Frukatelko :) juz tak daleko doszłaś :) na pewno dasz sobie radę :)
Będę za Ciebie kciuki trzymała :)
Buzka
Wersja do druku
Frukatelko :) juz tak daleko doszłaś :) na pewno dasz sobie radę :)
Będę za Ciebie kciuki trzymała :)
Buzka
Ja sie czułam taka silna i co? I dziś zawaliłam :roll: Więc uszy do góry, jutro jest nowy dzień. Pozdrawiam :D
Frukciu no wracaj :)
Fruktelko głęboko wierzę, ze dzisiejszy dzień minąl super :D
a moze nawet porowerkowałaś? :D
trzymaj się dzielnie :) jesteśmy z Tobą :) pozdrawiam
I ja serdecznie pozdrawiam Fruktelko :P :P
Jak się masz? :wink:
Spokojnej nocy życzę :) :)
http://www.katzen-arena.de/img/katze.jpg
Jak leci?
o to samo miałam zapytać :DCytat:
Zamieszczone przez kamitanika
Fruktelko pozdrawiam :D
http://i184.photobucket.com/albums/x82/malaur-/orng.gif
Fruktelciu, pozdrawiam ciepło :)
trzymam mocno za Ciebie kciuki, nie daj się :!: :)
Hej
U mnie pod względem diety tragicznie i nie wiem nawet dlaczego się tak strasznie obżeram...
Ale daję znak, że jestem i żyję, a czasami nawet tu trochę czytam, choć ostatnio bardzo mi nie po drodze zaglądanie na dieta.pl
Wybaczcie mi moją postawę. Ja nawet sama siebie nie rozumiem...
Jestem przemęczona, jakaś taka zołzowata na 150%. Część tego mojego złego samopoczucia wynika z tego obżarstwa, a żrę, bo czuję się źle. Zero energii...
Mam jakiegoś mega doła w tej kwestii.
Nigdy nie będę szczupła.
To mnie dobija.
Dziękuję dziewczyny, że mogę na Was liczyć...mimo, że ostatnio taka jęcząca się zrobiłam...
Chyba powinnam siąść i się zastanowić, o co chodzi...dlaczego tak, a nie inaczej postępuję.
Awi to co piszesz, to tak jakby moje odczucia. To uczucie przegrywania...kurcze...
Cieszę się, że na Was mogę liczyć, że jesteście tu ze mną...bo w realu to w kwestii chudnięcia to już nikt we mnie nie wierzy...fakt, że już nie zadręczam otoczenia swoimi narzekaniami i sama też już nie muszę wysłuchiwać uwag na temat mojego wyglądu lub postępowania. Kiedyś prowokowałam do dokopania mi, a i tak to niczego nie zmieniało, tylko czułam się jak kompletne zero.
Nawet to słońce nie nastraja mnie pozytywnie. Boję się, że znów dzisiaj polegnę. Przegrywam siebie. W sumie to już nawet nie o wględy estetyczne tylko chodzi, ale też o zdrowie... w rodzinie choroby serca, nadciśnienie, zawały...ech...
beznadziejna jestem...
przepraszam....