzić i rozmawiać?? Czym się różnimy od siebie??
To samo przecież może powiedzieć osoba o rudych włosach bo jest inna (no i rzadziej spotykana ;) ), a wcale tak nie jest. To czy ktoś nas lubi czy nie zależy tylko i wyłącznie od nas samych.
Sama zauważyłam, że to nie jest tak, że wszyscy się odemnie odsuwają, bardziej ja się odsuwam od innych...
W sumie to trafnie to napisałaś. Akceptacja otoczenia zaczyna się przede wszystkim od samoakceptacji...może nie załatwi ona wszystkiego ale na pewno będzie łatwiej :)
och, mogłabym na ten temat książki i traktaty filozoficzne pisać... :lol:
A pisz, może coś z tego weźmiemy dla siebie ;)
Witaj Westalko!
tak przed urlopem się zastanawiałm gdzies ty znikła... wracam i jestes :)
Teraz to już łatwiej bedzie motywacje dietkowa znalezc - w "kupie" zawsze razniej ;)
Pozdrawiam
O ludzie, w poniedziałek zaczyna mi się grupa!!
A ja odrazu sobie myśle: jestem gruba, przytyłam od ostatniego spotkania przed wakacjami, nie mam czym się pochwalić.
Do tego mój chłopak stwiedził, że Polacy to zły kraj bo patrzą się na mnie jakbym była mordercą.
A ja po prostu nie mieszcze się w rozmiar 36...;/
:x Ja naprawdę nie potrafię za Chiny zrozumieć, dlaczego nie projektuje się ładnych fajnych ciuchów dla nas! No do ciężkiej cholery zarobiliby na tym! O co tu chodzi?!... Ja też czasem odważę się zajrzeć do sklepu i nie dość, że zazwyczaj ekspedientki patrzą na mnie jak na kosmitę, to choćbym se pół dnia szukała, to niczego nie znajdę dla siebie! Wróć! -znajdę, ale o parę rozmiarów za małe...
Czy świat oszalał? Widziałyście te manekiny, na których wiszą propozycje ubrań? To chyba rozmiar 34!
No więc właśnie mnie też to zastanawia. Przecież ponoć w Polsce jest 40% czy ileś tam grubasów, wiec całkiem pokaźna liczba!! Z tego co widziałam to specjalnie dla grubasów produkują może dwa sklepy w których cena jest kosmiczna..
witam po dluższej przerwie...powracam...proszę o jakies kopniaki motywujaco-krzyczace na mnie...znów na wadze 91,6:( tak mi wstyd... :((
Oj a ja wam musze powiedzieć, że z tym psychologiem jestem zawiedziona. Oczekiwałam kokosów, że po pierwszym spotkaniu nagle odechce mi się jeść, a jeśli nie po pierwszym to maksymalnie po miesiacu powinnam schudnąć.
Powiem tylko, że poszłam do psychologa ważąc 78kg, teraz waże 92 kg :/
witaj, ciekawa jestem czego Ty oczekiwalas od psychologa?
No przecież napisałam, że kokosów ;)