Cześć Aniu. Wpadłam zobaczyć jak ci idzie, ale widzę, że optymizm jest. To i sukces realny;-)
Ja jak mnie napada wieczorem to po prostu jem. Staram się mieć coś w zanadrzu. Lepiej zjeść tekturową kromkę z wędliną niż zostawić w lodówce tylko światło ;-)