-
eee podoba mi sie ten pomysl z eliminacja jednej kromki chleba :)
ta Twoja dietetyczka to fajna babka i ma bardzo ciekawe pomysly...
myslalam ze jakos totalnie Ci zmodyfikuje diete a tu takie proste rozwiazanie...proste i oby bylo skuteczne:)
no i zazdroszcze szefa, moj tylko ciasteczka i czekoladki przynosi:)
-
No ....... :oops: :oops: :oops: Chciałam pokazać tą dzisiejszą dobrą strone szefa i nie wspomniałam, ze razem z sokiem przywiózł drożdżówki do kawy. Ja aczlkowiel poprzestałam na soku, jogurcie i jabłku - tak jak miało wyglądac moje 2 śniadanie :)
-
Wiesz Madziu masz fajnego szefa :P i ciesze sie ze nie uleglas pokusie drozdzowek :twisted: :twisted: :twisted:
-
e tam drozdzowki... nic w tym dobrego i zdrowego:)
brawo za oparcie sie pokusie :!:
-
No muszę przyznać, ze nie jestem zwolenniczka ciast różnego rodzaju, drożdzówek, poączków itp. Jakbym miała do wyboru kotleta schabowego a 10 pączków wybrałabym tego kotleta. Zawsze byłam zwolenniczka konkretnego jedzonka :D No i teraz wyglądam jak taki kotlet :evil:
-
Wiesz Madziu ja tez lubie konkretnie zjesc i to domowo ale jestem po porodzie i wiem ze przytyje :roll: :roll: a przed porodem moglam jesc wszystko w duuuuzych ilosciach i nie przytylam :( a teraz,musze sie ograniczac :x to nie feir :roll: :roll: a pączki to ja kocham i rozne placuszki,i serniczki i schabowe i wiele wiele innych potraw i slodkosci :roll: :roll:
-
To ja może w ciaże zachodzić nie będę, bo jak teraz musze się mega pilnować to po porodzie w ogóle :D CHociaz moja koleżanka ma takie żywe srebro, ze mimo iż mega chuda jest to jeszcze chudnie przy nim :D
Ok ja za godzinę kończę pracę i czas na uczelnie lecieć. Do jutra dziewczyny!
-
Papapapa milej nauki :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
-
a ja lubie wszystko..
Ale chyba mam większą słabość do np. pizzy, czy kebaba (o boże kebab.. zjem sobie niedługo :D) ale schabowym nie pogardze.. no i kocham sery a w szczególności zgniłe sery( w sensie zielone, niebieski, lazurowe i inne kolory...)
W sumie o czym my tu... O diecie trza.!
-
Tak tak tak symploke o diecie diecie oczywiście. A skoro o diecie to plan na dziś (dzień oczyszczający)
śniadanie: szklanka kefiru, 20 dkg marchwi, jogurt naturalny, maliny
II śniadanie: grejfrut (powinny być jeszcze pomidory i ogórek ale nie mam wiec moze zastąpie jedną pomarańczą)
obiad: 3 małe ziemniaki, marchewka z groszkiem, kalafior (chyba sobie nie odpuszcze jakiejś posypki z bułki tartej)
kolacja: 2 pieczone banany posypane cukrem waniliowym i cynamonem i polane jogurtem naturalnym
Zero chleba, zero mięsa, żero serów same zielsko :P
A dzisiejszy poranek przyniósł miłą niespodziankę :D Na wadze piękne 92kg. Co poniektórzy załamali by się, ale wiadomka, ze dla mnie to kolejna radosna nowina. Tak więc dzień zapowiadał się pięknie dopóki nie podniosłam zaluzji i nie obaczyłam tej wstrętnej szarugi, deszczu, wiatru, zimna i po prostu jesieni :(