-
Witaj BFM,
biedne to Twoje malenstwo z wysypka, mam nadzieje, ze wizyta u lekarza przyniosla jakis skutek, ze wiesz co uczula Twojego dzidziusia. Wierze, ze uda Ci sie pokonac ten schodek:)
a i, ze waga sie ruszy, ze bedziesz mogla spokojnie dalej dietkowac, zdrowo, ze wzgledu na siebie i malenstwo:) I nie zycze tych napadow glodu:) A ZDROWYCH< WESOLYCH I SPOKOJNYCH SWIAT:)
-
Cukrowy baranek ma złociste różki
Pilnuje pisanek na łączce z rzeżuszki
A gdy nikt nie patrzy, chorągiewką buja
I cichutko beczy Święte Alleluja :!:
-
Ja sie tez przylaczam do zyczen w dniu dzisiejszym, raz jeszcze.
Jaj przepięknie malowanych,
Świąt wesołych, roześmianych,
W poniedziałek kubeł wody,
Szczęścia, zdrowia oraz zgody
-
Niech zajace i barany pospelniaja Twoje plany, porzuc wszystkie rozterki, bo to czas wielkiej wyzerki, ponadto Swiat w szczescie owocnych :*
-
[size=18]Baranka wielkiego,
zająca nieskromnego
, jajek kolorowych,
świąt odlotowych
, dyngusa mokrego po pachy śmiesznego,
rodzinnej atmosferki ,
szynki 3skrzynki,
mazurka pysznego i
koszyczka obfitego[/size
-
Hej :)
Dzięki za życzenia świąteczne :)))))
Chyba jednak się nie ważę jutro ;) Objadam się wszystkim, co zostało ze Świąt... Ło rety... tak to ja się nigdy nie odchudzę :roll: :(
Z maluszkiem problemy to chyba wina suchego powietrza i wody... może proszku do prania. Miał baaaaardzo przesuszoną skórkę, brzydko to wyglądało. Teraz nieco lepiej, ale dermatolog jeszcze go nie widział więc nie wiem na pewno skąd taka reakcja... być może jest to alergia na składnik diety... ale chyba raczej nie. No ale nie będę was zanudzać, od takich tekstów mam forum o dzieciach , tu miałam o diecie pisać :)
-
Ja tez mam jeszcze w lodowce troszke poswiatecznych produktow, hmmmm, ale modle sie do mojego brzucha by nie chcial ich zachomikowac:)
Ale Kochana czas sie zabrac znow do roboty, bo faktycznie i w 2222 roku wciaz bedziemy te nasze sadelko zrzucaly, jesli w takim tempie bedzie nam to wszystko szlo....
Trzymam kciuki za sile do dalszej walki.
-
Ech Pupciu, jaki człowiek jest głupi czasami... Jaka JA jestem głupia...
Mam wszystko co potrzeba do zrzucenia nadwagi - czyli nadwagę i wiedzę, jak się jej pozbyć, mam buty do biegania i męża, który daje mi wolne od dzieci, żebym sobie mogła iść pospalać kalorie... a ja ciągle gadam na ten temat, codziennie do obrzydzenia go wałkuję i ... hmmm okazuje się, że to nie wystarczy żeby chudnąć ;) ??
Ciągle nie mam się w co ubrać, ostatnio kupiłam ciuchy w rozmiarze 46 bo 44 już za mały... a kiedyś spódniczka w rozmiarze 36 ze mnie leciała :? No i co ?
Tak bardzo się do tego sadła przyzwyczaiłam , że nawet te wielkie rozmiary mnie nie rażą... Ciągle wydaje mi się, że nie jest tak źle... przestałam się fotografować, bo na zdjęciach wyglądam inaczej niż w lustrze... Do lustra się ustawiam tak, że nie widać podbródka, wciągam brzuch... a na zdjęciach wszystko widać.
Oszukuję sama siebie... I po co ??
Sama sobie odbieram szczęście i mobilizację...
Ale ... podnoszę się.
Jakże się cieszę że znalazłam to forum i wreszcie otwieram oczy!!!! Nie poddam się, o nie...
-
NO BFM. bierz sie kochana za siebie, zeby te kiloski mogly odejsc w sina dal, jak najpredzej...
Ja w okresie bez kompleksow, mialam r.38/40, w grudniu 2006 r.46 i kiedy szukalam czegos eleganckiego na wazne wjscie, nie moglam nic znalezc, bylam tak zalamana, ze ryczalam po kazdych zakupach. A potem czekolada, chipsy,cos tam, nastroj lepsiejszy na chwile, a po nastepnych zakupach to samo. Az sie wzielam w styczniu za dupsko grube, bo tak byc nie moze.... Tak wiec, staram sie walczyc dalej. Idzie mi teraz ciezko, bo mam r42 jako tako akceptuje lustro i siebie i zaczyna mi sie chciec znow slodycze, a nie pomidorki i ogoreczki:/ niedobrze. Musze sie zmotywowac bardziej, a Ty sie kOchana tez motywuj. Skoro maz daje Ci wolne od dzieci, zadbaj o siebie, zadbaj, zebys nie zalowala potem. Moze zapisz sie na jaks silownie, albo gimnastyke. Karnecik sobie spraw i moze bedzie to mobilizowalo do walki choc troszke. A do tego dietka....wiem, latwo sie mowi:P
-
Pupciu... Dziękuję Ci że napisałaś. dwa miesiące temu zaczęłam chodzić na aerobik ale niestety okazało się, że mój synuś jest jeszcze za mały , nie mogłam chodzić regularnie bo codziennie nasz wieczór wyglądał inaczej, nic nie mogłam zaplanować. Teraz też biegam tylko wtedy, kiedy moje dzieci juz śpią i wtedy mąż z nimi zostaje :) Jak nie śpią to już nie tak chętnie ;)
Niestety, na razie za dużo jeszcze zależy od dzieciaków... kąpiemy ich i usypiamy od 19.30, trwa to zazwyczaj do 21 aż zasną - i wtedy idę biegać. Więc wieczór niestety odpada jeśli chodzi o klub . Dzień tymbardziej, jestem z dziećmi sama od rana do 16.00, potem wiadomo - obiad , mycie garów.
Wszystko byłoby dobrze, gdybym znalazła samozaparcie i regularnie ćwiczyła w domu. To straszny obciach ale ja... ja mam uprawnienia instruktorki fitnessu... Kiedyś nie mogłam żyć bez ćwiczeń a teraz... Nie umiem sama ćwiczyć :(
Oj ale mam dołujący nastrój , spadam stąd bo wszystkich zdemobilizuję ;)
Aha - ważyłam się dzisiaj, jest pół kilo więcej - 78,7 więc nie tak źle, jak myślałam :)
Minął już miesiąc odkąd tu jestem i niestety nie mam się czym pochwalić ... pół kilograma mniej ??????????????