Vanilko :) mam nadziję, że nie zgubiłaś się gdzieś tam w kuchni pomiędzy krokietami a naleśnikami :D:D i że tylko dlatego Cie nie ma, bo milutko i dietkowo spędzasz czas :)
Trzymaj się ciepło :*
Wersja do druku
Vanilko :) mam nadziję, że nie zgubiłaś się gdzieś tam w kuchni pomiędzy krokietami a naleśnikami :D:D i że tylko dlatego Cie nie ma, bo milutko i dietkowo spędzasz czas :)
Trzymaj się ciepło :*
Pozdrawiam cieplutko
http://kartki.onet.pl/_i/d/k_717_d.jpg
weekend spędziłam w miarę dietkowo... 1500kcal chyba nie przekroczone ani w sobotę ani w niedzielę, ale wogóle nie ćwiczyłam w te dni... jakoś nie miałam siły... nogi mi się trzęsły jak wchodziłam na tego diabła... :? no ale mam nadzieję, że mięśnie trochę odpoczęły..
nie było mnie przez weekend, bo mój Arturek kochany do mnie przyjechał i musieliśmy sie sobą nacieszyć.. :wink: pracuje daleko ode mnie i nie możemy się widzieć na tygodniu.. :evil:
jeżeli chodzi o wagę to rusza się powolutku... w sobote było 79, dzisiaj jest 78... przez dwa tygodnie 2 kg tylko :? no ale dobrze, że chociaż tyle...
dzisiaj znów muszę troszkę posiedzieć nad entomologią, bo jutro kolokwium z przędziorkowatych :x fajne są te robaczki tylko za szybko pękają pod naciskiem długopisów... :twisted: :twisted: i jakos nie miałam okazji się im dokładniej przyjrzeć...
no a teraz uciekam zobaczyć co u Was...
vanilia85 przede wszystkim dziękuję za odwiedziny mojego wątu. Wsparacie każdej z was daje mi bardzo wiele :) :) :)
Ponadto widze ze studiujesz to co ja bardzo kocham - OGRODNICTWO.
Bardzo Ci zazdroszczę.
Ale może i ja kiedys zmienię sój zawód.... wtedy bym robiła cos z wielką pasją i zaangażowaniem.
W związku z powyższym :) mam pytanie: gdzie studiujesz?
:D ojej.... robaczki... mnie tez dzis nauka czeka bo jutro koło :| z patofizjologii... damy rade malenka 8) :twisted:
Super że waga spada :D :D :D
miłego wieczorku :wink:
No to mam nadzieję, że robaczków nie musiałaś za mocno wkuwać do główki a same wpełzły i jutro na kole wypełzną na kartkę :D:D:D:D
Trzymam kciuki :D
Gratuluję pierwszego sukcesu :) 2kg to zawsze dobry początek :)
Wtorkowe buziaki
:*
czyżby kolejna osoba, której doskwiera brak czasu :lol: :twisted:
miłego wieczorku :wink:
nie miałam dzisiaj kolokwium, bo za mało osób było na ćwiczeniach i daliśmy sobie dzisiaj z nim spokój...
myslałam, że dzisiaj dietkowo będzie super, ale niestety przeżyłam mocny wstrząs... na uczelni zjadłam 2 jabłuszka, pomarańczę, grahamkę, wypiłam 2x capuccino ze słodzikiem... ogólnie byłam zadowolona z siebie...
ale jak wróciłam do domu to zjadłam 5 placków ziemniaczanych.... a nie wiedziałam, że jeden ma aż 185kcal :shock: :shock: :shock: :shock:
no i tak oto dietka mi dzisiaj nie wyszła... :evil: :evil:
ale oczywiście tak jak wczoraj ćwiczyłam 40 min na stepperku :D
nie wiem dlaczego, ale wcale mi się wymiary nie zmniejszają... przecież ćwiczę :( :( a tu wszystko stoi mi w miejscu... :evil: no oprócz tej wagi która nareszcie troszkę spadła..
a tu mi nawet marny centymetr nigdzie nie spadł :evil: :evil:
Lisia - ja patofizjologii nie mam, ale fitopatoloię :) chyba to to samo... ogólnie symaptyczny przedmiot...
rapsodiaa - studiuję w Skierniewicach... na razie nie ma czego zazdrościć... dużo chemii rolnej... no i robali...
co do szkoły to muszę znaleźć 50 szkodników roślin i zrobić z nich gablotkę.. ale jak do cholery mam znaleźć w zimie szkodniki roślin??? jakby to bylo na wiosnę, jak wszystko się wylęga i wyłazi z kryjówek to można coś takiego zrobić... ale teraz? w jaki sposób?.. na razie mam 5 robali... ja nie wiem jak tą entomologię zaliczę :?
Wampirku - jakoś staram się wygospodarować chociaż pare minutek :)
marlush - no mam nadzieję, że na tych dwóch kilogramkach sie nie skończy... ale dla mnie to strasznie wolno.... jakoś mnie takie wolne chudnięcie (przy takim wysiłku codziennym) wcale nie mobilizuje, ale bardzo zniechęca.. no ale mam nadzieję, że jak w poniedziałek stanę na wadze to zobaczę, że zgubiłam troszkę tluszczyku..
ogólnie od rana mam dzisiaj zły humor... dostałam decyzję o przyznanym stypendium naukowym... miałam średnią 4,94 (same 5 i jedno 4,5 z egzaminów) a stypendium dostałam za 4,51 :evil: :evil: :evil: ... a ja miałam taką nadzieję, że przyznają mi stypendium za średnią 5,0 - przeciez tak niewiele mi brakowało... no ale wiadomo - płacic to my im a nie oni nam... i jeszcze do tego kasę dostaniemy dopiero przed świętami tak jak w tamtym roku (a my za każdy dzień spóźnienia płacimy odsetki!).. trzy miesiące spóźnienia... szkoda mi słów..