I bardzo dobrze, że czipsy nie smakują.
Niech tak pozostanie.
Pozdrawiam, i życzę miłego dnia :D
Wersja do druku
I bardzo dobrze, że czipsy nie smakują.
Niech tak pozostanie.
Pozdrawiam, i życzę miłego dnia :D
oj duzo biegania za takim maluchem :) ja poszlam na latwizne i wsadzalam ja do chodzika :) ale jak zaczela wychodzic z niego, tzn. lapala sie stolu i wysuwala sie z niego to juz nie bylo tak kolorowo... a teraz to wszedzie jej pelno, na lawie, na stole, na szafkach... nawet na kuchnie sie wspina... a teraz skacze mi po plecach :D
Jak Ci idzie?
dzięki bardzo carolimko za rady...idzie mi ok, przez te kilka tygodni dietki ani razu nie miałam dietetycznej wpadki!!! A to dla mnie duuuuuuuuuuuuuży sukces bo do tej pory dieta kończyła się po 3-4 dniach...
no i ćwiczę ok. godzinki dziennie + 100 brzuszków
GRATULUJE WZOROWEJ DIETKI!
mOZESZ ZDRADZIC CO CWICZYSZ W DOMKU?
no to zaje... ze sobie tak dzielnie radzisz :) Ja tez w sumie nie mialam wiekszych wpadek :) a jestem na tysiaku od 2 stycznia i sie okrutnie ciesze :) Moze w koncu znalazlysmy dobra droge do osiagniecia sukcesu :) Oby nam sie udało!!! Co ja gadam uda nam sie :D :D :D :D :D :D
No wlasnie co cwiczysz?
I bardzo duże pochwały ci się za to należą, tak trzymaj ;)Cytat:
Zamieszczone przez pszczolka1
A MOJA DZIDZIA TEŻ ZACZEŁA RACZKOWAC ....I JESTEM TAK DUMNA...ONA TAK TO FAJNIE ROBI.....POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI
P.S. NO I NAJWAŻNIEJSZE GRATULUJE SPADKU WAGI :!: :!: :!: :!:
dziewczyny, dziekuję bardzo za gratulacje. Mam nadzieję, że dalej się uda.
Gloorku, moja raczkuje tak szybko no i niestety w miejsca gdzie jej tłumaczę że nie wolno. To jej ulubione :twisted:
Alexl, dzięki bardzo za wsparcie.
A co do ćwiczeń to prawie godzinę jeżdżę na rowerku stacjonarnym, później stopniowo dodaję coraz więcej minut z ćwiczeń na DVD z carmen electrą. Ale stopniowo zwiększam ponieważ na początku dietki zaczęłam ćwiczyć chyba po 3 godziny i to od razu i bardzo intensywnie i efekt był taki że zaczęły mnie boleć stawy :shock:
Więc ograniczyłam czas ćwiczeń wcześniej do pół godziny i dodawałam po parę minut i teraz mam ok godziny i dodaję nadal, ale już się nie przeciążam
cwicz cwicz :) tylko nie za duzo, bo to tez nie zdrowo, myslie ze godzinka do poltorej jest ok :)
Z przecwiczenia moze pojawic sie sennosc, apatia, oslabienie, podatnosc na choroby - ogladalam ostatnio program - co jest dla Ciebie dobre :)
3godz dziennie? Nie wyobrazam sobie! A jedmoczesnie podziwiam!
ja sie niezle musze nagimnastykowac, zeby pieluche mlodej zmienic... ucieka skubana... wije sie... tragedia... a nocnik stoi i czeka :)
moja też ucieka przed pieluchą :) włącza się jej napęd na cztery i ucieka :twisted:
Doti, nie nie nie, już odpuściłam 3 godziny dziennie, obecnie ćwiczę tak ok. godzinki. Po 3 godzinach ćwiczeń zaczęły mnie boleć stawy. Przegięcie w żadną stronę nie jest dobre...
No pewnie :) Tez sie przymierzam... moze dzisiaj nawet :roll: :roll: :roll:
Z badań 5x w tygodniu po 30min wystarczy na duże pozytywne efekty - wliczając tych co schudli i utrzymali obniżoną wage przez lata ...
dzięki Alexl za wyniki badań. Pewnie wystarczyłoby po 30 min dziennie ale ja po prostu lubię ćwiczyć i przy 30 minutach odczuwam niedosyt ćwiczeń :) Więc na razie zostanę przy godzince.
