8) dzień 24
Heh, Xixa...warzywa niemalże bokiem mi wychodzą... :? Ale trzymam się, trzymam :twisted: Do końca zostało 18dni :D
Paradoksalnie, wraz ze spadkiem wagi zaczynam łapać nędzne nastroje. Zaczyna mi się przypominać, że pół roku temu ważyłam 2kg mniej, a kiedyś to 20kg mniej... :roll: Ja mam coś, jakby ochronną blokadę, że kiedy mam sporą nadwagę (85-100kg), podobne myśli są wyciszane, lub w ogóle ucinane. Teraz zaczynam mieć do siebie pretensje i samej sobie bym najchętniej obiła mordę... :? Czemu ja się zawsze tak zapuszczę? Przecież mogłabym utrzymywać wagę na powiedzmy 75 kilach, ale nie, ja muszę dobijać do okrągłej setki :cry:
Agnes86 Dałabyś radę, dieta jest dosyć nudna, ale da się żyć, zwłaszcza, że nie chodzi się głodnym, ma się dużo energii itd. :) Och, ja też chcę na rowerek, ale stoi popsuty :evil:
Westalka oooo, dawno nie było tyle zieleni na moim wątku :D Zielone od razu mi się kojarzy z Typami (Siostra wie, o czym myślę, a raczej o kim :P) A co do książki Ewy Dabrowskiej, to dziękuję, ale mam już wszystkie :D
Bes :twisted: :twisted: :twisted: TAK! Jojo niech się wali! :twisted: :twisted: :twisted: