no OK...nie krzycze choć powinnam :roll:
ale żeby to mi było ostatni raz!
A co do tych słodyczy to może stopniowo z nich rezygnuj.
moim zdaniem tak będzie lepiej ale zrobisz jak chcesz...
Wersja do druku
no OK...nie krzycze choć powinnam :roll:
ale żeby to mi było ostatni raz!
A co do tych słodyczy to może stopniowo z nich rezygnuj.
moim zdaniem tak będzie lepiej ale zrobisz jak chcesz...
hm.. tak sie zastanawiam czy to Ty to ta sama Gosia ktora byla tu wczesniej.... tylko ona wtedy juz miala chyba 83 kg czy jakos kolo tego....
Gosiu jak nie możesz poradzić sobie z tymi słodkościami
to unikaj ich stopniowo.
Nic gwałtownie, bo później jakieś ataki będziesz miała :)
ja wczoraj zjadłam mentosa owocowego ;( i załamałam się tym! :evil:
jedna cholera no! :evil: A tak ładnie mi szło bez słodyczy :cry:
puchatka69 jak to przeczytałam to strasznie mi się śmiać chciało.
O mentosa!?
Czyż to nie przesada :?: :twisted:
Echhh... Dzisiaj waga była bezlitosna ;) (Imie jeszcze nie wymyslone :)) Zwazyla mnie na kg wiecej niz wczoraj czyli 91,6 ... ech, cierpie za te slodycze... a co do tych slodyczy to macie racje ze stopniowo... nie dalam rady dzisiaj bez zadnych... ale juz nastepnych w domu nie bedzie i tyle... W sumie dzisiaj mniej bo ok 1800 kcal... Ale nie jest jeszcze dobrze... Jutro bedzie nieco lepiej... W ogole teraz jestem wkurzona i nie mam na nic ochoty... WRrrrrrrrrr!!!
Niki92 dzieki ze nie krzyczysz :P i poslucham twojej rady :)
emenyx2prim jak w sygnaturce... ale nie schudlam tu jeszcze do 83 kg
puchatka69 no racja z tym stopniowaniem, tak zrobie...a Ty nie przejmuj sie swoim mentosikiem :*:*:*
Gośka 1800kcal to jeszcze nie jest źle.
Wszystko w swoim czasie.
może to i lepiej jeśli stopniowo bedziesz również zmniejszać ilość spożywanych kcal?
A i mam rade do słodyczy. U mne działa:
Zamiast jesć batony, czipsy, cukierki itp zjedz łyżkę miodu...mniam..nie dość ze smaczny to w dodatku tak słodki że dzięki niemu masz bardzo słodko w buzi i o batonie już nawet nie myślisz. Oczywiście polecam ten prawdziwy miodzik jezeli masz do takowego dostęp :D
Dobranoc:*
Gosiaq zamiast sodyczy polecam gume do zucia bez cukru, sprobuj moze to Ci pomoze?
I nie przejmuj sie tak bardzo waga, czasami sie porostu wacha ale to nie znaczy ze przytylas. Niemniej jednak ze slodkiego zrezygnuj, nie lepiej truskaweczke? ;)
Pozdrawiam cieplutko:**
Buzki
A moja rada jest taka żeby nie stopniowo tylko od razu rezygnacja. Bo czy zjesz 8 pączków, 2 czy pół to i tak następnego dnia będzie \ci się słodyczy chciało, a przecież chodzi o to żeby się nie chciało.Słodycze jak narkotyk , jak jesz to Ci się ich chce, jak juz dłuższy czas ich nie jesz - nie masz na nie ochoty.
NIestety tutaj nie ma złotego środka żeby nie jeść - potrezebna jest silna wola. Wyrzuć wszytskie słodycze w domu żeby ich po prostu nie było, wychodząc z domu przez kilka dni nie zabieraj pieniądzy żeby ich czasem nie kupić. U mnie 5 dni bez słodyczy wystarczyło, w tej chwili nawet o nich nie myślę, a też kiedyś nei wyobrażałam sobie dnia bez słodyczy. Wyeliminowałam też całkowicie bułki - bez niech też nie umiałam żyć, i smażone. Waga powoli leci w dół i to mnie cieszy.
Jesli chodzi o trans dietyczno-slodyczowy to ja znalazlam prosty sposob zeby wogole nie siegac po slodycze:poprostu przeliczam sobie kalorie ile co zawiera i zwykle wychodzi tak ze mowie sobie iz nie oplaca mi sie tych kalorii pochlaniac.Uwielbiam slodycze ale obecnie da sie bez nich wyzyc,a najlepiej to rozplanowac sobie posilki na caly dzien i postarac sie aby nie znalazlo sie miejsce na slodkosci :D
Mozesz w razie silnej potrzeby siegnac po malenkiego tic taca-bo ma tylko dwie kalorie :wink:
Gosia jak tam dzisiejszy dzień mija?
Buzziolki:*
Jak dzionek mija? Mam nadzieję że bez słodyczy :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
A może czymś te słodycze zastąp .... np. jogurt, fantasia, biały serek z miodkiem....
Buziolki na miły i udany poniedziałek:*
heeej :) i jak tam ci idzie? mam nadzieje ze juz bez wpadek powazniejszych ;) mam nadzieje ze za niedlugo przesuniesz troche swoj tickerek ;)
Gosia jak tam?
Buziolki na miły wtoreczek:*
gosiu czekamy :D :D
hej, miałam identyczny problem ze słodyczami. Obecnie wutrzymałam juz 3 dzien bez czegos słodkiego. :)
Oto moje rady:
1. Tak jak koeżanki poprzedniczki zastap je owocami lub jakimś deserem jogurtowym (polecam danon naturalny z miodem, orzeachami i ziarnami, sa też desery jogurtowe czekoladowe, wczoraj chyba zjadłam Campin "Trio cos tam :D po po przeliczeniu wyszlo mi jakies 150 kalorii, wiec myśle, że nie tak źle) :)
2. Policz ile tygodniowo wydajesz na slodycze i pomysl co bys mogla za to kupić. Mi raz wyszło za cały tydzień około 25 zl i zaraz na początku kolejnego poszłam kupić sobie perełki brązujące :) Pieniązków na słodyczki automatycznie już nie było.
3. W sklepie nawet nie patrz na półkę z nimi a w super markecie nawet nie przechódź koło nich :!: :!:
4. Komuś pomogły cherbatki ziołowe na chęć słodyczy. Spróbuj np. Czerwnej.
Grunt to się nie poddawać nawet gdy zdarzy się jakaś wpadka. Ja na początku też miałam ich bardzo dużo, ale teraz staram się trzymac dietke.
I Ryba nie katuj się codziennie wagą, lepszy jest mierzenie centymetrem. Jakoś nie ufam wagą. Wpadnij do mnie i powiedz jak Ci idzie.
Buziole:*********************
gosia gdzie jestes?:> mow jak ci idzie bo sie niepokoimy! ;)
sorki ze mnie nie bylo... wiecie, szkola, stresy, nauka, stresy, zajecia dodatkowe, stresy itd...
od dzisiaj sie odnawiam, ale bede pisac od jutra bo juz mam czas tylko dla siebie :*****
Stresy, stresy i po stresach :D. Powodzenia w dietce :D
miłej środy :!:
Dzieki flower ;)
No, na dzisiaj nie zdąrzyłam nic zaplanować... Co do jedzenia... Ale będę liczyć kalorie podczas jedzenia, a na jutro o ile się wyrobię (bo dzisiaj idę na miasto, na małą grupę, na mszę wspólnotową i opiekuję się mamą) to zrobię pełny plan ;)
Waga po odstąpieniu od diety : 92,8kg
Bałam się, że będzie gorzej.
Acha, jeszcze jedno. Będę się ważyć co tydzień ;)
I codziennie co najmniej pół godziny ćwiczeń
Wróciłam... Przybyło mi.. Ale wróciłam... Nie jestem w stanie teraz nic napisać... Jestem załamana... Moje kompleksy wzrosły o 100% a wszystko przez ten cholerny onet :( Zaczynam od jutra... Poniedziałek będzie dniem kontrolnym... Będę się odchudzać aż do skutku!!! Nic mnie nie powstrzyma! I choćbym jeszcze jeszcze i jeszcze miała mnóstwo wpadek to będę tu wracać! I nie będzie już nowych wątków. Będę o tutaj. Cały czas...
Bo tylko tutaj wy dziewczyny jesteście kochane... ;(
Czesc Rybko! widze, ze nie tylko ja sobie odpuscilam.. dzisiaj planuje sie za siebie porzadnie zabrac! koniec z lasuchowaniem... sciskam Cie mocno i caluje w nosek!
P.S. pamietasz mnie jeszcze?
uohooo Kasiuuuu... mowisz, ze sobie odpuscilas, ale jak patrze na twoja wage to az mnie w dolku sciska.. cudnie... Bo ja waze... 95 :/ Ale dzien kontrolny jutro to zobacze... Ech... Doluje mnie to moje zapuszczenie cholernie, ale nic... Wstaje i już nie przestane walczyć... Na studniówkę będę szczupła!!!! Mam niecałe 3 lata, żeby ważyć 60 kg, może uda mi się osiągnąć cel w dwa lata...? Zobaczymy... Już nie mogę doczekać się jutra :) Jutro wielki start :) Ihihihi :)
ja jeszcze nic nie zmienilam na suwaczku bo mi sie waga elektroniczna zepsula i dalam do serwisu! ale przybralam jakies 4 kg (mam nadzieje, ze tylko tyle)... musze oduczyc sie zajadania stresu...kto to widzial, zeby jesc caly sloik nutelli w ciagu dwoch dni. no nic biore sie za siebie, bo nie chce wrocic do szkoly z wystajacy brzuchem... caluje Slonko i zycze wtrwalosci!:*
Hop hop! Gosia, gdzie jesteś? :) Dietkujesz dzielnie, czy psocisz? :)
dietkuje ;) zostalam na tym 'cholernym onecie' jednak :D jakby ktos chcial to www.dieta222.blog.onet.pl :P