AleXL - czytalam, ze tluszcz jest spalany dopiero po 45 minutach aerobow, ale i tak wychodze z zalozenia ze lepij cos robic, niz nic :)
carolimko, chyba coś w tym jest bo najpierw spalają się węglowodany.. no właśnie szkoda że tłuszczyk spala się dopiero później... :twisted:
szkoda, szkoda... ale uwzgeldniajac biochemie i powstal najpozniej...
Hmm, może warto to przemyśleć ;)Cytat:
Zamieszczone przez carolima
AleXL nie pozostaje mi nic innego, jak sie zgodzic z wynikami badan :) Od myslenia jeszcze nikt nie schudl i prawde mowiac zalezy mi zeby schudnac, nie zalezy mi na czasie tylko efekcie koncowym.
Witaj Pszczółko jak tam dzisiejszy sobotni dzien??
no dziś się czuję dosyć kiepsko. To pewnie przez stres bo moja mała zachorowała. Dietka oczywiście utrzymana ale poćwiczyłam tylko 30 minut. Trudno. Na dziś musi wystarczyć bo po prostu nie mam siły na więcej... :(
To współczuje! Wszystko chyba przez te pogode- niby ładnie ale zdradliwie. Juz nie mowiac o tym jakie te paskudztwa(zarazki) maja raj!I tak sie rozmnazaja!
Zycze zdrówka!
wspolczuje :D nie ma nic gorszego niz chory maluch... stres ogromny... strach...
Moje chorowaly w grudniu... jak na razie zdrowe, odpukac :D ale Paula lapie wszystko co sie da... wiec pewnie kwestia czasu... Taka pora paskudna...
Fajnie, ze utrzymujesz dietke :)
Dużo zdrówka Małej życzę:*
i udanej niedzieli!:)
Jak tam?:)
Dużo zdrówka dla małej ;)
Też dołączam się z życzeniami zdrówka!
jak mi miło się zrobiło jak zobaczyłam tyle życzeń dla malutkiej :) Dziękuję.
Jeśli chodzi o dietkę to trzymam dalej ściśle. Jeszcze przy takich osobach wspierających to nie może być inaczej :)
Właśnie sobie gotowałam zupkę jarzynową na jutro i tym sposobem jedzonko na cały jutrzejszy dzień mam przygotowane.
Żeby mi się tak chciało robić sobie jedzenie na następny dzięń... Chociaż w sumie to nie:P Bo jakbym dziś sobie zrobiła na jutro,to jutro oczekujać na jedzenie byłabym głodna i bym żarła:D Chyba,że jutro robiabym na pojutrze itd.. :roll: :P
Udanego tygodnia:*
Jej, mi też by się nie chciało 8)
Ale skoro Tobie takie przygotowywanie służy ;) Jak mała, trochę lepiej już? :D
Jak maluszek? O diete nie pytam, bo na pewno wzorowo :D :D :D
cześć dziewczyny. Maluszek ok za to wyszły bakterie w moczu... :evil: I pewnie będzie antybiotyk :evil:
Dietka na razie ok, czyli zgodnie z moją rozpiską, natomiast generalnie ostatnio jestem przybita.... Trochę problemów w pracy i takie tam...
Nie wiem jak się rozwiążą ale na pewno dietkę będę trzymac pomimo ich...
Zuch dziewczyna! Zycze zdrowka maluszkowi i poprawy sytuacji w pracy! Zycze powodzenia!!!
dzięki doti za podtrzymanie na duchu. Od razu troszkę raźniej....
3maj się - słoneczko kiedyś wyjdzie zza chmur! Zdrowia życzę!
o jej... mam nadzieje, ze szybko wyzdrowieje, i ze Ci sie pouklada, tak zeby bylo dobrze...
Trzymaj sie Kochana!!!
dzięki, ja też mam taką nadzieję, że będzie ok. Może kiedyś. Natomiast doszłam do wniosku, że w dietce muszę wytrwać, pomimo problemów. Bo jak będę w stanie osiągnąć swoją docelową wagę to poradzę sobie z innymi rzeczami. W końcu odchudzanie nie należy do rzeczy najłatwiejszych, prawda?
Bardzo pomaga mi to szykowanie żarełka na następny dzień. Mam przyszykowane i jem zgodnie z rozpiską.
A z maluszkiem będę wiedziała co dalej jak odbiorę posiew. I wtedy dostanę lekarstwo i utłukę tę bakterię.
ze tez sie cos takiego przypaletalo... stres nie sluzy diecie, ale dzielna kobieta z Ciebie to dasz rade!!!
carolimko, muszę :) chcę właśnie schudnąć dla siebie, sprawdzić czy potrafię to zrobić...
zwłaszcza że tak naprawdę to mało kto we mnie wierzy....