-
Rany, ale syf się zrobił na forum. Pousuwałam te zdublowane posty, bo tylko miejsca dużo zajmowały.
AISHA, to fakt, nie dość, że w małych ubraniach można pozwolić sobie na większa awangardę, to faktycznie można się tanio i fajnie ubrać, co akurat często jest awykonalne przy wadze dużej. ;s
teniu, jasne, ważne, że działa. ;)
-
he.. skad ja to znam.. ile ja sie nawkurzalam.. z tymi doublemi.. az napisalam do nich.. szkoda gadac..a le juz ladnie smiga wszystko :))
ale idze Ty to pobilas rekordy z tymi probami :P
heheeeee..
-
Cześć.
Przytyłam wszystko to co straciłam, wiec czas zrzucić to na nowo, bo się w spodnie ledwo wciskam, a lato rozszalało się na całego. Grubość jako tako już mnie tak nie stresuje, ale chcę czuć się komfortowo w swoich ubraniach, a nieco mi się przez ostatni miesiąc nabrało balastu - za bardzo odstaje mi brzuch i oponka, buzia zbyt nalana.
Plan jest prosty jak budowa cepa - spadek do 101kg, koniec napychania się jak śmietnik, ruch, jakieś ok. 1500kcal/dzień, dużo wody (w lecie z piciem nie mam problemów, hehe) i powrót do sportu, ostatni posiłek o 19.
Żadnego głodzenia, pieprzenia się w dziwne posiłki, liczenia, myślenia etc. Po prostu ograniczenie.
Różnica w moim podejściu polega na tym, że ostatnio nie odczuwam tego przytłoczenia co jakiś czas temu. Jedyne co mi przeszkadza to to, że nie utrzymałam stanu 105kg, bo wtedy było ok - brzuch mi się nieco spłaszczył, ubrania leżały luźno, kondycja wróciła.
Najwyraźniej 105 to moja granica, trzeba zejść poniżej. ;-)
No to jutro się tu melduję z obecną wagą i jazda do gubienia kilku kilosów - szafa pełna ubrań czeka. ;-)
DziOObku, byłaś w piątek w Chorzowie? Eh, niestety w piątek pracowałam na ogrodzie od rana do wieczora i bym się nie wyrwała. Jak jeszcze kiedyś byś tam jechała to daj znać - z chęcią się wybiorę.
-
Witaj Basiu fajnie ze wrocilas na łono dietkowania.
Bede trzymac za ciebie kciuki .
Na basenie w Chorzowie nie bylam tez bylam na dzialeczce w piatek i potem poszlam do nas na basenik sie ochlodzic .
A szczerzem owiac to zupelnie zapomnialam ze mialysmy sie umowic ,ale jak widze kamien spadl mi z serca bo nie moglas .
Upal mnie wykancza lubie ciepelko i nawet sie nie poce ,czuje sie dobrze ale bardziej meczy mnie gadka wszystkich naokolo jak goraco:-)
no i ten kurz i pylki ja naczelny alergik wiec rozumiecie :-)
Moim zbawieniem jest deszcz na ktory sie zapowiada od kilku dnie ale ani widu ani slychu.
z moja dietka dizisaj troszke na bakier ale nie chcialo mi sie gotowac osobno i zjadlam to co mąż czyli kasza grzyczana i gulaszu troszke z sosem nie bylo tego duzo wiec niema tak zle:-)
a oprocz tego zjadlam jedna kokosanke,makrone i pierniczka .
W piekarach dzisiaj pielgrzymka mezow i mlodziencow wiec i odpust z tej okazji ,ale i spacer byl duzy i zamierzam jewszcze w domciu pocwiczyc .
Jak tak patrze na siebie to nie widaje mi sie zebym schudlka tak duzo ale po ciuchach widac ,fakt jeszcze raz tyle zrzucic co dotychczas to moje marzenie i mam nadzieje ze do przyszlej wiosny sie uda :-)
Basiu nie lam sie i chudnij z nami :-)
-
Hej, Ania, dzięki, za odwiedziny - na Ciebie zawsze można liczyć. ;-) Mam nadzieję, że tym razem coś zdziałam, bo mam większe zaplecze spokoju psychicznego, więc i siły więcej.
Skoro nie byłaś w Chorzowie to dobrze, bo trochę mi głupio było, że tak się nie odezwałam ani nic, ale ten tydzień mnie wymęczył. Nigdy zbyt dobrze nie znosiłam upałów, a teraz jeszcze wracałam z uczelni koło 22-23, a w piątek karczowałam chaszcze i kosiłam trawę, więc nieco się zajechałam, hehe.
Pyłki to porażka, ja standardowo mam całe zatoki zapchane, oczy mi łzawią itp, więc jem te wszystkie zyrteci, cet alerginy i inne paskudztwa.
Deszcz.. eh, ostatnio wszystkie burze i deszcze mijają Zabrze, sucho i parno jest, niby jakieś chmury się zbierają, ale nic z tego nie wynika.
Hm, nie wiem jak Ty siebie widzisz, ale jak oglądałam kiedyś Twoje zdjęcie PRZED i niedawno w trakcie.. to moim skromnym zdaniem różnica jest naprawdę spora i dobrze Ci to zrobiło - wyglądasz bardzo dobrze! To żadne lizusostwo, naprawdę godna podziwu różnica.
W ogóle walczę z tym ogrodem.. jak zwyciężę sesję, która powoli nadchodzi to robimy grilla. :-D Czyli pewnie gdzieś w lipcu.
Buźka.
-
Silna wola i cierpliwosć w diecie to najlepsze na świecie :D :D :D trwaj z nami na forum a będzie oki :D
-
Basiu z tym moim wizerunkiem to jest tak ja dobrze wiem ze schudlam ,widze to po zdjeciach ciuchach i przedewszystkim wadze ,ale z drugiej strony jak tak patrze na siebie najczesciej w bieliznie przed lustrem to ciagle widze ten wielki bebech ,kupe tluszczu i zbednych kilosow bo tak jest jak to mowia apetyt rosnie w miare jedzenia:-)
Dobrze ze ten apetyt na odchudzanie mnie nie opuscil mysle ze bez forum nie dalabym rady .
A tak jakos idzie.po,alutku ale idzie .
Basen mi bardzo duzo daje wykupuje karnet do nas na aqua mam wtedy 1 zl taniej no i wieksza mobilizacje:-)
a i warunki niezle bo karnet ma 8 wejsc i wazny przez 3 miesiace;-)
wiec jak mi cos wypadnie to i tak nie przepadnie .
malo ostatnio bywam na forum bo ja przeciwnie do ciebie uwielbiam lato i slonce i kazda wolna chwile staram sie wykorzystywac na sloneczku:-0)
P.S.Kochana a gdzie trickerek????
-
Dobrze ze wróciłas do nas i do diety. Ja tez musze sie znowu wziasc porzadnie za odchudzanie.
Lato zapowiadaj upalne wiec musimy zrzucic jeszcze pare kilo.
-
Lato idzie a my dźwigamy zbędny balast. Trzeba się go pozbyć, więc dobrze, że nie rezygnujesz ;) Liczenie kalorii do najprzyjemniejszych nie należy, ale chyba warto. Ja w specjalne dietki się nie bawię, ale unikam bomb kalorycznych :) U mnie zwykłe ograniczanie jedzenia nigdy nie kończyło się sukcesem :( Musiałam wykluczyć z diety wszystkie słodkości i inne zdradzieckie produkty. Jem głównie warzywka, owoce, nabiał i rybki. No i żłopie paskudną wodę :D Na razie jako tako działa ;)
pozdrawiam i trzymam kciuki za gubienie kilosków :)
-
dziękuję za odwiedzenie mojego wątku :)
Widzę,ze reprezentujesz zdrowe podejście do odchudzania.:) Ja też nie chcę liczyć kalorii, bo mnie to przygnębia i mam tendencję do zamartwiania się każdą kalorią ponad normę. To bez sensu. Życzę wytrwałości ale powiedz, ile chcesz schudnąć?